Magg ja ja Cie doskonale rozumiem..
Szlag mnie trafia, bo również jestem ofiarą poczynań i ekserymentów i zwlekania pewnej Pani dr.
Zacznę od tego że zawsze dbałam o zdrowie, chodziłam regularnie do ginekologa.
W 2012 r. trafiłam do pewnej ginekolożki, która znalazła torbiel na lewym jajniku , która juz wtedy była dość spora i miała wymiary około 5x6 cm!!! Pani dr.coś przebąkbneła o laparoskopi, po czym szybko odrzuciła ten pomysł i zaczęła mnie paść hormonami...i tak przez calutkie dwa lata. A ja tak chodziłam do niej, brałam te hormony, a torbielka raz rosła, raz zmniejszała się...i tak całe dwa lata. Nikt nie wie, w jakim momencie zezłośliwiała, choć intuicja, pewne objawy i po prostu wiedza, jaką ma na tema raka jajnika mówi mi, jakieś pół roku przed operacją. Jestem pewna, że wcześniej usunięta czy to laparoskopowo, czy przez operację i byłabym dzisiaj zdrowa...
Dodam, że na początku konsultowałam moją sytuację z dwoma innymi lekarzami, z czego żaden nie był za operacją. Kazali obserwować...
O torbielach dużo sie słyszy, moja siostra miała dwa razy usuwaną, mama miała potworniaka. W życiu nie pomyślałam, nawet przez myśl mi nie przeszło, że moja cysta będzie rakiem..
W końcu póżną jesienia 2013 r. zaczeło cos się dziać. Trafiłam do tej Pani gin. w styczniu 2014 r, przestraszyła się, bo torbiel miała już ponad 10 cm dopiero dała mi skierowanie do szpitala. No i momentalnie sie zaczyna moja historia z rakiem.....
Dlaczego nie dała skierowania od razu lub po pół roku? Moj rak na 100% nie był od początku złośliwym guzem. Na początku był cystą czekoladową. Kto to widział, chodzic z torbielą tyle czasu?! Komórki się wściekły i przekształciły w rakowe....
Sporo czytałam o mechanizmach powstawania raka jajnika, przyczynach i wiem, że w moim przypadku rak się wykształcił z ogniska endometriozy na jajniku.
Szkoda, że nie czytałam tyle o torbielach/guzach jajnika 3 lata temu...
Mam 32 lata jestem okaleczona, nie będę mogła mieć dzieci, a każdy dzień to niewiadoma i siedzenie jak na bombie. Nie wspomnę o totalnym strachu przed poznaniem jakiegoś facete, o bliskości i strachu przed odrzuceniem jesli sie dowie o operacji, o tym ze jestem bezpłodna...To wszystko tak boli....
Onkolog z WCO powiedział, że torbiel sie obserwuję max pół roku, jesli sie nie wchłonie, nie zniknie - operacja.
Czuje się rozżalona, czuje wściekłość, że tak sie stało. Znam kobiety, co nie chodza do ginekologów całe lata, ( i jeszcze się tym chwalą) a potem jest zdziwienie, że coś się dzieje.
Ja chodziłam, badałam sie, latałam jak z jajem, dbałam i co z tego. Potem czasem niektórzy gadają
" nie chodziłaś do ginekologa, że dopadł cie rak"? No żesz kur.......!