Zaraz po wynikach dzwoniłam do urologa i umówił nas na czawartek do onkologa.Wszystkiego się dowiemy. Ale na 100% chemia teraz. A tak się zastanawiam gdyby urolog nie zlecił kontrolnej Tk teraz i gdybym nie poszła z tata prywatnie do chirurga to o niczym byśmy nie wiedzieli. Krwawienie z odbytu to wynik żylaków a nie przerzutu. A tata czuje się bardzo dobrze. Nie mogę się z tym pogodzić. Walczymy. A myślałam ze wygraliśmy te wojnę.....
Mamy wyniki Tk. Brak mi łez. Przerzuty do węzłow i jelita grubego. Walczymy.
Witajcie dawno mnie nie było. Nie mam dobrych tato w piątek trafić na sor z krwawieniem z odbytu i dziś retroskopia wykazała naciek przy odbycie. Pobrali wycinki i czekamy. Tk i markery bez złych zmian. Pozdrawiam
Maba masz racje,nie poddawajcie się.Trzeba walczyć! Cieszcie się każdą chwilą spedzona razem.
A tak zmienie temat.Rok temu miałam robione badanie kreatyniny i wyszedł za wysoki i jeszcze chba mocznik miałam nie taki.Lekarka powiedziała mi że za mało pije,czy mogly wyjsc takie wyniki jak przyjmuje za mało płynów? Cierpie na bóle głowy i dostałam na rezonans morfologie i kreatynine,ciekawe jaki wynik mi wyjdzie.
Maba masz racje,nie poddawajcie się.Trzeba walczyć! Cieszcie się każdą chwilą spedzona razem.
A tak zmienie temat.Rok temu miałam robione badanie kreatyniny i wyszedł za wysoki i jeszcze chba mocznik miałam nie taki.Lekarka powiedziała mi że za mało pije,czy mogly wyjsc takie wyniki jak przyjmuje za mało płynów? Cierpie na bóle głowy i dostałam na rezonans morfologie i kreatynine,ciekawe jaki wynik mi wyjdzie.
No tak to jest Maba, kiedy raczysko atakuje to chory szybko traci na wadze. Podczas swojej diety piłem dużo kefiru. Napewno nie jest to lekarstwem ale dobrze pomagał mi podczas diety. Walkę o dalsze leczenie masz trudną bo lekarz oficjalnie nie powie, że nie może dalej leczyć z powodu braku funduszy szpitala, kliniki.
Wytrwałości, pomyślności życzę
Witam. U nas urozmaicenie czyli biegunka. Kilka dni wcześniej Lactuloza, czopki Bisacol, lewatywa żeby był jakiś efekt, teraz w drugą stronę. Lekarz rodzinny przypisal Smecte i elektrolity i oczywiście dietę. Ale przecież mąż praktycznie od miesiąca jest na ostrej diecie. Jak mają wracać siły, kiedy praktycznie je minimalne ilości i to potraw dietetycznych. Ważył przed chorobą ponad 130 kg, teraz 95, z czego większość to chyba brzuch. Dalej jest duży, mimo wyproznien i gazów. Zwariować można! Wczoraj byliśmy na wymianie cewniczkow, 150 km w jedną stronę, mąż wrócił ledwie żywy, ale nie chciał innych cewnikow i uparl się na Lublin.
Pinokio, dużo czytałam o chemii dootrzewnowej i HIPEC, ale w Brzozowie tego nie robią. Najbliższy ośrodek to Lublin, tylko czy mąż się zakwalifikuje? Zobaczymy co powie nasz onkolog w poniedziałek. Myślałam, że męża trochę wzmocnie w domu, ale jak to mówią... jak nie urok, to s......
Ale jeszcze się nie Poddajemy! Pozdrawiam.
Maba dobra wiadomość, że mąż Twój jest w domu, daleko od łóżka szpitalnego i widoku cierpiących. Dom pobudza do działania. Dieta lekko strawna - papki. Dalsze leczenie to onkologiczne, może są i dawki zmniejszone. Czytałem o leczeniu hipotermią ogólnoustrojową. Wpisz w przeglądarke hipotermia. W tym temacie zdania są ostre i podzielone ale skoro są kliniki i pracują tam lekarze to jakieś innowacje medyczne są. Może zakwalifikował by się do takiego leczenia. Być może organizm ludzki w reakcji z ciepłem wytwarza jakiś system obronny ?. Pozdrowienia, czy mąż wie o nas, że nie jest sam ?
Maba kochana nie wiem co Ci napisac...:( Trzeba miec nadzieję że mąż będzie mógł wziąść chemię.Tak dobrze znosił leczenie więc i teraz musi tak być. Wiem jak Wam ciężko być w takiej niepewności co dalej...miejmy nadzieję że jelita nie będą przeszkoda do podnia chemii.Sciskam Cie mocno.
Niestety, mąż ma rozsiew do otrzewnej, w płynie są komórki nowotworowe.Zabralam go dzisiaj do domu, tak bardzo chciał wyjść z oddziału. Umówiliśmy się na poniedziałek do onkologia który prowadził chemię. Tylko nie wiadomo czy ze względu na kłopoty z jelitami będzie zakwalifikowany.
Chce mi się wyc z rozpaczy, kiedy patrzę na niego. Zapadnieta twarz, wychudzone cialo i te oczy... On wie! Wie, że niewiele czasu nam zostało,że wszystko się kończy, że choroba go pokonuje. I wiem, że nie martwi się o siebie, tylko o nas.Zawsze tak było. Poplakalismy się razem kiedy onkolog przekazał nam wyniki, rokowania są złe i nie ukrywał tego. Jedynie chemia może przedłużyć życie, jeżeli do niej dojdzie i jeżeli dobrze zareaguje na nią.