Rak jajnika
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
-
Lena 31 tak w tym momencie mam jeszcze szanse mieć własne dziecko i mam nadzieje że tak będzie. Jednak przy ostatniej wizycie lekarz podkreślał że w miom przypadku jeszcze nic nie wiadomo do końca i nie daje mi na 100% pewności że nie będzie mnie namawiał na radykalną operację. Nawet o tym mężowi nie powiedziałem. czekam na te wyniki jak na zbawienie i nie wiem dlaczego ale mam złe przeczucia. Powiem, że ja jednak mam wielkie szczęście mam kochanego męża, który mnie wspiera i nie słucha mamusi (moja teściowa namawiała go na rozwód, bo moja choroba wynika z mojej aktywności łóżkowej przed nim)
Doskonale wiem co czujesz na wieś że ktoś jest w ciąży. ja ostatnio jak się dowiedziałam że moja znajoma jest znowu przy nadzieii (ma już 11 dzieci) to beczałam cały wieczór, zastanawiając dlaczego ktoś może mieć bez problemu 12 dzieci a ja nawet jednego. W lipcu idę na chrzest. To będzie mój najgorszy dzień.........
-
Aga wiem co czujesz...
ja niestety nigdy nie będę miała własnego dziecka (przeszłam operacje radykalną).
Nie ukrywam, ze jest mi z tym bardzo z tym ciężko... Jestem obecnie sama i zaczynam się zastanawiać czy kiedykolwiek z kimś będę w związku...W końcu faceci pragną potomstwa a ja nigdy żadnemu dziecka nie urodzę :( Jest to bardzo bolesne, kiedy patrze na dzieciaczki...Nie dość że rak, chemia i walka o życie to jeszcze jestem pozbawiona możliwości posiadania dzieci. Co chwile słyszę, że któraś koleżanka spodziewa się dziecka...a mi się wtedy serce kraje....
Ty masz te szanse także głowa do góry, czas pokaże na razie nie martw sie na zapas:)
-
To ,że nie masz dzieci nie sprawia, że jesteś gorsza.. Jedne martwią się że mogą osierocić pociechy inne że ich nie mają. Życie w jednym i drugim przypadku wydaje się być niesprawiedliwe. Trzeba się uśmiechnąć i brnąć dalej do przodu :) Jeśli zdrowie Ci pozwoli możesz adoptować malucha i być szczęśliwą spełnioną mamą.
-
Aga Nie popełniaj błędu zamykając się dla świata. Wiem , że ludzie nie potrafią się zachować w stosunku do nas chorych. Pamiętaj jednak, że zachowując się jak ofiary- tak jesteśmy postrzegane i taką a nie inną dostajemy odpowiedz tj wspólczucie, poklepywanie i całą tą resztę. Też mam w lecie spotkanie i dokładnie też po 20 latach:). Idę na nią uśmiechnięta i z podniesioną głową. Mało tego z pewnością wtłukę dziewczynom do głowy żeby się badały i dbały o siebie. Mam już za sobą parę babskich spotkań z dziewczynami z pracy i powiem Ci że przyznały się że bały się jak cholera spotkania ze mną a teraz zapraszają na każdą imprezę :) Głowa do góry, bo walczysz i masz być z czego dumna. Trzymam kciuki za wyniki i idź na spotkanie uśmiechnięta bo lepiej zawsze być na tak niż na nie :D
-
Aga D 677 z rakiem jajnika borykam się od sierpnia 2013r. Ale tym razem nie chcę o tym pisać. Pisałaś , że nie wiesz czy kiedyś będziesz mogła być mamą. Tak się składa , że my z mężem nie mogliśmy mieć swoich dzieci. Adoptowaliśmy najpierw dziewczynkę , a po sześciu latach jeszcze chłopczyka. Dzisiaj moje dzieci mają 29 i 23 lata. Mam już wnuczka który ma 5 latek , kochamy się bardzo , nie żałuję ani jednej minutki z mojego życia. Pamiętaj , że zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji , która wydaje się bez wyjścia. Najważniejsze jest tylko zdrowie . Zyczę Ci wszystkiego najlepszego . Nie zamykaj się w sobie tylko wyjdź do ludzi.
-
Dobrze że jesteście chodź przy Was nie muszę nic udawać, mogę po prostu popłakać...
-
Cześć dziewczyny
Dziś mam zły dzień, czekanie na wyniki mnie psychicznie wykańcza. Na dodatek otrzymałam zaproszenie od koleżanek z technikum na spotkanie po 10 latach. Nie idę. nie chcę się dalej załamywać. Wiem że wszystkie (oprócz mojej przyjacióły) mają dzieci. Nie chce słuchać jak to wspaniale mieć dziecko i wychwalania się które z dzieci jest ładniejsze i mądrzejsze. Jezu czy ja będę kiedyś mamą?
Wiem że tylko Wy jesteście w stanie mnie zrozumieć.
Też wiem że koleżanki nie chciały źle zapraszając mnie na to spotkanie, przecież one nie wiedzą o mojej chorobie. Nie chcę im psuć tego dnia. Wiem jaka była by ich reakcja. NIe chcę współczucia, dziwnych spojrzeń, poklepywań.
-
Mala, ja jestem po chemii BEP. Jakie masz pytania?
-
Mala86 ja miałem mieć schemat BEP ale w końcu miałem troszkę inny (zamiast bleomycyny miałem ifosfamid) . O bepie też trochę czytałem jak chcesz to napisz jakie masz pytania może na część nich będę umiał odpowiedzieć to chętnie na nie odpowiem.
Tiffany bardzo Ci współczuję zaistniałej sytuacji, a zarazem życzę dużo siły w tym trudnym czasie dla Ciebie. Pamiętaj, że musisz być dzielna bo masz do kogo.
Pozdrawiam.
-
Witajcie słońca!
Tiffany, tak mi przykro, trudno jest radzić w takich momentach, lecz myślę, że czas który wam pozostał trzeba dobrze wykorzystać, Hesia bardzo dobrze radzi, jeżeli masz możliwość, zwróć sie do ojców o pomoc w przejściu tego trudnego czasu. Podam ci link, poczytaj, może chociaż trochę pomoże. Trzymaj sie kochana, dla mamy dużo ciepła przesyłam <3 http://www.charaktery.eu/wiesci-psychologiczne/8450/Czas-i-akceptacja---rozmowa-z-Ma%C5%82gorzat%C4%85-Braunek/