Rak jajnika
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
-
Mio2019 napisał:
Gosia, https://sofimed.pl/o-nas/lekarze/dr-pawel-blecharz
Bardzo Pani dziękuję. Jesteśmy właśnie po konsultacji u Profesora.
-
A w jakim odstępie czasu podawane są w ogóle wlewy chemioterapii? Czy to sprawa indywidualna?
-
Drhouse, rozumiem, że pytasz o odstęp po operacji? Ja miałam chemię rozpoczętą w 3 albo w 4 tygodniu po operacji i wydawało mi się to długo. W IO w Krakowie praktyką było/jest, że pacjentki miały podawaną pierwszą chemię zaraz po operacji. Szczerze mówiąc dla mnie byłoby to duże wyzwanie ale rozumiem, że w ten sposób zmniejszano ryzyko progresji między operacją a chemią. Później chemię przyjmuje się w odstępach 3-tygdoniowych. W terapii podtrzymującej można dostać Olaparib lub Niraparib i wtedy co 4 tygodnie trzeba pojawiać się po receptę na lek, który jest w tabletkach. Jeśli potrzebujesz więcej informacji napisz mi w wiadomości prywatnej swój nr telefonu i do Ciebie oddzwonię.
-
To już nie ma znaczenia..mama zmarła po niecałych 3 miesiącach "walki" z chorobą.. :( Byliśmy z nią do ostatniej chwili, ale bol i rozpacz jest nie do opisania. Walczcie wszyscy i trafiajcie przede wszystkim na dobrych lekarzy. Dużo zdrówka życzę.
-
Wyrazy współczucia! Sama to przeżyłam więc rozumiem.