Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Droga Mabo, tak jestem bardzo szczęśliwa, że mój mąż tak dobrze się czuje. Ale też żyję z tą obawą, bo nie wiadomo co bedzie jutro. Dlatego też żyjemy dniem dzisiejszym, cieszymy się głupotami. Jak wspinamy się pod górę, zawsze jest potem z górki.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich zmagających się z gadem i osoby wspierające, zobaczycie, musi być dobrze, po prostu nie ma innej opcji.<3 <3 <3
-
Witam <3
Agnette, trudno mi się wypowiadać, bo u nas operacja polegała tylko na wyłonieniu moczowodow, ale chemię mąż miał miesiąc po zabiegu,a miesiąc po skończeniu chemii -radioterapie.
Czuł się na tyle dobrze, że faktycznie dojeżdżal przez siedem tygodni po 100 km w jedną stronę.
Teraz 25. 05 mamy wizytę kontrolną, a 23.06 TK.
Na razie jest ok, ale cały czas czuję się, jakbym siedziała na tykajacej bombie. Każde gorsze samopoczucie męża powoduje u mnie napady paniki. I to czekanie... jest okropne, wykańcza mnie. Staram się żyć normalnie, pracuje, cieszę się wnukami, ale ta niepewność dominuje.
Sawusiu, jak bardzo Ci zazdroszczę tego spokoju i radości z wygranej walki. Mam nadzieję, że i u nas sprawy potoczą się dobrze i będę jak Ty cieszyć się życiem. Życzę powodzenia! :-)
Aniu, jak mówią nieszczęścia chodzą parami i coś w tym jest. Ale przecież kiedyś zła passa musi się odwrócić...
Częstym powikłaniem po dużych operacjach jest zapalenie płuc, wynika to z osłabienia organizmu po zabiegu, ale głównie to u osób starszych niechęć do rehabilitacji. Wczesne uruchamianie to połowa sukcesu.
Trzymaj się ciepło!
<3
Pozdrawiam wszystkich serdecznie :-)
-
Dziękuję Dona.
Z tego co widzę to w CZOL wizyty są co trzy miesiące, jak będzie dalej, wypytam na tej wizycie.
Wszystkie kochane dziewczyny, które martwicie się o swoich bliskich, mój mąż to wszystko przechodził, bakterie, gorączki, sory, złe wyniki. To wszystko minęło. Mąż czuje się wspaniale. Jedynie trochę za bardzo przytył i coś nogi go bolą.
-
Sawusia gratulacje z pierwszego roczku ,takich życzę wam jeszcze bardzo wielu , najważniejsze że gad się poddał i jest czysto, jeśli chodzi o badania to ja robię na onkologii raz na rok tk, usg i rtg płuc, a u rodzinnego udaje mi się czasem wybłagać morfologię, kreatyninę i mocz, lekarz powiedział że obecnie powinnam takie badania robić co kwartał a wcześniej raz w miesiącu i jeśli było by coś nie tak to przyjeżdżać na do poradni na onkologii, nie wiem jak to jest u innych, może się wypowiedzą, pozdrawiam serdecznie i życzę zdrówka
-
Witam wszystkich serdecznie.
Czytam wszystkie Wasze wpisy i przeżywam Wasze rozterki razem z Wami.
Agnete, mój mąż miał operację w ubiegłym roku w kwietniu, chemię miał podaną pod koniec czerwca. Od lekarza dowiedziałam się, że chemia mogłaby by być podana wczesniej. Jednak chyba to niewiele zmieniło, ponieważ w lutym okazało się, że gad się poddał. Teraz mąż ma wizytę kontrolną 30 maja, ma zrobić badania krwi. Nie wiem jak to jest w tych procedurach, kiedy się robi usg, tk, czy rezonans. Patrząc na mojego męża jestem pełna optymizmu. Niedawno obchodził urodziny, a ja składałam mu zyczenia z okazji......pierwszego roku.
-
Witam wszystkich po dłuższej chwili ciszy. Zaglądam do Was regularnie, jednak jakoś nie mogłam się zebrać do napisania czegokolwiek ;)
Tata czuje się świetnie. Właściwie od razu - po operacji, wrócił mu apetyt i nie miał żadnych problemów, ani wiążących się z gojeniem rany, ani z układem pokarmowym. Widzę, że brak bólu całkowicie kompensuje trudności związane z przyzwyczajeniem się do stomii. ;)
Odebralismy wyniki hp. Musimy się cieszyć, ponieważ mimo wielu "podejrzanych" wszystkie węzły okazały się czyste. Problemem jednak jest naciek, który niestety nie został usunięty całkowicie. Tata jest po konsultacji z onkologiem - został skierowany na radioterapie i czekamy na jakieś konkretne terminy. 25 maja odbędzie się TK.
Jak długo Wy lub Wasi bliscy czekali po operacji na dalsze leczenie?
Pozdrawiam serdecznie wszystkich ;)
-
Dziękuje Ci Maba,teraz to już naprawdę jestem spokojna,na ile można przy tej chorobie,choć najlepiej by było gdyby tego gada nie było. Wredna choroba.
-
Rak brodawkowaty, niski stopień złośliwości, bez cech naciekania -to bardzo dobry wynik. :-)
-
Witam Was serdecznie. Dziś odebraliśmy wynik mojego mężusia ale to po łacinie i nic z tego nie rozumiem,czy moglibyście mi go zinterpretować; Carcinoma urotheliale LG papilare cum metaplasia plana sine signis invasion. Powiem że tylko dzięki temu forum spokojnie do tego podeszłam a to dzięki Wam,mąż widząc że jestem spokojna i nie rozpaczam również nie odebrał tego jak wyrok. Jutro mamy wizytę u lekarza prowadzącego i zobaczymy co zaproponuje. Jak sądzicie,czy z tymi wynikami już szukać dobrego onkologa?
-
Hello jesteamy po tk. Wynik jest dobry. Teraz 29 do Gliwic i dzialamy dalej. Dona i Leon szkoda nerwow na slowne przepychanki. ..lepiej isc na spacerek pozdrawiam Was wszystkich cieplo :D