Slawka, dziękuję. Nastawiam się na to, że chemia to będzie trudny czas.
Ilonka, nie potrafię Ci pomóc, sama jestem na początku leczenia. Mogłabyś spróbować podpytać emgoro na forum https://www.nowotwor.eu/. Ma masę doświadczenia i wiedzy odnośnie walki z rakiem jajnika i szybko odpowiada.
mio. Napewno przygotuj się na wypadanie włosów,wszystkie to przeszłyśmy ,dla kobiety to duża trauma.na szczęście są piękne peruki.zle samopoczucie po chemii to druga sprawa , da się przeżyć ,ale tylko my wiemy co to znaczy...brak apetytu -jedz co organizm będzie podpowiadał.dol psychiczny związany z diagnoza -ważne,żeby mieć kogoś bliskiego,kto pomoże psychicznie i fizycznie .zycze wytrwałości ,nie poddawaj się my jesteśmy przykładem,ze może być dobrze, jesteśmy już pare lat po leczeniu ,pisz pytaj...
mio. Napewno przygotuj się na wypadanie włosów,wszystkie to przeszłyśmy ,dla kobiety to duża trauma.na szczęście są piękne peruki.zle samopoczucie po chemii to druga sprawa , da się przeżyć ,ale tylko my wiemy co to znaczy...brak apetytu -jedz co organizm będzie podpowiadał.dol psychiczny związany z diagnoza -ważne,żeby mieć kogoś bliskiego,kto pomoże psychicznie i fizycznie .zycze wytrwałości ,nie poddawaj się my jesteśmy przykładem,ze może być dobrze, jesteśmy już pare lat po leczeniu ,pisz pytaj...
Dziewczyny mama choruje na raka jajnika z przerzutami na wątrobę, otrzewna, śledzione, węzły chłonne, jelito cienkie, odbytnice, zaladek, nadnerczy, i przeponie... guzki są małe najwiekszy 4 cm . Czy któraś z Was miała tak rozsianego raka jajnika i wygrała? Czy któraś z Was mogłaby mi powiedzieć jaki to stopień FIGO .. Nie wiem nawet jaki. Tylko tyle że g3 surowiczy najbardziej zlosliwy . Mama jutro 2 chemia ; karboplatyna , taxol i avastin . Po operacji pierwszej wycięto niewiele i marker spadł z 1600 na 1100. Co o tym sadzicie ?;(;(
Witam Dziewczyny, jeśli mnie nie pamiętacie, bo jestem to całkiem nowa na forum, to zostałam zdiagnozowana z rakiem jajnika IIIc. Oczywiście przechodzę przez piekło diagnozy każdego dnia, i jeszcze się nie odnalazłam w tej nowej dla mnie sytuacji ale w piątek zaczynam chemioterapię i chciałabym, żeybyście mi dały jakieś praktyczne rady jak przetrwać ten czas, na co zwrócić uwagę, jak się przygotować, co jeść, czego nie, czym się wspomagać. Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy reaguje inaczej ale mimo to chciałabym skorzystać z Waszych doświadczeń.
sarnaś zyj najlepiej jak potrafisz i daj sobie czas, nic nie przyspieszaj. Zawsze bardzo przeżywam odejście każdej z forum, bo zaraz pojawia się we mnie poczucie smutku że kiedyś sama będę przez to przechodzic i batdzo się wtwdy boję. My z Mamą walczymy dalej ale nie jest łatwo.
Sarnaś przeszłaś ciężką, dramatyczną drogę młodej kobiety, która zakończyła się i pora wybrać inny drogowskaz. Pamięć pozostanie ale życie musi trwać dalej. Powodzenia i wracaj tu kiedy chcesz, nawet jak będziesz miała problem innej natury. Powodzenia i do przodu!!!!!!
Hej kochane..
Minął już miesiąc od śmierci mojej mamy, a ja nadal regularnie tu przez ten czas zaglądałam chcąc sprawdzić co u Was. Jest bardzo różnie. Dzisiaj poczułam potrzebę odciąć się od wszystkiego co związane z chorobą. Dlatego przychodzę, żeby podziękować. Wszystkim tym, które udzielały mi porad podczas walki, przede wszystkim Czarownicy, Lenie, Elbe (wybaczcie, nie pamietam dokładnie Waszych nicków) i innym. Dziękuję Wam bardzo, mimo wszystko pomoglyscie młodej, zagubionej dziewczynie mieć nadzieję do końca, sprawilyście, że czułam się z tym wszystkim choć trochę mniej samotna. Chociaż mam żal do całego świata, że tak się stało, to mocno liczę, że Wam się uda, że przezwyciezycie wszystko. Żegnam Was kochane, walczcie, bądźcie silne. Życzę Wam takich zasobów zdrowia jakie na świecie mało kto ma. Może jeszcze tu kiedyś wrócę, ściskam.