Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11998 odpowiedzi:
  • witam was nie było mnie tu dlgo, opowiadalam o tacie , nie wiem czy pamietacie, 20 stycznia tata ma usunieie peherza i bedzie mialsztyczny pęcherz, prosze mipowiedziec czy to jest bardzo uciazliwe jak to wygląda czy to siemnienia pare razy dziennie , nie mam pojecia na ten temat, jak dlugo sie lezy po takiej operacji w szpitalu i jak dlgosie dochodzi do siebie?
  • 11 lat temu
    Hanna cały czas trzymam za Ciebie mocno kciuki:))))Jola.t cieszę się,że wszystko czyste oby tak dalej:)))Pozdrawiam.
  • zwrazam sie do żony:)poczytalm twoje wpisy i chcialabym sie ciebie poradzic , podam ci swojegomaila odezwij sie prosze iwkaa32@onet.eu
  • 11 lat temu
    Do Kaja 1 - z jakiego miasta jesteś?
  • 11 lat temu
    Dobry wieczór. Glorka, mój mąż leży w szpitalu w Tomaszowie Maz., na urologii. Już 6 doba od operacji i chyba jest coraz lepiej, o ile może być lepiej. Dziś znów mnie wyrzucili ze szpitala. Co za paranoja. Lekarz dziś pozwolił mężowi wstać, tylko kto niby ma mu pomóc, jak nie wolno wchodzić do szpitala?? Tracę już siły, dość, że psychika mi siada ze strachu, co dalej, to na bieżąco nie mogę przy nim być. Nie chce się awanturować, bo i tak z nimi nie wygram. To wszystko dzieje się za szybko. Pozdrawiam Was dziewczyny i siły życzę. Trzeba myśleć o tym, że nawet jak jest źle, to po to, by było już tylko lepiej.
  • witam was dzis serdecznie i miło, wszystkim razem i kazdemu z osobna duzoooo zdrowia zycze:)
    chciałabym sie od was dowiedziec-moze heniek mi napisze-albo ktos inny kto jest męzczyzna lub spotkało to męza czy ojca:moj tata jedzie 20 stycznia 2013 do tuszyna do dr marendy czy jakos podobnie , juz z tego wszystkiego nie pamietam nazwiska dokładnie na wycięcie pęcherza moczowego, niestety mus byc tak radykalnie no bo nie jest dobrze, tyle dobrego ze po tk było ok tylko pęcherz nie ok.Mam pytanie czy tata bedzie miał te worki na zewnatrz? jak czesto sie je zmniena , czy kupuje sie je w aptece, czy sa łatwodostępne?jak długo po operacji zakładając ze nie ma powikłan dochodzi sie do siebie?
  • 11 lat temu
    Iwona, ten lekarz był jednym z 3 operujących mojego męża. Podobno to świetny fachowiec. Co do worków, okaże się w trakcie operacji, ale jak jest możliwość, rekonstruują pęcherz z fragmentu jelita, jeśli nie ma, wyciągają moczowody "na zewnątrz" i wtedy korzysta się z worków. Cofnij się trochę we wpisach, dziewczyny wszystko napisały, łącznie z nr telefonów, pod którymi możesz uzyskać informacje.
    A gdzie się wszyscy podziali???
  • kaja 1 dzieki wielkie. poczytam kochana, ale im blizej tym bardziej sie boje wrrr
  • 11 lat temu
    misia!
    Kochana,pamiętam o tym co pisałam,nie zapominam o tym,ale są chwile zwątpienia,a to tylko i wyłącznie przez tę nieszczęsną nogę,gdyby ból ustąpił byłoby w miarę dobrze.Wczorajszy dzień spędziłam w łóżku,nie ciekawe zajęcie.dzisiaj nie czuję się najlepiej,jestem słaba,kręci mnie się w głowie,i chyba będzie powtórka z wczorajszego dnia,czyli łóżko.Oj jak bardzo bym chciała zacząć funkcjonować jak prze d chemią.Jutro jadę na kolejną chemię,brrrrr.Kochana nie umiem Tobie Aniołku pomóc nic nie wiem na temat choroby Twojej babci,jedyne co mogę zrobić,to napisać BĘDZIE DOBRZE,BO NIE MOŻE BYĆ INACZEJ,NIE MA INNEJ OPCJI !!!Wiara czyni cuda i tego się trzymaj,pozdrawiam,buziaczki:-}
  • 11 lat temu
    kaja1!
    Wiem Kochana co przeżywasz,moi bliscy też odchodzili od zmysłów kiedy byłam operowana,a w Waszym przypadku brak kontaktu spowodowany zamknięciem szpitala z powodu grypy,to dodatkowy stres.Powiem tak,każdy pacjent jest inny,i inaczej przechodzi okres pooperacyjny,z tego co piszesz,to następuje poprawa, i z tego należy się cieszyć,bo teraz to już tylko z górki,maleńkimi kroczkami byle do przodu,i tak będzie z dnia na dzień coraz lepiej,najgorsze już jest za nim,Zatem głowa do góry,uśmiech na twarzy,i cieszyć się z tego co jest na daną chwilę Wam dane.Nie martw się tym,że nie ma Cię przy mężu,oni krzywdy mu nie zrobią,a Ty nabawisz się okropnej nerwicy,a nie o to chodzi,CZYŻ NIE!!!Jeśli chcesz mażesz skorzystać z pomocy psychologa,na pewno taka pomoc jest wskazana,sama korzystam z pomocy psychologa i jestem zadowolona.Kochana musisz się pozbierać,musisz myśleć pozytywnie,i taką pozytywną energię musisz przekazać mężowi,a wszystko się poukłada,MUSI BYĆ DOBRZE NIE MA INNEJ OPCJI.Pozdrwaiam,buziaczki


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat