indira napisał:
Nie zawsze musi być infekcja HPV.
No właśnie!
Wielu lekarzy jednak wmawia HPV i co lekarz to inne zalecenia..
Miałam CINII,CINIII/CIS, pogłąbiona kolposkopia, po kolpo badanie w kierunku HPV - ujemne. I tu pojawiają się rozbieżności w zaleceniach..jeden lekarz zaleca przeprowadzać co jakiś czas genotypowanie, inny powiedział, że skoro nie wyszło to nie ma i po co powtarzać, jeszcze inny stwierdził że to że nie wyszło nie oznacza, że nie ma i też tu człowieku bądź mądry...
Ja póki co jestem po 3 cytologiach - wszystkie na szczęście prawidłowe :-) a w tzw międzyczasie nawet ciąża się przytrafiła ;-)
Nie robiłam powtórnego genotypowania...może ktoś doradzi coś sensownego :-) powinnam, nie powinnam, jak powinnam to jak często?
i co powiedział lekarz?
salamonka0@gmail.com napisał:Cześć wszystkim :)
Szukając jakiś pozytywnych informacji na temat raka szyjki macicy ( o ile takie istnieją ) trafiłam na was i chciałabym się zapytać czy wasza przygoda zaczynała się od pozytywnego wyniku HPV ?
Jestem 3 miesiące po porodzie
Cytologia w trakcie ciąży ( napewno do 10 tyg miałam ją robiona ) wyszła prawidłowo
6 tygodni jak kończył się połóg zrobiono mi kontrolną cytologie i niestety podejrzenie HSIL cin II cin III ( nie wiem czy dobrze to napisałam bo nie mam tych wyników ) miałam robiony test na HPV i wyszedł ujemny że nie jestem zarażona ale zrobiono mi kolposkopie.
Dzonila do mnie położna że są już wyniki i że mam wstawić się na wizytę w środę. Zapytałam czy może mi coś więcej powiedzieć ...Powiedziała że mam się nie stresować i na spokojnie więc wydaje mi się że jednak coś wyszło bo gdyby było dobrze to raczej by mi powiedziała. Strasznie się stresuje , czytam że HPV jest niezbędny do powstania raka a później nagle czytam że nie zawsze :(
Wiem że to daleka droga ale myśl o osieroceniu mojej malutkiej córki mnie dobija. Do środy chyba nie będę spać. Z waszych doświadczeń jest to możliwe że w tak krótkim czasie i z ujemnym wynikiem HPV może być to jednak rak ?
ja rok po konizacji (hsil),dwie cytologie prawidłowe.
Cześć wszystkim :)
Szukając jakiś pozytywnych informacji na temat raka szyjki macicy ( o ile takie istnieją ) trafiłam na was i chciałabym się zapytać czy wasza przygoda zaczynała się od pozytywnego wyniku HPV ?
Jestem 3 miesiące po porodzie
Cytologia w trakcie ciąży ( napewno do 10 tyg miałam ją robiona ) wyszła prawidłowo
6 tygodni jak kończył się połóg zrobiono mi kontrolną cytologie i niestety podejrzenie HSIL cin II cin III ( nie wiem czy dobrze to napisałam bo nie mam tych wyników ) miałam robiony test na HPV i wyszedł ujemny że nie jestem zarażona ale zrobiono mi kolposkopie.
Dzonila do mnie położna że są już wyniki i że mam wstawić się na wizytę w środę. Zapytałam czy może mi coś więcej powiedzieć ...
Powiedziała że mam się nie stresować i na spokojnie więc wydaje mi się że jednak coś wyszło bo gdyby było dobrze to raczej by mi powiedziała. Strasznie się stresuje , czytam że HPV jest niezbędny do powstania raka a później nagle czytam że nie zawsze :(
Wiem że to daleka droga ale myśl o osieroceniu mojej malutkiej córki mnie dobija. Do środy chyba nie będę spać. Z waszych doświadczeń jest to możliwe że w tak krótkim czasie i z ujemnym wynikiem HPV może być to jednak rak ?
Witajcie moje Drogie.. Melduję, że dwa lata i 245 dni od konizacji, a w zasadzie częściowej amputacji szyjki - czysto. Przypomnę tylko, cytologia HSIL, wycinki - CIS (cancer in situ) z tapetowaniem kanału szyjki, konizat - CIN III/CIS. Chciałam tylko żebyście wiedziały, że tu jestem. Piszcie, jeśli poczujecie taką potrzebę :) Od momentu gdy dołączyłam do forum, stał się w pewnym sensie jakąś częścią mnie.. Ściskam Was wszystkie
faktycznie, telefon mi non stop zmienia na kolonoskopię
Mam nadzieję, że będzie dobrze, właśnie - najgorsze jest czekanie…
Nie ukrywam że internet poszedł w ruch i czytam przeróżne rzeczy i chyba jeszcze bardziej się dobijam…
Każde kłucie czy coś to ja już tylko z tym wiąże, masakra! Jak tu sobie z tym poradzić?