Ostatnie odpowiedzi na forum
Cudnie by było, gdyby ludzie umierali tylko ze starości.
Spoko :D u mnie też szaleństwo hormonalne :D wyjaśniłyśmy sobie i sprawa zamknięta. Wymiana zdań dobra sprawa :D
Ja na Twoje słowa spojrzałam przez perspektywę osób walczących non stop. Ale jak to w necie, takie rzeczy się zdarzają. Niedopowiedzenia
juz mi cisnienie skoczyło... a prawie 8 miesiąc ciąży :) ostrożniej trzeba...
Tatmag i się zrozumiałyśmy :)
Tatmag... po co ta złość?? Dużo zdrowia życzę.
Możliwe, że nie rozumiem. Wydaje mi się, porównując kontekst choroby z sytuacją znajomej. 26 Miesięcy od diagnozy... 3 operacje, 4 rzut chemii (po 6 wlewów standardowo). I takiej osobie ciężko jest napisać, "Ale tu każdy sam decyduje, czy żyje tylko chorobą i myślami o wznowie, czy chce po prostu zwyczajnie jak przed zachorowaniem szczęśliwie żyć."
Po prostu... Pozdrawiam i tyle w temacie.
A łatwiej jest z tego względu... stres przed badaniem/kontrolą znika szybko. A skutki chemioterapii już nie. A poza samą niepewnością co do leczenia tak pogarszają komfort życia chorego, że nie da się żyć bez widma choroby. To miałam na myśli.
A czy wznowa będzie, czy nie... Patrząc na przypadek mojej Mamy. Jestem ogromnie wdzięczna za te kilka lat spokoju. Świadomość, że moglyśmy cieszyć się takim wytchnieniem. To jest coś wspaniałego. Podziwiam kobiety, ich rodziny, które żyją od chemii do chemii
I wcale nie pisałam, że Ci ŁATWO... Tylko łatwiej. Nie nadinterpretuj moich słów.
Tatmag, nie mówię, że się nie boisz. Tylko widzę po swojej Mamie, co innego strach co 3 miesiące, gdy bada się marker,gdy coś zaboli. A co innego ciągle leczenie, ciągła walka. Życie z ciągłymi kłuciami, wlewami chemii. I czy chemia zadziała, czy nie zadziała. Jaka tym razem? Życie nawet 25 miesięcy bez wznowy to dla raka jajnika sporo. A o tym sama wiesz.
A co do Avastinu. Z nim, czy bez niego, wiele kobiet szybko odeszło. Są jednak takie, które dzięki niemu cieszą się życiem. Nie wiem, czy znasz z tego forum Grubą Bertę... Jej bardzo pomógł. (Ja znam Jej przypadek z FB, na forum juz dawno jej nie było)
Moja Mama śmigala tylko w chustach. Chemię zaczęła w kwietniu. Jak zaczęło się robić bardzo ciepło, włosy leciały. Chustki były najlepszym rozwiązaniem :)
Tatmag - po 3 latach można mówić, że nie było czego żałować. A tak naprawdę to wielu osobom Avastin pomógł w mniejszym lub większym stopniu. Ja np. mogę powiedzieć, że przedłużone leczenie Mamy bylo strzalem w 10, ale znam przypadki, gdzie także je zastosowano i nie dało to wielkiego efektu. I nie posiadam też wiedzy, jakby było, gdyby go nie zastosowano. Może leczenie standardowe by wystarczyło?
Z racji wielu bliskich kontaktów z osobami chorymi, tymi, którzy także odeszli... łatwiej się mówi, chcę żyć normalnie, a nie myśleć o wznowie, gdy ma się kilka lat spokoju, niż... leczenie co rok, pół roku. Non stop chemię, badania, itp.
Domel to sprawa indywidualna. Mojej Mamie po 4 wlewie już rosły :)