Ostatnie odpowiedzi na forum
Midi90, Mamie robiono markery w odstępach 3 wlewów. Pierwsze 3 wlewy, marker, na koniec standardowego leczenia, marker. I przy taksolu tak samo. Trzy wlewy i kontrola. Onkolog tłumaczył, że nie ma sensu badać markera co 3 tygodnie.
Dobra czekolada, zawartość kakao powyżej 60% jest zalecana w diecie antynowotworowej ;-) także na zdrowie :-)
Moja Mama bez słodyczy by nie przeżyła... Uwielbia żelki... I czekoladę gorzką. W zdecydowanie niezdrowych ilościach. Lindt 70% tabliczka na 2-3 dni. A potem kolejna...
Czarownico, nikt nie twierdzi, że Jej nie masz :-) Ja tylko opisałam swoją perspektywę.
Inkaa, może Mama w tym czasie najmocniej odczuwa skutki chemii
Co nie zmienia faktu, że zawsze ma się nadzieję. Zawsze człowiek prosi o cud uzdrowienia
Nana, ja myślę, że my w dużej mierze jesteśmy.... realistkami. Siedzi się w tej chorobie i widzi, zna wiele historii, postępowanie w leczeniu i stąd nasze podejście.
Ja względem choroby nowotworowej mam ogromną pokorę. Nic tak nie uczy pokory, jak rak. Zawzięcie walczyłam o badania, przedłużone leczenie, ale zawsze miałam w głowie, że na niewiele może się to zdać. Trzeba jednak robić swoje.
Nagradzanie siebie jest super... za złe wyniki też bym się nagradzała, nawet podwójnie :D niech organizm ma motywację, a co!!
Lupus, co do psychiki to różnie... moja Mama ma bardzo słabą psychikę, po operacji zamknęła się w sobie, nie chciała się leczyć. Psycholog, psychiatra. Dwa lata po chemioterapii i pod opieką psychologa. Ciągle mówi o śmierci, umieraniu - nie musi boleć, nie musi mieć objawów.
Każdy z nas zna też takie osoby, które miały nadzieję do końca, walczyły i ...
Ja jestem zwolenniczką krótkoterminowych planów. Tak radziła psycholog, wyznaczać sobie etapy, nie myśleć o perspektywie 3-4 lat. Miesiąc, może kwartał. Czasami najlepiej - co będę robić za tydzień i czerpania z tego dzisiejszego dnia tyle, ile się da. Zgodnie z zasadą - dzisiaj już jest mi dane, jutro nie należy do mnie.
Im bardziej skupiamy się na "jutrze", tym bardziej "dziś"ucieka nam między palcami.
Domel1, moja Mama. Rak jajnika 3 stopnia. Rokowania po operacji - pół roku. Obecnie jest 5 lat i praktycznie 2 miesiące po zabiegu. Bez wznowy. Co prawda dłuższe leczenie... ale efekty są. Statystyki dostały w d... a co będzie dalej? Jeden Bóg wie <3 W kwietniu miną 4 lata od zakończenia chemioterapii... będziemy badać markery.
Poza tym... mam przykład brata Mamy, ciągle kontrolował markery raka prostaty. Pojawiła się wyższa wartość, 3 tyg. później operacja. Szybko wykryty i co? Miesiąc później przerzuty na kości -miednica, obojczyk. Leczenie paliatywne - lampy, hormony. Dwa zastrzyki.. marker podnosi się od grudnia, czeka na scyntygrafię. I tyle w temacie. Nie ma reguły. Jak w każdej chorobie to, co sprawdza się u Ciebie... nie musi u kogoś!