Rak płuca z przerzutami

14 lat temu
Witam Mój 62-letni tato zachorował na nowotwór płuca lewego, niestety było za póżno na usunięcie płuca i podjęli lekarze leczenie w postaci kroplówek z chemią. W chwili obecnej Tato jest po radioterapi klatki piersiowej, przy wipisie okazało się że są przeżuty na mózg i wątrobę ;0( Jestem załamana Tato słabnie nie czuje rąk i nóg boli go kręgosłup ma refluks...Jeśli ktoś spotkał się z tą chorobą u najblizszych proszę o rade jak mozna mu pomóc co ukoi ból
270 odpowiedzi:
  • 10 lat temu
    No i stało się... O 12:15 zmarł mój tato...:'(
  • 10 lat temu
    Olu bardzo Ci współczuję ,to ogromna strata.Zadne słowa tutaj nic nie dadzą .Rodzice to ważni ludzie w życiu każdego z nas.Mogę tylko powiedzieć ,że forumowicze tego forum rozumieją Ciebie jak nikt inny.Rozumiem ,że mama jest przy Was .Proszę pozdrów Ją ,trzymaj się bardzo mocno i otaczaj przyjaciółmi ,każdego kolejnego dnia.Przyjaciele prawdziwi są jak balsam na ból i smutek.
    Odezwij się jak bedziesz tego potrzebowała.Tutaj każdy to rozumie.
    :):):):
  • 10 lat temu
    To będzie naprawdę ciężko okres dla naszej rodziny ale jakoś sobie poradzimy. Cieszy nas to ze juz więcej nie cierpi i nic go nie boli. Dziekuje bardzo za słowa otuchy
  • 10 lat temu
    Witajcie.
    Mój tata ma raka. A zaczeło się od głupiego prześwietlenia płuc. Lekarz rodzinny po 10 zapaleniach płuc w końcu dał skierowanie. Chociaż walczylismy o nie od pół roku. I tak się szybko potoczyły tatusiowe losy. 8.04,2014r dowiedzieliśmy się że mój tatko ma raka płuc. Ma guza wielkości 70mmx40mm. Jest to jedno płuco zaatakowane. Wylądował na oddziale pulmonologicznym 14.04.2014r tam zapadła ostateczna decyzja RAK PŁUC NIEOPERACYJNY. Brzmi to jak wyrok. Lecz czekamy do wtorku na wyniki bronchoskopii. Tata zapisany jest do centrum onkologii i hematologii w Warszawie. Czy ktoś coś wie na temat tego Centrum onkologii?
  • 10 lat temu
    Witam, w piątek zmarł mój brat , miał nieoperacyjnego raka płuc z przerzutami do wątroby. Przeszedł dwa cykle chemii. Zmarł w wyniku powikłań po chemioterapii. Wspieram tych którzy ciągle walczą.
  • 10 lat temu
    Tereso serdecznie współczuje Ci ale to nie chemia zapewne była przyczyną niepowodzenia tylko zaawansowanie choroby.
  • Odszedł mój mąż moje kochanie .20 04.2014r.Już go nie boli ,wiem że i tak kiedyś się spotkamy jak odchowam dzieci i może wnuki.dostał krwotoku w domu i pogotowie zdążyło przyjechać na agonię.Jestem spokojna bo wiem że jest z nami .
  • 10 lat temu
    Marzenko bardzo Wam współczuję to bardzo trudne chwile dla Was ,ale fakt że ktos bliki nie cierpi juz daje ukojenie.Tzymajcie się i pisz jak będziesz tego potrzebowała.Pozdrawiam Was gorąco.:)
  • 10 lat temu
    Czarna33 jestem w podobnej sytuacji jak Ty. Jeżeli jeszcze zaglądasz tutaj , to odezwij się proszę. Może pomogłabyś mi radą ? Mam nadzieję, ze u Was jest dobrze.Pozdrawiam Ciebie i wszystkich na forum.
    Użytkownik @czarna333 napisał:
    WITAM,MOJ MĄŻ ZACHOROWAŁ NA RAKA PŁUC NIE PALIŁ PAPIEROSÓW,ROK TEMU DOWIEDIZELIŚMY SIE ZE MA RAKA PŁUC 9,5CM NA 3,5CM I DRUGI OKLO 3.5CM ORAZ PZREZUT NA KOSC ,OCZYWISCIE JUZ NIE MA MOWY O OPERACJI,WIEC CO?CHEMIOTERAPIA,,WIEDZĄC O TYM ŻE CHEMIA NISZCZY ORGANIZM ZAOPATZRYŁAM SIĘ W JONIZATOR WODY-RAK NIE LUBI ŚRODOWISK ZASADOWEGO,OCZYWISCIE SUPLEMENTY DIETY TAKIE JAK GOJA ,LISCIE PAPAJA,SPIRULINA,OCZYWISCIE WITAMINY ,MĄŻ DOSTAJE CO 9 TYGODNI ZASTZRYKI Z W ITAMINĄ B12,I KSYGEVE TAKI ZASTZRYK NA OCHRONĘ KOSCI ,PIJE RÓWNIEŻ WODĘ SREBRNĄ NA ZABICIE BAKTERII,PO PARU CHEMIOTERAPIACH MĘŻOWI ZNIKNĄŁ MAŁY GUZ I PZREZUT,ORAZ ZMNIEJSZYL SIE GUZ TEN DUZY,OZCYWISCIE RADOŚĆ NIE TRWAŁA DŁUGO PONIEWAZ PO NASTEPNYM BADANIU NA SKANERZE GUZ SIE POWIEKSYL I ZROBIL SIE PZREZUT D DRUGIEGO PLUCA,ZMIENILI MU CHEMIE I ZACZELA DZIALAC ,OBECNIE JEST PO 15 CHEMIACH,ŻLESIE CZUJE PO TYCH WLEWKACH ,ALE NIE CHUDNIE MA NAWET DOŚĆ SIŁY JEST SAMODIELNY,W SRODĘ MA NASTEPNĄ CHEMIE JUZ 16 I ZA TZRY TYGODNIE MA MIEC SKANER ,ZOBACZYMY CZY COŚ SIĘ ZMNIEJSZYŁO,NADMIENIĘ JESZCE ZE MOJ MĄŻ NIE JE SŁODKOŚCI BO TO TEZ JEST POŻYWKA DLA RAKA ,ALE OD CZASU DO CZASU MUSI ZJESC COS SLODKIEGO ŻEBY NIE WPAŚ W HIPOGLIKEMIĘ,MĄŻ MIAŁ TEZ BADANIE GENETYCZNE TEGO RAKA W USA ALE NIE NADAJE SIE NA LECZENIE ,MOZE TAKIE BDANIE KOMUŚ POMOZE ,BO WIEM ŻE SĄ LEKI TABLETKI NA LECZENIE RAKA ,WIĘC WARTO SPROBOWAĆ,NADMIENIE ŻE MĄŻ JEST LECZONY W BELGII ,OPIEKA JEST SUPER CO 6 TYGODNI MA ROBIONY SKANER CZY RAK SIĘ ZMNIEJSZA ,ALE TO NIE DAJE NADZIEJI NA WYLECZENIE ,TUTAJ LEKARZE MOWIĄ DOSŁOWNIE ILE CI ZOSTAŁÓ ŻYCIA ,ŻE MASZ TYLE I TYLE CZASU NA ZAŁATWIENIE SWOICH SPRW OSOBISTYCH I FINISZ ,BOJE SIE TEJ CHWILI ,KIEDY LEKARZ NAM POWIE ZE TO JUZ KONIEC ,BEDZIEMY MUSIELI WRACAC DO DOMU DO POLSKI,I TAM CZEKAC NA KONIEC ,SZOK ,WIARA ŻE BÓG ISTNIEJE TZRYMA MNIE PZRY ŻYCIU INACZEJ BYM ZWARIOWAŁA ,TA BEZRADNOŚĆ W POMOCY MĘŻOWI I ŻĘ NIE MA NA TO LEKARSTWA JEST STRASZNA ,MAM NADZIEJE ŻE TE SUPLEMENTY I WIADOMOŚĆ ŻE SĄ LEKI NA RAKA LUC POMOGĄ INNYM POZDRAWIAM ,


  • 10 lat temu
    Witam
    O diagnozie u mojego taty dowiedzieliśmy się w wielki wtorek, był to szok dla mnie i mamy. Rak płuc z przezutami do wątroby, węzły chlłonne, nadnercze, kręgosłup i podejrzewają lekarze że układ centralny też jest zaatakowany. W piątek 25.04 mial pobrany wycinek na bronhonoskopi i teraz czekamy na wynik i lekarze podejmą decyzje co do dalszego leczenia. Lekarze nie dają dużych szans na wyleczenie tylko leczenie podtrzymujące, także już nas uprzedzili że liczą się już dni może tygodnie, bo rak w płucach na lewym place blisko serca i jeszcze aorta mocno powiększona i arytmia serca do tego.


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat