Tzn z tymi bolami plecow to zawsze mialam problem, bolace dni plodne moze tez mialam. Ale pewnie nie zwracalam wczesniej na to uwagi. Przy takich stanach to czlowiek analizuje kazdy bol i dolegliwosc a co najlepsze, ze po biopsji, kiedy lekarz na kolposkopii zapewnil mnie, ze zmiana jest bardzo mala to czulam sie lepiej niz przed wykryciem hpv Totalnie przestalam o tym myslec. Zaczelam znowu sie cieszyc zyciem. A tu boom. Znowu sie wszystko posypalo
Joannna- Pol roku to dlugo, ale jak mus to mus. Zdrowie teraz najwazniejsze.
Ja to jestem teraz chodze jak nacpana, raz czuje, ze dopada mnie depresja. Raz wmawiam sobie, ze co bedzie to bedzie. Ludzie z gorszymi rzeczami sie borykaja Ale cos czuje, ze rozlozy mnie na lopatki juz po wszystkim.. jak emocje opadna. A mam nadzieje, ze moje wyniki na to pozwola
Wiec takie pytanie, czy jesli bardzo zle jest psychicznie mozna sie wspomoc leczeniem farmakologicznym? Czy to jakos tez nie potrzebnie moze wplynac na hormony i pogorszyc znowu stan?
Olcina1990 - dokladnie tak jak piszesz Moje nastawienie zalezne jest w tym momencie od tego co sie naczytam w internecie, na innych grupach.. Jedna pisze,ze z cin3 po zabiegu wyszly zmiany mniejsze niz podejrzewali a druga ze juz byl RSM I jak sie nie zamartwiac i spokojnie czekac jeszcze 4 tygodnie na zabieg. Tez mam nerwice, ktora tylko wszystko pogarsza. Nie da sie jej poprostu wylaczyc. Do tego bola mnie plecy w dolnym odcinku i od jakiegos czasu bole przy dniach plodnych Oszalec idzie..
trzeba jakoś znaleźć siłę. Mam dwójkę dzieci dla których muszę być sprawna. ♡♡♡♡
Szczerze, to stan jeszcze nie jest idealny, tzn zlewa się ze mnie ten stan emocjonalny bardzo, zaczęłam medytacje, musiałam uspokoić nastłok myśli, które mnie zaczęły atakować. 10 lat temu miałam nerwice , też kilka miesięcy pracy nad sobą, udało mi się 10.lat żyć w spokoju,ale poleglam totalnie po tym wszystkim. Wrocily stany lękowe i natrętne myśli. Teraz już się stabilizuje, jest lepiej ale do idealnego stanu chyba jeszcze kawał drogi. Liczę że pogoda się poprawi i będzie lepiej...
Musimy nauczyć się chyba żyć z tym, bo co cytologia to będzie lęk i starch. Dlatego ważna jest praca nad sobą od samego początku. Internet czasem pomaga, ale głupoty które są na niektórych stronach mogą nas zniszczyć. Ta grupa dużo mi pomogła. Myślę że to jedyne miejsce, które mnie rozumie.
Stres, choroba, czekanie na wyniki na pewno nie wplywa dobrze na psychikę, a co za tym idzie także na libido.
U mnie celibat pół roku od zabiegu. Cykl szczepień i kontrolna cytologia z genotypowaniem hpv hr. Takie są zalecenia mojej lekarki. Pewnie jak znowu to dziadostwo wyjdzie to będzie lekka załamka, ale cóż poradzę. Będzie trzeba kontrolować się częściej i jak to powiedziała lekarka "zabawa zaczyna się od początku" czyli kolposkopia znowu.
Czyli caly koszmar masz juz za soba! Super, tez juz chcialabym byc na tym poziomie co nie ktore tu dziewczyny. A tu jeszcze zabieg i czekac na kolejne wyniki Chyba sie wykoncze..
Olcina1990 a jak jest teraz ze stanem psychicznym? Czujesz sie juz lepiej wiedzac, ze najgorsze za Toba? Odrzucilas juz ciemne scenariusze?
Dziewczyny, a jak z Waszym zyciem seksualnym? Wrocilo juz wszystko do normy po jakims czasie? Zstanawiam sie czy bede umiala sie po tym wszystkim przelamac. Czytalam gdzies na innej grupie, ze libido strasznie obnizone u kobiet po takim zabiegu, ale to raczej ma podloze psychiczne
musimy się wspierać! Po to ra grupa.
Dzwoniłam w połowie Stycznia i na 8.02 miałam zabieg.
Mieszkam w małej miejscowości,.przeprowadziłam się z duże miasta, więc umowilam sie 100 km od miejsca aktualnego zamieszkania, dlatego że prywatnie trafiłam na super lekarkę, która pokierowała mnie dalej... I szybko ona to chyba pokierowała.
Więc u mnie szybko, nie wiem czemu tak u ciebie trzeba czekać, może terminy...
Fakt psychika siada, myślałam.ze to ja jestem taka słaba. Powaliło mnie to nie powiem, mój mąż pamiętam sam płakał, czytał ze moje objawy to już rak.. a w tle Last Christmas.. coś okropnego. Mam nadzieję że te święta jakoś spędzę spokojnej
Ja juz na psychoterapie uczeszam. Pod stalym kontaktem z terapeutka,a sesje raz w tygodniu. Powiem szczerze, ze pomagaja na dzien dwa. Potem czlowiek znowu nakladzie sobie czarnych mysli do glowy i tak kolo sie zamyka. Ciesze sie chociaz, ze jest ta grupa. Bo kto zrozumie nas dziewczyny lepiej niz my same. Z jednej strony czytajac na poczatku to forum i widzac jak kobiety mialy bardziej zaawansowane stadium i byly jeszcze do tego podpora dla tych co byly w lepiej sytuacji to rozne mi sie cisnely slowa do ust Ale sama polegam. Ciezko zyc z mysla, ze moze byc roznie. Cale zycie nagle staje pod znakiem zapytania. Mam jednego syna 8letniego, chcialabym miec chociaz jeszcze jedno. Ciagle zastanawiam sie czy jeszcze bedzie mi dane
Dzieki za dodanie otuchy. Mysle, ze bycie z tym sama duzo swoje robi. Powiedzialam o tym tylko paru najblizszym mi osoba. Na poczatku szok, kazdy sie przejal, ale teraz czuje, ze nie chca rozmawiac, za bardzo sie kontaktowac, jakbym ja ich miala zaraz ta choroba zarazic Moze za duzo tez o tym gadam. Ale jak mam nie gadac? Jak czlowiek mysli 24/7 w kolko o tym samym. Najgorsze jak juz sie ma problemy ze stanem psychicznym a tu jeszcze cos takiego Cie dobije.
Problemy z jelitami mialam od kad pamietam, aczkolwiek w tam tym roku sie pogroszyly. Ciagle uplawy, myslalam,ze to przez suplementy i leki na zoladek. Okazalo sie co innego. Czy z tym polaczone? Nie wiem, okaze sie po, jak usuna co trzeba.
Jak dlugo czeka sie na taki zabieg? Mi dali miesiac czasu od biopsji. Czy to nie za dlugo?