Słuchajcie.Wszystko zależy od sił i zdrowia.Czas pokaże co dalej ze mną bo narazie muszę zrobić porządek z nogami bo człapię ledwo ledwo.... :)
Witajcie, niestety chemioterapia, operacja i choroba zrobiła z nas osoby niepełnosprawne w stopniu znacznym. Na początku leczenia było jeszcze ok ale im dalej tym gorzej. Teraz po prawie 2 letnim leczeniu i chorobie mogę powiedzieć, że jestem kaleką. Chodzę tak jak czarownica, mam podretwiale nogi i ręce. Kręgosłup zniszczony do tego stopnia, że wydaje mi się, że złamię się na połowę. Z ledwością ogarnę porządek w domu. Dobrze, że mogę poruszać się autem bo piechotą to nawet chleba bym sobie nie kupiła. Niech ten ZUS diabli wezmą. Czarownica, nie odpuszczaj. Idź do Sądu i żądaj opinii biegłego sądowoego z zakresu onkologii.
Rukola będe 31 u mojej p.profesor ktora mnie monituje gin i operowała.Zapytam co ona sądzi o całej sprawie.Ogólnie to racja że operacja też wpłynęła na nasze zdrowie.Ja po wycięciu sieci i węzłów okołoaortalnych nie bardzo moge np cos wieszac czy trzymac ręce w górze bo bardzo potem ciągnie mi ból z pod żeber.Staram sie unikac podciągania rąk do góry.To taki szczegół no ale gdybym miała pracowac fizycznie albo ściągac wysoko z półek to szału nie będzie.Uważam że nie jesteśmy w 100%sprawne i tyle.
O rentę się nie starałam, bo z powodu skladek się nie kwalifikowałam, ale co tu dużo mówić, jestem wrakiem. Każda czynność od tych trzech lat z hakiem kiedy choruję, kosztuje mnie wielokrotnie więcej wysiłku niż przedtem. Bóle, osłabienie, męczliwość, trudności oddechowe są duże mimo braku wznowy. To utrudnia życie i dołuje. Zazdroszczę tym którzy po chorobie są w tak dobrej formie, że mogą pracować. Całe życie byłam silna, energiczna i niezależna. Teraz nie jestem i to jest dla mnie okropne.
Cześć!Mimo wszystko łatwiej jest znosić te wszystkie dolegliwości,kiedy nie ma wznowy.Powoli zaakceptować to ,że nie jest się tak sprawnym jak przed chorobą i po prostu żyć.
tess41, cieszymy się, że wogóle żyjemy. Akurat u mnie skutki choroby i całego leczenia są okropne. Siły zupełnie brak, kręgosłup boli kiedy siedzę, boli jeszcze bardziej kiedy stoję i chodzę.No czasem w pozycji leżącej mniej boli. Cieszę się, że jeszcze utrzymuję jako tako pion. Uważam , że zostało mi 10% sprawności z przed choroby. Jakoś nie cieszę się jak widzę, że nie dam rady umyć okien itp. Ale koniec narzekania. ZUS uzdrowi nas wszystkie.
....fakt ,łatwo nie jest , ale masz rację .....Nie Narzekajmy!!!!
Tu nie chodzi o narzekanie. Żyję najlepiej jak potrafię i cieszę się, że nie mam jak dotąd wznowy. Cieszę się, że żyję. Jednak trochę gorzka to radość. Nic na to nie poradzę, gorzka. Jednak chciałabym aby trwała jak najdłużej. Każdej z Was życzę zdrowia i jak najwięcej dobrych chwil. Miłego weekendu Dziewczyny 🙂