Dziękuję Ci dakota :)
Operację chyba będę miała gdzie indziej, terminy są szybsze, lekarz ponoć też dobry. Ale ewentualny jod muszę mieć w Poznaniu. Bardzo proszę, powiedzcie mi jeszcze, na jakim oddziale w WCO w Poznaniu jest terapia jodem? Może ktoś polecić jakiegoś lekarza stamtąd? Też nie wiem jak się tam dostać, do kogo udać...
Czytam to forum i nadzieja we mnie wstepuje, że nie jest tak źle, że powinno się udać. W domu mam małe dzieci i przeraża mnie ta sytuacja. Miejsca nie mogę sobie znaleźć. Wspaniałe jest to, że się tak wspieracie.
Witam wszystkich serdecznie,
pierwszy raz na forum:) Zdiagnozowano u mnie raka brodawkowatego tarczycy kategorii VI. Dodatkowo czekam na wynik biopsji guza w piersi. Mam takie myśli, że gorzej już chyba być nie może. Myślałam, żeby leczyć się w Poznaniu w WCO, ale czytam teraz, że wiele z Was leczy się w Gliwicach.
Czy słyszałyście coś o Poznaniu? Czy lepsze są Gliwice? Może podajcie jakieś nazwisko lekarza, do którego mogłabym się udać u Poznaniu albo Gliwicach. Czytałam w Waszych postach, że dobrze udać się do konkretnego lekarza.
Bardzo proszę o pomoc.
Dzień dobry wszystkim
Biopsja guzka tarczycy wykazała mi brodawczaka 3mm czekam na operację.
Nie dałam rady przeczytać całego forum bo jest tego dużo, kilkaset stron udało mi się na razie przeczytać.
Mam pytanie do Was- czy któraś z was miała Hashimoto? Może to głupie o co zapytam-- co się dzieje z tą chorobą po usunięciu tarczycy?
Czy przestaje istnieć czy przeciwciała zaczynają atakować inny organ?
Boję się, a do lekarza mam jeszcze kilka dni. Wy jesteście kopalnia wiedzy jeżeli chodzi o sprawy tarczycowe więc może ktoś coś wie na ten temat?
dziękuję wszystkim! O głos walczę nadal, zostało dwa tygodnie do powrotu do pracy i mam nadzieję, że będzie lepiej. Na razie jestem w połowie kuracji sterydami i dziś zaczynam zabiegi fizjoterapeutyczne. Liczę, że to pomoże.
po wizycie w Gliwicach same dobre wiadomości, płat z guzem usunięty, wszystko czyste, nie trzeba jodowania! Ufff, została tylko praca nad głosem.
Wczoraj spotkałam towarzyszkę ze szpitalnej sali, poznałam też nowe dziewczyny, które teraz przechodzą to co wszyscy na początku, strach i łzy. Trzymam za nie kciuki i przytulam mocno.