Rak jajnika
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
-
Krzysztof 78 witaj w damskim gronie.Tu każdy jest mile widziany bo wszyscy tu walczymy a osobami wspierającymi są przecież także mężczyźni.Twoja siostra jest szczęściarą że ma takiego brata który tak się o nią martwi.Czas gdy dowiadujemy się o chorobie to potworny cios i załamanie.Potem operacja i niestety wszechobecna słabość zarówno fizyczna jak i często psychiczna.Jednak potem zaczyna być lepiej ,organizm się regeneruje i zaczyna się jakieś światełko w tunelu.Teraz z pewnością siostra jest słaba ale da radę-musi bo jak pisałeś ma małe dzieci.(Ja właśnie z tego czerpałam siłę.Z córeczki.)Potem krótki czas na powrót do zdrowia po operacji i chemia.Znowu będzie stres ale wytrzymacie to wszystko,bo siostrę wspierasz Ty i rodzina.Krzysztof wszystko jest do przejścia.Nie wiadomo co potem przyniesie los ale my tu żyjemy i dajemy jakiś tam przykład.Siostra też ma szansę na pokonanie dziada.Musi tylko uwierzyć. <3 BĘDZIE DOBRZE!
-
Witajcie
Kiedyś pisałam na forum kiedy moja mama zmagała się z tym gadem. Jej sie nie udało ale ja co jakiś czas czytam forum i cieszę się, że wielu z was się udaje i możecie cieszyć się życiem. Beniu 1979 moja mama leczyła się na Garncarskie. W II rzucie lekarzem prowadzącym był dr Kosobucki. napiszę tylko o moich subiektywnych odczuciach. Zawsze słuzył pomocą i radą, nie bagatelizuje żadnych objawów jest dokładny w czasie badania. Jeśli miałam jakieś pytania a nie miał czasu to umawiał np za pół godziny czy godzinę ale wtedy wiedziałam, że ma dla mnie tyle czasu ile ja potrzebuje a nie nerwowo zerka na zegarek. Dla nas był zawsze sympatyczny i co dla mnie jako osoby wspierajacej bardzo empatyczny. W Krakowie przyjmuje też prywatnie i podobnie jak w szpitalu w gabinecie poświęca tyle czasu ile wymaga przypadek a nie pacjentka co 5 minut, że czasu na rozebranie się nie ma.Lekarzy z Kopernika nie znam ale wszyscy na Garncarskiej zrobili na mnie bardzo pozytywne wrazenie, a bywało różnie winnych szpitalach. Nie powiem Ci wprost idź do tego lekarza , ale jeśli masz do Sącza niedaleko to spróbuj zawsze też możesz zasięgnąć opinii innego lekarza. pozdrawiam i życzę ZDROWIA wszystkim wam dzielne kobiety
-
Dziewczyny, mama po rezonansie jamy brzusznej, czysto!:) Rezonans piersi też ok.
Robiła też markery - po tym jak okazało się, że cytologia II i bakterie w moczu i dostała na to leki to Ca 125 spadło juz z 17, 4- bo do tego poziomu wzrosły- najpierw do 16,4 1,5 tygodnia temu, a dziś do 15,2. Także strasznie sie cieszymy, że okazało się, że to jednak te zapalenia powodują wzrost. Jeszcze ma chyba coś z moczem, bo są w nim bakterie itd, ale najważniejsze, że spada. I dostała jakis środek na zbicie cholesterolu, roślinny, bez statyn i obecnie ma 190, a jeszcze 1,5 roku temu miała 290! I w ogóle prowadzi dużo zdrowszy tryb życia niż przed chorobą, 3 razy w tygodniu chodzi na spacery po 5 km, schudła do 72kg, czyli 15 kg od sierpnia 2014. Dziś jest dobry dzień! Dzięki dziewczyny za wsparcie, pisałyście, że wzrosty markera to nie musi być wznowa i bardzo mi to wtedy pomogło. Super, że jesteście!:*:*:*
-
Boze, jestescie wspaniale, jestem wzruszony tym co piszecie jak mnie wspieracie , przeczytalem przez skype wszystko co napisalyscie mojej mamie, zalala sie lzami a przy tym moj tato, jestescie kochane, mam tak wiele wiadomosci na priv , naprawde nie wiem co mam napisac, nie wiem? jestem tu od wczoraj a zostalem otoczony tak wielkim wsparciem ze nie potrafie tego opisac, jestem wzroszony do lez,
dziekuje wam z calego serca , niech Pan Bog nad wami czuwa, i waszymi rodzinami
Serdeczne Bog zaplac i prosze o zdrowie dla kazdej z was <3 <3 <3 <3 <3 <3
-
Krzysztof rzeczywiście diagnoza, operacja i czas po niej jest ciężki dla całej rodziny, ale powiem tak: jest nas tutaj, jak widzisz bardzo dużo, każda z nas to przechodziła i teraz żyjemy pomimo ciężkich chwil, chemioterapii, badań. Jakbyś nas poznał nie wiedziałbyś, że mamy tego okropnego lokatora... Zobaczysz, że jak minie ten gorący okres, siostra odzyska siły to życie znów nabierze barw i właściwego dla siebie tempa..:) Tego Wam życzę <3
-
Krzysztof78 tak cudownie troszczysz się o siostrę.Jestem wzruszona tym co piszesz.
