jestem odtoksykowana po ostatniej chemii i wszelkie skutki uboczne (oprócz lekkiego bólu w prawym barku i to tylko przy wysiłku) zaniknęły. Wróciłam na siłownie, tyle że nie mogę już podnosić hantli, odbywamy z mężem dość wymagające górskie wspinaczki, kajakujemy. W pracy nikt już nawet nie pyta o mój nawrót bo i cera dobra i ogólny wygląd bardzo zdrowy. Do biura wchodzę przeskakują co dwa stopnie.
- zapytacie na czym polega moja dieta? Jej dokładny rozpis jest na internecie, wystarczy zgooglować „dr Budwig” i dostanie sie tysiące linków. Jednym zdaniem – rak najczęściej ma podłoże środowiskowe. To powie Wam każdy lekarz (jak i powiedział mi mój). Ale co to znaczy? To znaczy, że i powietrze, i woda, i stres i .... to co w siebie pakujemy. A dieta zachodnia jest po prostu makabryczna. Fatalny balans tłuszczów omega-6 do omega-3, konserwanty, bielona mąka, półprodukty pełne składu chemicznego, którego nikt nie jest w stanie przeczytać! Wezcie torebkę czipsów do ręki i sprawdzcie ile tam jest Natury a ile chemii! A cukier? Organizm ludzki wcale nei jest wyposażony w jego odpowiednią przeróbkę! A więc: ja odłożyłam cukier (w każdej postaci!), mąkę (w każdej postaci!), biały ryż, mięso i tluszcze zwierzęce (oprócz tłuszczów ryb morskich – ale i tu należy sprawdzac z jakich łowisk, bo może być duża zawartość rtęci czy innych metali, zresztą jest lepiej jeść mniejsze ryby, bo pono wchłaniają mniej tych toksyn z dna morskiego), kawę, na jej miejsce piję hektolitry zielonej herbaty – jeśli słodzona to naturalnymi wyciągami ze stewii czy syrop agawy, ale dla mnei słodycz to tylko w święta. Jem masę jarzyn (dzienna porcaj żywności powinna składać się przynajmniej w 33% z SUROWYCH jarzyn – a jeśli już gotowane, to na parze). Kapusta, kapusta, kapusta, brokuły, brokuły, brokuły, szparagi, szparagi – to na prawde w takich proporcjach! Żurawiny, maliny, jagody. W olbrzymich ilościach kurkuma (musi być zmieszana w czarnym pieprzem), imbir, witamina D3 (szczególnie zimą, gdy słoneczko nam jej nie daje. Niedobór tej witaminy powoduje raka. Jest to dość nowa teoria, więc lekarze starszej daty będą się na Was patrzeć dziwnie jak poprosicie o test krwi na poziom witaminy D3 (chodzi o nieprzedawkowanie). Ale i tak w dzisiejszej cywilizacji większość ludzi ma jej niedobór. Ja już osiągnęłam stan idealny. Pestki z moreli – czyli witamina B17 (tak naukowo mówiąc to wcale nie jest witamina). Możecie usłyszeć przestrogi przed zawartymi w nich cyjanidami. Uwierzcie mi – te cyjanidy byłyby trujące w czystej postaci, ale w innych związkach istniejących w pestkach nie są zagrożeniem. Na wszelki wypadek powinno się dawkować po kilka razy dziennie a nie jedna duża dawka na raz. Ja biorę ok 18 dziennie. Te cyjanidy czy raczej letril powodują reakcje samouśmiercającą komórek rakowych. Dieta Budwig jest wysoko czyszcząca, odkwasza organizm i wprowadza środowisko alkaliczne. W środowisku kwasowym dochodzi do inflamacji co osłabia autoimmunologię. Czyli dieta dr Budwig to nie jest szamaństwo – bo ta dieta nie leczy raka, lecz na tyle wzmacnia Twoj własny system że to on walczy z diabłem! Nasz organizm został tak skonstruowany przez Nature, że powinien umieć sobie poradzić z chrobami, w tym również rakiem. Ale przez stulecia systematycznie odchodzimy od Natury obciążając toksynami organizm, stąd jego większa podatność na zapadalność. Sprawdzcie co macie pod zlewem i pomyślcie, czy Wasz organizm na prawde został stworzony do bezkarnego wchłaniania tego całego świństwa? Od farb na włosy (ja oczywiście nie farbuję), po kremy, czyściki, pachnidełka – chemia, chemia, chemia. Ja przeszłam na system organiczny. To trochę więcej kosztuje – ale na litość, ile kosztuje chemia – w złotówkach - ale i w bólu i strachu?
- Nie wiem jak długo uda mi się utrzymać status quo, ale jestem bardzo, ale bardzo szczęśliwa, że we wrześniu 2008 nie zdecydowałam się na chemię. Kilka dni temu koleżanka mi powiedziała, że jej znajoma zmarła .... z chemii. A ja żyję z rakiem