Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11541 odpowiedzi:
  • Aga 80- właśnie, ze nie tłumaczyli. Powiedzieli, że się zdarza. Jednak jeden lekarz, który rozmawiał ze mną po raz pierwszy powiedział, że źle zszyli. I tyle wiem. Twierdzili, że wszystko było OK, że żadnych zmian w tym wyciętym obecnie kawałku. Ja włąśnie chciałam powalczyć z lekarzami tutaj, ale nie mam na razie sił. Cały czas skarżył sie na bóle, które lekceważyli-twirdząc, że ma prawo boleć bo to po operacji. Zebym wiedziała jak się za to zabrać... to wzięłabym adwokata już!

    Basiu, mój mąż też ma 48 lat, różnież po radykalnej cystektomii , z workiem. Jeśli to ma być darowane życie-to naprawdę warto. Nie wyobrażam sobie jakbym miała teraz go stracić. Dla mnie może mieć i 2 worki, i co tam jeszcze bedzie potrzebne, byle wrócił do nas. To jest najważniejsze!!! Żeby żyć. Dopiero jak się kogoś traci wówczas dopiero docenia się wartość życia i tego drugiego człowieka-pamiętaj więc, że inni potrzebują Ciebie
  • 12 lat temu
    Haniu 57 mnie przy życiu trzyma tylko mój wspaniały syn i wnuki które są planowane za 5 lat inaczej nie wiem jak bym zareagowała.Chociaż jak pomyślę o worku to zaraz mam inne gorsze myśli.Zgadzam się z Tobą że nasz świat jest wspaniały.Jednak życie z workiem mnie przeraża.Mam dopiero 48 lat byłam osobą aktywną a teraz jestem wrakiem po operacji jeszcze większym.[Radykalna cystekomia+wycięcie pochwy i węzłów chłonnych od pachwin do splotu słonecznego]Macicy i jajników nie mam już 3 lata.Co następne?Pozdrawiam wszystkich serdecznie
  • basia48 nie rozumiem dlaczego masz się załatwiac nienormalnie? Nie wiem co lekarze mają na myśli. Jestem ponad 5 lat po tejj operacji i jest dobrze i tak już będzie:). Jeśli bedziesz miała worek to tez nic złego, najważniejsze, że będziesz żyła, a zapewne masz dla kogo:)
    Pozdrawiam:)
  • 12 lat temu
    goska83181
    Kochana moja urostomia nie ma wężyków.
  • 12 lat temu
    Dorotka,
    to po 4 miesiącach się to stało, przecież po tak odległym czasie to powinno już dawno się zrosnąć. A może wdała się tam ropa, jak lekarze to tłumaczyli, że co było przyczyną.
  • hanna powiedz mi jak tam twoja urostomia ? czy też miałaś jakiś problem z tymi wężykami które wychodzą od moczowodu na zewnątrz bo mamie zbierają się tam czopy pije kwaśne żeby zakwaszać mocz a jednak możliwe że znowu się tam coś zatkało w poniedziałek ma jechać jednak do Poznania bo tutaj u nas znowu nie wiele mogą zrobić są obawy że przez to wszystko może mieć usuniętą nerkę :-(( porażka
  • 12 lat temu
    basia 48
    Ja też robiłam wszystko,aby zachować pęcherz,lub mieć z jelita,niestety diagnoza była zła siłą rzeczy musiałam poddać się cystektomi radykalnej,nie miałam wielkiego wyboru,"życie lub worek".
    Kiedy dowiedziałam się o chorobie,to uwierz mi powaliło mnie,a jak z czasem zaczęłam zgłębiać temat choroby,to myślałam,że zwariuję,czytałam dużo w tym temacie,doktorzy tłumaczyli,rodzina wspierała,to nic nie dawało,załamałam się,myślałam mój Boże to koniec mej wędrówki na tym świecie,może to wydać się Tobie dziwne,ja pomału żegnałam się z życiem,świat wydawał się piękny jak nigdy dotąd,aż pewnego razu trafiłam na to forum,i tu właśnie na tym forum zrozumiałam,nie wolno się poddawać,zaczęłam WALCZYĆ i będę walczyć tyle ile będzie trzeba,bo potwór musi przegrać,i tak będzie.Co do worków naprawdę można się przyzwyczaić,choć dopiero jestem dwa miesiące po operacji powiem DAJĘ RADĘ,czasami miewam złe dni,wtedy mówię Hanuś jesteś silna dasz radę,i tego się trzymam.Trzymaj się kochana,wszystko będzie DOBRZE,Pozdrawiam:-}
  • 12 lat temu
    Witajcie wszystkie Dobre Duszki Dla mnie wszyscy na tym forum są wspaniali.Gdy Was czytałam to naprawdę robiło mi się lżej na duszy chociaż nie miałam odwagi pisać bo jeszcze nie może dojść do mnie że i mnie dotyczy ta choroba.Tak ciężko przyjąć to do świadomości.Dowiedziałam się przed miesiącem.Tym bardziej jest trudno uwierzyć ponieważ co pół roku robiłam tomografię usg i wszystko było ok.Na początku lipca 'wyrok' ale dzięki Wam pozbierałam się DZIĘKUJĘ. Czarownico44 u mnie powiedzieli że nawet z sztucznym pęcherzem nie będę mogła się normalnie załatwiać.Jeżeli chodzi o pęcherz z jelita twierdzą że mocz [lub składniki moczu] mogą przedostawać się do organizmu.[Właściwości jelita] muszę przyznać że zbyt nie rozumie bo jestem w Niemczech i medycznych terminów po niemiecku jeszcze nie opanowałam na tyle. Jednak lekarz jest sceptycznie nastawiony na tę formę a ja sama nie wyobrażam sobie woreczka jak pomyślę sobie o tym to wyję.Dzięki Wam że jesteście.Dużo zdrówka
  • Aga80- no właśnie, wiem, że są różne powikłania, ale nikt nam nie powiedział jak mąż opuszczał szpital 4 mies. temu, że coś się takiego może wydarzyć, zwłaszcza, że cały czas skarżył się na ogromne bóle.
  • hann57 dziękuję za miłe słowa:) Ja tylko staram się, żeby lżej wszyscy przechodzili przez chorobę:), jak czasami się uda to bardzo się cieszę:)


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat