Rak jajnika

13 lat temu
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
26196 odpowiedzi:
  • 4 lata temu

    Witajcie, dawno się nie odzywałam ale czytam regularnie. Kto mnie nie pamięta to przypomnę w skrócie bo widzę, że jest kilka nowych osob. Wspieram mamę w chorobie, która miała operację w grudniu 2015 r. A następnie standardowa chemię. Jesteśmy z Katowic a bana jest pod kontrolą poradni onkologicznych na Raciborskuej i tam też miała operację. W styczniu czekają nas kolejne badania kontrolne na myśl których już teraz drżę. Pamiętam jak namawia zachorowała to przeczytałam całe to forum i było dla mnie ogromnym wsparciem zwłaszcza doświadczenie Czarownicy ☺ i nadzieja jaka mnie trzymała, że nam Lilith juz tyle czasu po diagnozie i leczeniu i tego się pamiętam uczę piłam,  tej nadziei. 

  • 4 lata temu

    Witajcie, dawno się nie odzywałam ale czytam regularnie. Kto mnie nie pamięta to przypomnę w skrócie bo widzę, że jest kilka nowych osob. Wspieram mamę w chorobie, która miała operację w grudniu 2015 r. A następnie standardowa chemię. Jesteśmy z Katowic a bana jest pod kontrolą poradni onkologicznych na Raciborskuej i tam też miała operację. W styczniu czekają nas kolejne badania kontrolne na myśl których już teraz drżę. Pamiętam jak namawia zachorowała to przeczytałam całe to forum i było dla mnie ogromnym wsparciem zwłaszcza doświadczenie Czarownicy ☺ i nadzieja jaka mnie trzymała, że nam Lilith juz tyle czasu po diagnozie i leczeniu i tego się pamiętam uczepiłam,  tej nadziei. 

  • 4 lata temu

    hej dziewczynki, Wesołego po świętach. Również dawno nie zaglądałam ale przeczytałam to co pisałyście. Ja staram się na maksa wykorzystywać czas w Polsce, z bliskimi, z mama. A sytuacja póki co taka ze czekamy na peta, 9.01 ma być badanie. Ostatni marker był 43 także średnio, oby to nie zwiastowało znowu czegoś..stresik przed tym petem będzie okropny, tymbardziej ze tego samego dnia wracam do Szkocji. 


    Witam Cię Awa i podziwiam za rzeczowe podejście do sprawy! Bardzo dobrze ze jesteś zmotywowana od początku żeby pomoc i uzyskać jak najwiecej inf. Ja tylko się przypomne, moja mama zachorowała w 2016, operacja radykalna + chemia..po 3 latach niestety wznowa, aktualnie mama jest już po kolejnym cyklu 6 chemii( po 2 chemii zrezygnowali z karboplatyny, za duże obciążenie nerek) ale marker nie spadał wiec czekamy na peta. Zobaczymy co dalej. Dodatkowo wielotorbielowatosc nerek wiec kolejne chemie są pod znakiem zapytania.
    dziewczyny tutaj maja naprawdę ogromna wiedzę wiec dobrze ze tu trafiłaś. Pozdrawiam Was ciepło i życzę wszystkiego co najlepsze na ten nowy rok:*  

  • Hej, to my tu sobie teraz we 3kę że Śląska. Awa jaki w takim razie ośrodek wybrałaś? Basik ja powoli psychicznie szykuję się do badań. Minęło właśnie równo 7 lat od pierwszej operacji... Aż niewiarygodne ile lat  tkwię na tym forum...

  • Wiesz, jeśli chodzi o chemię, to leczę się podobnie jak Basik na Raciborskiej w Katowicach. O Dąbrowie G wiem niewiele, choć mam tam teściów, to Raciborską wybrałam z polecenia :) Głównie moje zapytanie dotyczy potem operacji bo tu jest najważniejszy temat. 

  • Jeśli chodzi o dobre ośrodki chirurgii to szpital Bytom, wiele dobrego słyszałam o chirurgach że szp klinicznego w Ligocie. W każdym razie zanim postanowicie co z operacją to trzeba się naprawdę dobrze zastanowić gdzie operować bo naprawdę lekarzy którzy robią to po łebkach jest cała masa a wierz mi, wiem coś o tym... 

  • Lipka, ty jesteś w Bydgoszczy więc naprawdę jesteś w profesjonalnych rękach. 

  • 4 lata temu
    Tak, to prawda. Mnie jeszcze operował profesor Wicherek z doktorem Fabiszewskim. W przypadkowej rozmowie z chirurgiem w mojej przychodni usłyszałam, że lepiej trafić nie mogłam. Operacja dokładna, bez powikłań, stomia działa prawidłowo. Nawet taka "błahostka" jak szycie perfekcyjne, prawie niewidoczne. Miałam trochę zastrzeżeń co do lekarza, który prowadził mnie na kontrolach, ale na szczeście nastąpiła zmiana i od razu inne podjeście do pacjenta.
  • 4 lata temu

    Moja mama była operowana również na Raciborskiej i uważam że była to bardzo dobra decyzja. Tam już została po konsylium na chemii i dalszych kontrolach. Podobnie jak Czarownica uważam,  że dobrze przeprowadzona operacja to 90 % sukcesu. Potem reszta. Pozdrawiam i życzę powodzenia i zdrówka dla Wszystkich. 

  • 4 lata temu

    my z Bydgoszczy... aczkolwiek ja to już jednak bardziej Gdańsk Mama co prawda w bydgoskim onkologu nie była operowana, a w Bizielu, ale też świetna kadra. Na pewno szpital powiatowy w Inowrocławiu by sobie z nią nie poradził



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat