Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Jeszcze nie wiem o was nic więc nie wypowiadam się na żaden temat,moja historia jak jedna z wielu ale nie wolno się poddawać trzeba żyć przede wszystkim dla siebie.......i walczyc...pozdrawiam.
-
-
-
ba67,
zawsze jest ten pierwszy raz, odwazylas sie,napisalas, to wspaniale
tu na pewno znajdziesz wsparcie
Usciski
-
Basia są tutaj dziewczyny które świetnie się mają z workiem więc i Ty sobie poradzisz!!!!Dona ma świętą rację nie możesz tak myśleć!!!!!Ba67 z takim optymizmem właśnie się wygrywa:))))Gloria co u Taty?Drodka tak długo mąż walczy więc musi się udać!Pozdrawiam Was wszystkie-to forum jest na prawdę świetne i najlepsze-oczywiście dzięki Czarownicy:)))))Same dobre Duszyczki:))))
-
-
ba67
ja z okolic Ropczyc, tak zapytałam bo Brzozów kojarzę
-
to niedaleko jeździłam tam na zakupy
-
ba67 świetnie że u Ciebie remisja teraz bedzie już tylko lepiej. U mojej mamy niestety po ostatnim Tomografie coś znaleźli w płucach. Bardzo się boję o mame :( jest w podobnym wieku jak Ty.
-
witam. mama juz po chemii ogólnie znosi ja ok . na sali miała tak wesole kobietki ze nie miala czasu z nami rozmawiac zapomniala choc na chwile o chorobie ale jest juz w domu i widac ze znow sie w to zaglebia próbujemy ja jakos od tych mysli oderwac ale stala sie taka wrazliwa wszystko i wszyscy ja denerwuja wszystkiego sie czepi nic jej nie pasuje a najgorsze ze cierpi na tym tata to jemu sie obrywa a tak sie stara boje sie ze on psychicznie nie da sobie z tym rady masakra