ja dziewczęta szykuje sie na operacje zatok i odwodnienie uszka.co prawda dopiero 13.08 ale juz sie grzeje.😁
W poniedzialek jade do hematologa i myślę ze bedzie lepiej niz do tej pory.bo jestem wypoczeta.dam wam znać jak poszlo.
Kurde cos Jola sie nie odzywa ciekawa co u niej.
Iwoska, pozdrawiam cię serdecznie 😍. Poznałyśmy się wczoraj na spotkaniu w Lublinie i poleciłaś mi to forum. Więc jestem 😁😎. Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów 😁. Mieszkam obecnie w Warszawie i jestem pacjentką tamtejszego instytutu Hematologii i transfuzjologii. Może patrząc na wiek nie jestem już taka młoda jak brzmi tytuł tego miejsca spotkania PBL-owców (mam prawie 63 lata), ale w duchu czuję się bardzo młoda . W ubiegłym roku w październiku otrzymałam prezent na moje urodziny w postaci diagnozy PBL. Do tej pory, chociaż jest dużo lepiej niż było na początku, nie otrząsnęłam się z tego szoku. Stopień zaawansowania choroby został oceniony przez lekarza prowadzącego na poziom 0, ale świadomość tego, że w każdej chwili może się to zmienić jest przygnębiająca. Zawsze należałam do osób bardzo pozytywnie nastawionych do ludzi i w ogóle życia, i tak jestem odbierana przez otoczenie, ale teraz jest mi bardzo ciężko. Czytając wasze relacje z przebiegu choroby, leczenia i zmagania się z jego efektami ubocznymi, mam wręcz wyrzuty sumienia, że tak użalam się nad sobą. Dobranoc.