Rak pęcherza moczowego

15 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11542 odpowiedzi:
  • 4 lata temu

    Witaj Heniuu wiem, znam całą Twoją historię i donna1955.

    3 lata temu, kiedy miałam trudniejszy czas przeczytałam całe forum...z wszystkimi Wami się zżyłam.

    Jestem wdzięczna losowi, że tutaj trafiłam.

    Też byłam przed decyzją usunięcia pęcherza, na szczęście na razie udało się go uratować, mimo iż wlewki musiałam przerwać, bo organizm nie tolerował.

    Usłyszałam wiele cudownych rad. Wiele stosuje, np regularne picie kiszonego buraka.

    Czy czarownica44 pojawia się jeszcze?

    Bo i wtedy, 3 lata temu, w pewnym momencie zamilkła.

    Jeżeli tak, to serdecznie Ją pozdrawiam.

    Buziaki dla wszystkich i ogrom szczęścia.

    W życiu wszystko od niego zależy.

  • 4 lata temu

    Witajcie. Dobrze jest poczytać takie wieści od was. Z wszystkich ogromnie się cieszę. 

    Tata miał TK, wszystko wydaje się być ok... Tak jak w poprzednim. Teraz trzeba ponownie umówić się do onkologa na wizytę bo wcześniejszą przez pandwmię przepadła. 

    Dla mnie też był troszkę trudniejszy czas, jak może pamiętacie jestem położną. Pracuję w szpitalu. W maju po macierzyńskim musiałam wrócić do pracy.. W takim okresie nie było mi łatwo. Dodatkowo wdrożyli nam 24h dyżury. Ciężko mi było zostawić syna na tak długo. Doszła obawa, że coś do domu przyniosę a mieszkam w jednym domu z moimi rodzicami... Ahhh co za strach! Teraz już się go pozbyłam. I cieszę się że udało się zrobić TK. 

    Pozdrawiam 

  • 4 lata temu
    Bogda0707 super że dałaś znać o sobie i że dajesz przykład i nadzieję dla tych co obecnie walczą że da się wygrać tą ciężką walkę i żyć dalej normalnie , u mnie w lipcu minie 8 lat od radykalnej i mam nadzieję że tych lat będzie jeszcze wiele, badania będę robić we wrześniu i mam nadzieję że też wyjdą dobrze bo przecież jesteśmy już wyleczeni z tego gada i jesteśmy zdrowi ,Heniek czasem zagląda i daje cenne rady i informacje, dziękuję za pozdrowienia i także pozdrawiam i życzę zdrówka.
  • 4 lata temu

    Witajcie Kochani.

    Dawno mnie nie było.

    Chciałam zameldować, że minęło 14 lat walki z gadem.

    Dzisiaj miałam wyniki, jest Ok.

    Widziałam donna1955, cieszę się, że bywa i podtrzymuje Was na duchu. Serdecznie Ją pozdrawiam.

    Nie wiem, czy bywa Heniek, dobry duch wraz z "Doncią" tego forum, dla niego też przesyłam pozdrowienia m

    W tym trudnym czasie, ze względu też na epidemie, życzę Wam zdrowia i zakończonych pozytywnie bojów z rakiem.

    Będę się odzywać i dawać znać, że z nim można też walczyć skutecznie.

    Zdrowia i całuski dla Was i Waszych bliskich.

  • 4 lata temu
    Witam po ok roku przerwy. Nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta, za to ja cieszę się, że osoby, od których czerpałam wiedzę i wsparcie, nadal tu są i mają często dobre wieści. Szczególnie cieszą posty Marysi - pamiętam w jak złym stanie był Twój mąż - a dziś funkcjonuje "prawie" normalnie:) Gratuluję Heńkowi - usłyszeć, że jest się całkowicie wyleczonym - bezcenne:) Dla przypomnienia - mój tata miał radykalną w marcu ubiegłego roku. Ma wyłonione dwa moczowody, a w nich cewniki JJ, które co kilka tygodni mu wymieniają. Wynik hist po operacji T4G3. W listopadzie skończył chemię (6 cykli) i w styczniu na TK czysto:) Niestety na kolejnym TK (w maju) wyszło "w nerce prawej widoczne korowe ogniska hypodensyjne, słabo wydzielające się z otoczenia, podejrzane o zmiany wtórne" i potem podane wymiary 3 zmian. Ktoś wie, co to znaczy ogniska hypodensyjne? Martwimy się, bo te zmiany są w nerce, która pracuje lepiej (produkuje średnio 2 razy więcej moczu niż ta druga, rzadziej robią się tam stany zapalne). W lipcu ma zrobić rezonans i wtedy stwierdzą co dalej. Tata leczy się w CO w Gdańsku u onkologa i do tego u urologa, ale chcielibyśmy żeby skonsultował go onkolog-urolog. Wielokrotnie padały tu dobre słowa o CO w Bydgoszczy. I stąd moja wielka prośba. Tata pojechałby z wynikami na wizytę prywatną, ale nie wiem do kogo go umawiać? Czy moglibyście polecić kogoś z Bydgoszczy. Padały tu na forum nazwiska, ale nie zdołam odnaleźć ich w całym wątku. Na stronie CO w Bydgoszczy nie ma nazwisk lekarzy. Pomóżcie proszę, to bardzo ważne. Heniek, widziałam, że Ty podawałeś ostatnio komuś namiary do CO Bydgoszcz, ale nie napisałeś do kogo iść. A może ktoś inny też ma jakieś pozytywne doświadczenia tam. Błagam, pomóżcie. Na wszelki wypadek podaję też e-mail: ang.pot@wp.pl Pozdrawiam wszystkich, życzę samych dobrych wyników i z góry dziękuję za wszelkie informacje.
  • 4 lata temu
    aisogg ja też mam ciągle słabą kreatyninę bo mam 1 nerkę a i druga nie pracuje super ale wiem że jeśli piję dużo wody przez kilka dni przed badaniami to i kreatynina się polepsza i idąc na tk też dużo piję przed a jeśli chodzi o kontrast to dają mi mniej aby nie obciążać tej jednej nerki, niech tato też tak spróbuje ,woda pomaga na wyrównanie kreatyniny.pozdrawiam
  • 4 lata temu

    Gratulacje dla was. U nas nie jest tak kolorowo. Tata ma cały czas podwyższoną kreatyninę więc nie może zrobić TK. A też mam wrażenie że się boi zrobić. Miał mieć w kwietniu kontrolę u onkologa, ale wszystko na razie zawieszone. 

  • 5 lat temu

    Magdalet powodzenia, Gwidon super wiadomość! 

  • 5 lat temu
    @Gwidon wielkie dzięki za odp! My już po zabiegu returbt czekamy na wyniki histop i później BCG prywatnie . I gratuluje wyniku ,tak trzymaj ! Będzie dobrze !
  • 5 lat temu
    @heniek Serdeczne dzieki :)Zaczynam wierzyc, ze sie uda.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat