Witajcie kochani! Chciałam się z Wami podzielić moimi smutkami :( Mój tatuś ma raka pęcherza moczowego (stadium Ta, wysokozróżnicowany, rozległy guz brodawczakowaty o średnicy 6 cm). Najpierw był leczony w szpitalu w Grudziądzu - 2 razy TURBT, tomografia itd.. Zaproponowali tacie cystektomię radykalną, ale odmówił. Chcieliśmy się skonsultować z innymi lekarzami przed podjęciem tak trudnej decyzji. W Grudziądzu zakończyli leczenie, ponieważ nie mieli dla nas żadnej innej metody leczenia tylko cystektomia. Dali na skierowanie do Bydgoszczy do Centrum Onkologii. W Bydgoszczy usłyszeliśmy to samo - najlepszą metodą leczenia w tym przypadku jest cystektomia radykalna. Usłyszeliśmy od lekarza, że na podstawie dotychczasowych badań rak "prawdopodobnie" jest powierzchowny, ale nie dają nam 100% gwarancji, że tak właśnie jest. Dopiero po operacji będzie wiadomo jak jest naprawdę, czy rak nie nacieka na pęcherz, czy węzły chłonne są czyste. Słyszałam, że szpital onkologiczny w Bydgoszczy to b. dobry szpital i ma świetnych specjalistów. W Grudziądzu też bardzo dbali o tatę, ale nie słyszałam, żeby ktoś miał tam tak rozległą operację, ale może się mylę. Dlatego też nie chcieliśmy tak od razu się godzić na operację w Grudziądzu - z całym szacunkiem dla tamtejszych lekarzy. To bardzo trudna decyzja, która zaważy na naszym dalszym życiu, ale chyba nie mamy innego wyjścia... Najważniejsze, żeby tatuś żył jak najdłużej i był zdrowy. Pozdrawiam wszystkich na forum i życzę dużo zdrowia!
Bratka będzie dobrze! Nie ma innej opcji. My mamy tk 16 a wizytę 25. I tez chwila prawdy! Ale na spokojnie. Nie nakręcam się, bo już i tak świruje: we wszystkich doszukuje się raka i kazda dolegliwość sprowadzam do jednego. Wiec dość ! Będzie co ma być nie zmienię tego swoimi myślami, dlatego cieszę się każdym dniem. Pozdrawiam was ciepło. Ciekawe co u Maby - milczy biedna.
Bratka, Aneta trzymam kciuki za wyniki!
Mam nadzieję za Was też mocno trzymam kciuki i ciągle myśle jak Twój tata...przez te nasze wspólne początki chyba.
Mój tata jutro kończy radioterapie - trochę to trwało - bo w szpitalu był od 23 listopada - nasiedzial się bidulek. Ale teraz szczęśliwy, że wraca do domu.
Na szczęście przez cały okres naświetlan nie miał żadnych ubocznych skutków ;)
Ciekawa jestem jak teraz będzie wyglądało leczenie - kiedy kontrolna TK...?
Pozdrawiam wszystkich w nowym roku-niech nam się szczęści!!!
Witajcie dzwonił lekarz taty urolog i mówił , ze dobrze wczoraj zrobiłam z wyjazdem do szpitala. Tata narazie Ok, ale aż się boje chwalić.
Wojtek 96,
bardzo Ci dziękuję za podpowiedź w sprawie worków. Ja do tej pory stosowałam firmowe, ale są drogie i trzeba do nich sporo dopłacać, spróbuję poszukać na refundację tych o których pisałeś.
Pinokio,
ponawiam prośbę o namiary do apteki, w której zamawiasz worki. Jeżeli nie chcesz podać na forum, to napisz priva.
Mam nadzieję dobrze że pojechaliście tam gdzie się znają bo gdyby robił to jakiś konował to mógł przebić moczowód, gdyby wam się jeszcze przytrafiło że cewnik wyjdzie to niech tato włoży rękawiczki jednorazowe i niech sam spróbuje nowy cewnik po maleńku włożyć, on najlepiej czuje czy mu wchodzi i trzeba to zrobić zaraz po wypadnięciu bo później moczowód się skleja ,mocz nie leci i cewnik ciężko włożyć, ja początkowo też jeździłam na sor gdy mi się cewnik zatkał jakimiś skrzepami ale u nas nie ma urologii i nie chcieli mi pomóc, wozili karetką do innych szpitali , trwało to kilka godzin a ja cierpiałam ból i strach że stracę tą jedyną nerkę, spróbowałam sama sobie pomóc i wymienić cewnik i teraz robię to sama i lepiej bo czuję czy dobrze wchodzi i nie uszkadzam moczowodu,pozdrawiam was serdecznie
Dzięki za porady. Bylismy w Rzeszowie bo Nasza Dębica jest troche nieudolna w takich sprawach. Było wodonercze już. Założyli cewnik i jest Ok