Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
nie załamujcie się, po prostu trzeba się oswoić z chorobą i chodzić za lekarzami, żeby nie zapomnieli, że mają pacjentów:)
mój Tato skończył właśnie chemię (6 porcji) i teraz przez 6 tygodni mamy czas na regenerację, potem znowu cystoskopia. Życzę wszystkim dużo nadziei i ciepła!
-
Nie ma za co:) ania2 nie przypuszczałam, że to rak, myślałam, że to nerki :). Rosły często i za każdym razem gorsze, ale najważniejsze, że już po wszystkim:) czego życzę wszystkim:).
Pozdrawiam:)
-
Dziękuję czarownica44:)Wyniki nie były aż tak złe-a tak Ci często rosły:( Ważne ,że jest ok.:)Nie wolno tak długo hodować!Miłego wieczoru:)
-
ania2 witaj:) . Pierwsze wyniki były takie: G2 pTa, G1/2 pTa, generalnie miałam wychodowane 3 duże guzy i nie wiem czy to wynik trzech czy dwóch:).
Pozdrawiam:)
-
Czarownica44-pytałam o Twój pierwszy his.pat. jeżeli możesz:))))Pozdrawiam Was!
-
joanna198830 bardzo się cieszę razem z Wami:) Teraz uśmiech i pozytywne myślenie:)
Pozdrawiam:)
-
Witam wszystkich:) jestem bardzo zadowolna bo wyniki mojej mamci po usunięciu pechęrza są bardzo dobre:) tak się bardzo cieszymy wszyscy. Nerki pracują w pożądku też. A z płytkami to damy radę juz jest coraz lepiej:)
czarownica44 ja Ciebie naprawde podziwiam jesteś prawdziwą optymistką:) chodź takich ludzi jest bardzo mało jak Ty. pozdrawiam wszystkich:)
-
Pozytywne myślenie i ogólnie nastawienie to połowa, a może nawet więcej niż połowa sukcesu. Co mam być to i tak pewnie będzie, trzeba mieć nadzieję że wszystko będzie dobrze :) Pozdrawiam wszystkich
-
Witam wszystkich:)
Czytam Wasze wpisy i mam nadzieję, że się nie załamujecie bo jeszcze nie ma czym, tzn nie znając wyników nie ma się co denerwowac. Na pewno nie będą rewelacyjne, ale nie takie złe:) .Niestety jak stwierdzono juz raka to poprostu musicie z tym walczyc, a nie załamywac. Pamiętajcie , że rak to nie jest wyrok , ale walka którą mozna wygrac.
Trzeba myślec pozytywnie i dopuszczac innych myśli, życ normalnie i cieszyc się każdą chwilą:).
ania2 pytasz jaki był mój wynik hist., tylko nie wiem o który pytasz, miałam ich dużo bo dużo miałam operacji. Bywało, że miałam 2 w miesiącu, ale jak widac po 10 latach leczenia jest dobrze:)
Pozdrawiam wszystkich, głowa do góry i uśmiech na twarz:)
-
Niepokój jest zawsze- to normlane czeka was przeciez decyzja co dalej Ale obojętnie jaki będzie wynik musicie walczyć. Dobrze że tata ma takie nastawienie do leczenia na pewno bedzie mu łatwiej a sam fakt że go tak wspieracie też nie jest bez znaczenia.