Beata42 bardzo Ci współczuję:(doskonale wiem co teraz czujesz....nie będę pocieszać Cię na siłę bo to i tak nic nie pomoże.Jedynie co mogę powiedzieć to żebyś trzymała się dzielnie,spędź z tatą ten czas który Wam został,buziaki kochana i wiedz że bardzo mi smutno czytając takie wieści:(
Beata żadne słowa nie ikona twojego żalu. Jedyne co możesz zrobić to być teraz przy tacie. Najgorsze jest to ze do końca człowiek jest świadomy całej sytuacji i nie może się z tym pogodzić. Ja staram się nie myśleć ale wiem ze kiedyś ten czas nadejdzie.....
Maba napisz co u ciebie.
Nitka, jest to prawidłowe postępowanie. Bardzo ważny jest ponowny zabieg docięcia miejsca po guzie. Ma on na celu wyeliminowanie błędnej oceny zaawansowania guza. W tej chwili, nie ma jakiegoś specjalnego leczenia. Jezeli diagnoza sie potwierdzi i bedzie to T1, to mozna i nawet warto by bylo zrobic wlewki. Ale to wszystko na spokojnie. Podsumowując leczenie jest prawidłowo prowadzone bo docinka guza jest kluczowa. BTW moj tato mial takie samo rozpoznanie, pierwsza wycinka w maju a pierwsze wlewki dopiero po roku.
corkataty,
mam prośbę, czy mogłybyśmy się skontaktować mailowo?
Podaję maila 4protas@interia.pl
My jesteśmy po wynikach TK,
na szczęście węzły chłonne nie są powiększone.
TK wykazał pogrubioną sciane pęcherza, ale podobno może to być blizna po poprzednim TURB ..
Lekarz nadal zaleca usuniecie pęcherza, a mąż nadal się waha...
W ostateczności 28 marca mamy ponownie RE TURB - potem czekamy na wyniki histopatologiczne i musimy podjąć ostateczna decyzję.
Dzisiaj jesteśmy po konsultacji u onkologa - kazał się wstrzymać do kolejnego wyniku..
Mówi, że można jeszcze próbować chemii lub wlewek ...
Sama juz nie wiem co byłoby najlepszym rozwiązaniem..
Mąż natomiast twierdzi, że chce mieć pewność , czy wynik sie potwierdzi..
A czas niebłagalnie płynie dalej... czy to musi być takie trudne 😢