To ciężka walka.Siostra po operacji jak odzyska siły i wyniki krwi będą w normie będzie poddana chemioterapii.
Trzeba wierzyć, że wszystko dobrze się poukłada.Tego Wam życzę z całego serca.
Trzymam kciuki i pozdrawiam. <3 <3 <3
-
Witam garcia
siostra jest w Poznaniu na ul Garbary, o godz 8:00 zabrali ja na blok, wiem ze operuje ja doktor Blazej ale zapomnialem nazwiska
modle sie za nia, wieze ze wszystko bedzie dobrze, dziekuje za wsparcie i pocieszenie, wszystko co otrzymuje od was na priv drogie Panie, przekazuje wszystko co piszecie mamie ktora podtrzymuje na duchu choc jestem daleko od niej. jestescie mega super, i mega kochane, wszystkie bez wyjatku, naprawde jestem wdzieczny za slowa otuchy ktore otrzymuje na priv, zycze wam duzo zdrowia usmiechu na twarzy i slonca ktore swieci dla was i nigdy nie zgasnie, nie wiem dlaczego swiat jest tak niesprawiedliwy, jest tyle bydlakow na swiecie ktorzy robia krzywde innym i kara ich nigdy nie spotyka, a wy niewinne istoty musicie sie meczyc z tak ciezkimi chorobami, swiat jest nie sprawiedliwy, tak naprawde inni tego nie widza jak kobiety cierpia, ja tez tego nie widzialem nie zauwazalem, dopoki moja siostra nie zachorowala, i teraz wiem jak bardzo cierpicie , czytajac posty lzy polecialy mi nie raz, nie wstydze sie tego mimo ze jestem facetem, modle sie za siostre za was i wasze zdrowie.
Krzysztof
-
Krzysztof78, w którym szpitalu jest siostra? Po dwóch operacjach w tak krótkim czasie ma prawo być osłabiona. Z każdym dniem będzie coraz lepiej.
-
Witam was drogie Panie.
wiem ze jest to forum dla kobiet, ale wszedzie szukam pomocy i wiem ze moge uzyskac najprawdziwszej i wiarygodnej odpowiedzi od kogos kto przeszedl lub przechodzi przez ta paskudna chorobe,
dowiedzialem sie ze moja siostra ma raka jajnika, w zeszlym tygodniu wycieli jej jednego jajnika, dzisiaj przyszedl wynik z Lodzi i lekarz zadecydowal ze jutro bedzie operowana , usuniecie kolejnego jajnika, odszewna, i cos jeszcze, nie wiem dokladnie , przepraszam ale naprawde nie mam za wiele informacji, nie ma mnie w Polsce, a kontaktowalem sie z siostra przez skype i jest bardzo oslabiona, z tego co wiem to ze zrobili jej markery i ma bardzo niskie, rak stopien lllc i w wyniku jest napisane rak jajnika niezroznicowany, dawali siostrze krew dzisiaj bo wyciagaja jej plyn z brzucha przez piatek sobote i niedziele bylo go okolo 4,5 l , siostra jest w szpitalu w Poznaniu, jestem zalamany tym co sie wydarzylo, ma 2 malych synow, prosze was drogie Panie o jakie kolwiek podpowiedzi jak to dalej sie potoczy, jakie sa rokowania ,czy siostra bedzie zyla, mam tylko ja i nikogo wiecej modle sie by jej nie stracic, bede wdzieczny za kazda informacje.
pozdrawiam.
Krzysztof.
-
Nana B6 - 50mg 3 x dziennie + 1 tabl. kwasu foliowego raz dziennie.
Spokojnej nocki <3 <3 <3