Ostatnie odpowiedzi na forum
Jorkga,
to może sprawdź na stronie przychodni przyszpitalnej w Gliwicach kto tam przyjmuje, poszukaj opinii i wtedy się umów do lekarz-czasami przyjmują w innych przychodniach i też na nfz lub prywatnie. Tak mi wpadło na myśl, bo tu chyba nie ma nikogo ze śląska.
Miłego weekendu,pa.
Fretka,
ja tez długo miałam stałą dawkę (przed porodem) i szczerze wolałabym mieć tak jak Ty bo przynajmniej nie zastanawiałabym się co dziś za dzień tygodnia mamy ;o)
Ona,
u nas też jest taka dawka. U Ciebie są trochę inne przepisy przy rejestracji leków narzucone prze FDA stąd te różnice.
Ja biorę 2x125 i 5x100 z tym, że przemiennie tzn pon.,śr-125 w pozostałe dni 100, zawsze 1 tabletkę. Sama miałam sobie ustalić w jakie dni biorę 125. U mnie przed porodem ustalanie dawki trwało ok.9 m-cy, teraz trochę dłużej bo rok.
Fretka,
czyli trochę Ci podniósł dawkę. Cieszę się, że wszystko ok.
Fretka-flynn,
tak możemy bo dla nas teraz to bez znaczenia jest jod bo i tak się u nas nie wchłania bo nie mamy tarczycy a tylko ona go wchłania. zaciskam z całej siły i daj znać po.
Ona,
a możesz lekarzowi chodziło o to, że niektóre potrawy/przyprawy zawierają jod (sól). W PL nie ma takiej diety i normalne jedzenie dostaje się też w szpitalu, pamiętam, że ze mną była starsza pani, która jeszcze sobie dosalała wszystko. Lekarz mówił jej by ograniczyła sól ale nie ze względu na leczenie jodem tylko na jej ilość-wszystko było prawie białe od soli bo tyle jej sypała ;o)
Fretka-flynn,
dziękuję. Wiesz co wtedy nawet nie myślałam-długo czy nie-tylko, że nie udało się. Lekarz kazał nam wrzucić na luz. Pojechaliśmy na urlop i odstresowaliśmy się, wrzuciliśmy na luz zgodnie z zaleceniem to się udało :o)) Teraz czasami tylko sobie myślę ile musieliśmy czekać na malucha bo w sumie odczekaliśmy po jodzie prawie 2 lata i dopiero zaczęliśmy starania. Trzymam kciuki by drugiego jodu nie było, hormony były stabilne i żebyś w sierpniu ogłosiła radosną nowinę ;o)
25259,
spokojnie, lekarz ma rację szybko to nie znaczy natychmiast w tej chwili. Teraz odpoczywaj i nie zamartwiaj się, ten termin nie jest odległy i zanim się obejrzysz będziesz po. Ja miałam operację w miesiąc po i była specjalnie odsuwana z różnych przyczyn mimo iż też mówiono mi szybko, sam endo ustalał mi termin z chirurgiem. No i pamiętaj Ty masz teraz podejrzenie nowotworu a nie 100% diagnozę.
Fretka-flynn,
nie ma za co. A ile pozostało "kwarantanny"?
Fretka-flynn,
łatwo nie było i zajęło nam to rok ale problem nie leżał po stronie braku tarczyc i mojego leczenia jodem. Ciąża nie jest ciążą większego ryzyka jeśli od początku (czyli odkąd wie się o ciąży) chodzi się do endo. Kontrole są co miesiąc-tsh, ft3 i ft4-czyli standardowe badania i mi na początku ciąży zrobił jeszcze usg by mieć pewność, że po ciąży nic się nie zmieniło. Początkowo (do 6 m-ca) miałam zwiększaną stopniowo dawkę (od 100 do 175), potem tylko 175. Na koniec ciąży dostaje się zaświadczenie, że całą ciążę było się pod opieką endo i jaką dawkę się bierze. W czasie ciąży (szczególnie na początku) zwiększa się zapotrzebowanie na hormony więc dawka jest zmieniana. Po porodzie wszystkie noworodki w PL mają badany poziom hormonów tarczyc w ramach badań przesiewowych i wtedy trzeba powiedzieć by na kartce (taka specjalna do której dołączona jest próbka) zaznaczyli, że bierze się euthyrox w danej dawce.
Jorkga,
pewnie że strach to ludzka rzecz. Ja też przed leczeniem się naczytałam (wiele bzdur w tym było ale nie wiedziałam) mimo iż mój endo dokładnie mi wszystko wyjaśnił. Nie martw się planami macierzyńskimi. U mnie było podobnie-musieliśmy zaczekać. Pamiętam jak mi lekarz w Zgierzu mówił że min. 6 m-cy ale z doświadczenia wie i radzi odczekać rok. Po tym okresie bez problemu można zachodzić w ciążę. Fakt, faktem że 6 m-cy po jodowaniu jest kontrola więc i tak trzeba zaczekać dłużej. Ja mam teraz 15 miesięcznego ZDROWEGO smyka. A kiedy i gdzie masz mieć jodowanie? Głowa może boleć Cię i z nerwów (strachu) i z pogody.
Ja również życzę miłego dnia.