Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
A mnie się nie chce wierzyć, że tak to wszystko przebiegło.
Ja mam b.dobre doświadczenia związane z leczeniem w tym ośrodku. Nigdy lekarz nie zbywal nas, zawsze konkretnie i dokładnie odpowiadał na pytania, wiedziałam na czym polega leczenie, jakie będą etapy i co nas czeka. Lekarz prowadzący zarówno chemię jak i radioterapia to doświadczeni i empatyczni ludzie.
Hmm, dziwne... jak różne mamy odczucia dotyczące tego samego ośrodka.
-
Witajcie bylam dzis z tata w Brzozowie i daje wielki minus!!!Pani Doktor stwierdzial ze mamy jechac do Rzeszowa bo tam jest blizej!!!majac dla parownania Gliwice i Brzozow to zdecydiwanie Gliwice. Robia badania tlumacza wszystko. A tam aby zbyc imiec z glowy. Nic sie nie dowiedzielismy i pol dnia w mega kolejce poszlo na marne. Ogolnie tata czuje sie dobrze. Aha i stwierdzial pani doktor ze tata jest stary ma 71 lat i chyba lepiej bedzie go nie leczyc!!!ludzie jak to powiedzialam urologowi ktory tate operowal to nie mogl uwierzyc w to co slyszy. Pozdrawiam was i nie trace wiaryy w udane leczenie. Czekamy na Gliwice 29 maja.
-
Witam Was wszystkich,dawno nie pisałam ale czytam. Dziś mój mąż miał cystoskopie,bałam się bo trochę musieliśmy czekać na zabieg-terminy.Po zabiegu trochę mnie lekarz pocieszył,bo stwierdził że guz był mały,powierzchowny i nieinwazyjny,wyciął gada a teraz trzeba czekać na wynik. Jak to ja mówię,chyba dzięki basenowi tak szybko dowiedzieliśmy się o tym gadzie,pisze tak bo po wysiłku na basenie był ten krwiomocz a potem i wcześniej nic. Powiedzcie mi czy trzymać się tylko tego lekarza czy uderzać do onkologa. Ten lekarz stwierdził że go opanujemy.
-
Synowa moze leciec mocno,mojej mamie prawie ciurkiem,kropla za kropla.
-
Synowa kolo miesiaca tak sie zbieralo.Juz wczesniej pisalam ze jak bylam z mama na wyciagnieciu szwow to po wyciagnieciu szewka doslownie z rany gichnelo okolo pol litra tego, wszystko w kolo bylo zalane.Po tym sciagnieciu szwow mama jezdzila dwa razy w tygodniu i wyduszalu jej ta chloke.Mimo tego wycisniecia i tak sie caly czas lekko saczylo,zrobila sie taka jakby dziurka w ranie i splywalo.Trzeba czesto zmieniac opatrunek o spryskiwac oktaniseptem.Robiac opatrunek wez pare gazikow,tak nawet z 5-6
-
Dodam tylko że mamie doslownie kapalo z rany jak byla w pozycji pionowej
-
Synowa,moja mama po operacji tez miala ciagle mokro,tzn opatrunek,spodnie,bluzke...Myslalymy ze to mocz gdzies ucieka bo kolor byl taki jak mocz.W koncu dobrze ogladnelam ranę po operacji i zauważyłam że to z niej leci.Worki były oki.Okazalo sie ze z rany wycieka chlonka (dzieje sie tak po wycieciu wezlow chlonnych)Popatrz na rane,czy to czasem z niej sie nie skrapla ten plyn.
-
Heniu Ania dziekuje za wytlumaczenie:)teraz jestem juz w domu:)
Ania poprostu zadzwonilsmy do osrodka ktory jest blisko nas i zapytalismy sie czy jest taka mozliwosc.Kazali przyjechac z cala dokumentacja na wizytę do onkologa.Przegladnela no i tyle,zlecila chemie tylko tak jak mowilam pierwsza u nich na oddziale.Mama i ja cieszymy sie ze tak blisko nedziemy miec:)
-
O jakich mowicie płytkach? Moja mama nie ma zadnuch plytek.Ma worki które bezposrednio nakleja się na skórę.Jak wymieniam worki to odklejam caly worek i naklejam nowy,oczywiscie troche klejem podklejam.Worki zmieniamy co tydzien i cale siedem dni woreczki pieknie sie trzymaja.Jeszcze nigdy sie nie odkleil i nie przeciekal.
Przenieslismy mame do innego osrodka,20 km od mojego domu.Tam bedzie teraz miala podawana chemię.5 maja idzie nal oddzial na 2-3 dni.Dobrze ze się tak udało bo 20 km to nie 200 jak mamy do Bydgoszczy. Wczoraj na wizycie w tym nowym osrodku zrobili mamie badanie krwi w związku z tą gorączką,wyniki nie były bardzo złe.Dzisiaj bylam z tymi wynikami u rodzinnego i mama dostala antybiotyk bo stwierdziła że za długo ta goraczka trwa.
Ania a jak mąż,dalej goraczkuje?jak sie czuje? Mojej mamci zaczęły wypadac wlosy.
-
Witam
,Synowa,nie zalamuj się, początki są trudne, ale szybko nabierzesz wprawy.
Otwór w płytce ma być dokładnie taki sam jak wielkość stomii.Jezeli ropieje przemywaj szarym mydłem (albo mydłem ze srebrem) a potem dezynfekuj np.Okteniseptem albo Prontosanem.
Stomie mojego męża "brzydko" się goily, używałam opatrunkow ze srebrem i cieniutkich Granuflexow, teraz ma dwie małe)" dziurki".
Cewniczki wychodzące z moczowodow mąż ma dłuższe, wkładam do worka,poniżej zastawek zwrotnych. Przy zmianie cewniczkow prosiłam specjalnie o pozostawienie ich długich,łatwiej mi się pielęgnuje.
Mąż od samego początku używa worków dwuczęściowych.Plytki zmieniam ok.co 6dni,worki co drugi dzień. Jest to b.wygodne,ale są osoby które używają worków jednoczęściowy i też są zadowolone. To kwestia Twojego wyboru, musisz wypraktykowac sama.
Jeżeli mocz podcieka pod płytkę może pasta uszczelniająca pomoże.
Jednak najlepiej doradzi Ci pielęgniarka stomijna, która przyjedzie do domu i wszystko wyjaśni.
Trzymaj się :-) będzie dobrze. Tym bardziej, że rak nie naciekal,to dobra wiadomość.