lilith.p, Wspiera

od 2012-05-17

ilość postów: 1176

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

12 lat temu
Chciałabym się nieco przedstawić, może źle zaczęłam historię na tym forum. Mam 27 lat, jestem jedyną córką moich Rodziców. Mam dwóch braci i tu zaczyna się cały dramat... Gdy zachorowała moja Mama, świat legł jej w gruzach. Dokładnie 10 lat temu na raka prostaty zmarł jej Ojciec. Mama zawsze bala się, że zachoruje, jednak bała się lekarzy, badań... Jednak z czasem zaczęła o siebie dbać. Niestety Jej ginekolog zbagatelizował objawy i wysnuł grzybicę... Możliwe, że kilka miesięcy temu już coś się działo. Kiedy jednak padła diagnoza, zostałam z tym sama. Byłam wsparciem dla całej rodziny. Mój Tato jest rencistą, nie ma nogi, stracił ją w wypadku kolejowym. Czuł się bezradny. Powiedział, że zawsze myślał, że umrze pierwszy... Najstarszy brat wycofał się, schował. Jego żona nie odwiedza Mamy, żeby się nie denerwować dniami, gdy z Mamą psychicznie jest gorzej. A drugi brat mieszka w Anglii. Razem z Mamą zaczęłam walczyć i ja. Czytałam, szukałam. A przede wszystkim wspierałam. Dla Niej bez namysłu rzuciłam 2 studia, pracę. Spędzałam w szpitalu po 12h, karmiąc, rozmawiając. W jakimś stopniu i ja czułam się chora. Nie wyobrażałam sobie życia bez mojej Mamy. Przecież jeszcze nie dałam jej wnuków, niech jeszcze poczeka. Mama za to płakała, że już mi nie pomoże, że to koniec. W szpitalu byłam mężna, dawałam nadzieję. Po przekroczeniu progu domu, wpadałam w ryk. Wyłam z rozpaczy.

Rak jajnika

12 lat temu
Bardzo często poruszacie kwestię wysokobiałkowej diety. Od jakiegoś czasu zaopatruję się (a wlaściwie Mamę) w preparaty odzywcze FortiCare. Nie są takie mdłe, jak Nutri Drinki, ktore chyba sa bardziej popularne, a dodatkowo zawierają wiecej białka. Ponadto do jedzonka dodaje też proszek Protifar (na recepte). Nie ma on ani smaku, ani zapachu.

Jeśli chodzi o oleje, to poza lnianym, również olej z orzechów włoskich.

Rak jajnika

12 lat temu
Mam pytanie, jak wygląda sprawa renty? Mamie za dwa miesiące minie okres sześciomiesięcznego chorobowego, czy ZUS sam sobie o niej przypomni czy też trzeba zacząć działaś?

Rak jajnika

12 lat temu

Użytkownik @Jasia11 napisał:
Kuka 1a to stopien zaawansowania a 2 to drugi stopien zlosliwosci a mamy ich cztery

W ramach ścisłości:
1a stopień zaawansowania i są 4 stopnie, z różnymi podpunktami
a G2 to złośliwość guza i wyróżnia się 3 stopnie

Rak jajnika

12 lat temu
kuka37

Jak wrażenia z rozmowy z dr Emerich?

Rak jajnika

12 lat temu
Witajcie!

Od lutego czytam to forum z zaciekawieniem i podziwem. Rak jajnika dotknął moją Mamę. Początkowo bóle brzucha, które Mama zrzucała na problemy z woreczkiem żółciowym, później rosnący obwód brzuszka, jak i brak apetytu. Siłą zaciągnęliśmy Mamę na USG, okazało się, iż w otrzewnej znajduje się znaczna ilość płynu. Skierowanie do szpitala. Kilka straconych dni w placówce w rodzinnym mieście, lekarze przez 3 dni zrobili kilka badań i zabronili jeść. Mama słabła w oczach. Drugiego dnia lekarz przyszedł i powiedział, marker podwyższony, po czym wyszedł z sali. Byliśmy w szoku. Raz, że to rak, dwa, że tak nas potraktowano. Mama wypisała się z placówki, pojechaliśmy do szpitala uniwersyteckiego w Bydgoszczy. Zupełnie inne traktowanie. Badania zrobione w jeden dzień, wyznaczono szybko termin operacji. Niestety... Rozsiany proces nowotworowy. Rak jajnika 3b. Zajęta otrzewna. Kolejne załamanie. Mama po operacji zamknęła się w sobie. Nie chciała z nikim rozmawiać. Lekarze zdenerwowani, źli. Był psycholog, psychiatra. Żadnej poprawy. Co gorsza... Pojawiła się martwica skóry. Rana źle się goiła. Wypis ze szpitala. Zabrałam Rodziców do siebie. Pierwsza wizyta w CO i słowa otuchy, możemy Pani bardzo pomóc pomimo, iż jest to stan zaawansowany. Jeden problem - rana i martwica. Wizyty w szpitalu, gdzie była operacja nic nie dały. Maści, zioła, nic. Chemia odroczona. Czas nam uciekał. Do czasu... Marker podskoczył, Ordynator CO nie pozwoliła nam czekać. Słabsza chemia. W tym czasie zdecydowaliśmy się na opatrunek z larw. Dzisiaj... Mama jest po drugiej chemii, rana pięknie się goi. Nie ma martwicy, robaki zjadły to paskudztwo! Wiele przeszliśmy, ale jesteśmy razem. Opiekuję się Mamą i widzę, że można wygrać kilka lat. Stosujemy lekkostrawną dietę, gotowanie na parze, soki z wyciskarki. Mama uwielbia sok z własnej kiszonej kapusty. Po chemii ma super apetyt! Zniknęło wodobrzusze. Tyle przeszliśmy od lutego... Mieliśmy ciągle pod górkę. Na swej drodze spotykaliśmy wielu ludzi. Wiem jednak jedno, w wielu sprawach trzeba wziąć wszystko w swoje ręce. Należy czytać, rozmawiać i szukać. Dzięki Wam od samego początku podaję Mamie Ecomer, strosuję soki z buraka i marchwi. Wiem, że rak jajnika to cichy zabójca, ale można z nim powalczyć! Po kursie karboplatyny i taxolu chcę wybrać się do Sopotu na rozmowę o chemii wprowadzanej do jamy otrzewnej. CO w Bydgoszczy raczej tego nie praktykuje.

Dziękuję Wam bardzo. Dajecie ludziom siłę!!!!