Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11998 odpowiedzi:
  • Witam Wszystkich Byłam z mama dzis u pani onkolog z wynikami TK no i WSZYSTKO JEST DOBRZE guzki w plucach okazały sie pozapalne i jak sie okazało mama miała je juz w listopadzie w ubieglym roku jak miala robione TK i nie powiekszyły sie ani troszkę. Hanna.57 a co do węzła którego mam miała powiekszonego miałaś rację pani onkolog powiedziala że normalne. Dziewczyny dziękuję wam bardzo bo to dzięki wam wierzyłam do samego końca że wszystko bedzie dobrze. Nie piszę często tutaj ale codziennie wieczorami wchodzę i czytam waszę wypowiedzi jesteście naprawdę świetne:)
  • hanna.57 "pojedyńczy węzeł chłonny przy naczyniach biodrowych prawych o śr. 1,4 cm" mama miała identycznie jak Ty nawet taka sama wielkość węzła, też biodrowy i też z prawej strony
  • hej dziewczyny dawno mnie nie było bo mam tyle zajeć że już nie ogarniam.

    tata współczuje Ci jeśli chodzi o twojego tatę :(

    dona jesli chodzi o wężyki to unormowało się w końcu dopasowali odpowiednia długość i jest ok ale aż strach następnej wymiany, mam nadzieję że nie będziesz miała takich przebojów, mama ogólnie od wczoraj zaczeła chemie i juz dzis zaczeły sie wymioty pomimo że brała środki przeciwwymiotne źle znosi chemie mam nadzieje ze ten stan sie poprawi
  • 12 lat temu
    Relacje z frontu: kontakt z tatą powoli powoli wraca . odpowiada na pytania może bez entuzjazmu ale jednak Jest różnica kiedy jestem z nim sama, a kiedy jestem ze starszym synem ktorego uwielbia. Wie już że będzie chemia ale podszedł do tej informacji bez emocji. czy ta chemia zawsze wygląda tak strasznie jak piszecie?
  • 12 lat temu
    bogda!
    No nie tylko nie dołek!Ty chyba nie nosisz przy sobie drabinki,bo gdybyś ją miała nie byłoby tego dołka.
    Kochana nie wolno się Tobie załamywać,i co z tego że chorujemy?!,musisz walczyć niczym lwica,a że czasami są gorsze dni,to nie koniec świata.Słoneczko nastaw się na właściwe tory,i ruszaj do zwycięstwa,a wiem,że dasz radę,bo nie może być inaczej,zatem ruszaj do walki z ogromnym zapałem,z uśmiechem na ustach,tak będzie lżej.
    No cóż,różnie to bywa po zabiegu TURT,jeden mniej,drugi więcej,odczuwa dyskomfort,ja????właśnie ja należałam do tych drugich,było nie fajnie,bolało, z dnia na dzień ból wzmagał się,powiem tak;nie mogłam się doczekać operacji,a to dlatego,że ból był nie do wytrzymania,dziś nic nie boli,jest OK.Mam nadzieję,że Ty jesteś w grupie tych pierwszych,że za jakiś czas to minie,tego Tobie życzę!Pozdrawiam,buziaczki:-}
    ania2!
    Jaka Ty jesteś Kochana,dzięki za miłe słowa,ale i tak mi słodzisz,hi,hi.Pozdrawiam,wielkie buziole Tobie ślę:-}
  • 12 lat temu
    joanna198830!
    Wiara czyni cuda,należy zawsze mieć wiarę,Twoje dobre wieści uradowały mnie ogromnie.Raduje mnie też to,że w małym stopniu mogłam Tobie pomóc.Wierzę,że i u mnie będzie dobrze.Pozdrawiam,buziaczki:-}
    goska8318!
    Będzie dobrze,to na pewno jest przejściowe,trzymam kciuki.Pozdrawiam,buziaczki:-}
    gloria!
    Na takie relacje z frontu czekaliśmy,z czasem będzie coraz lepiej.Pozdrawiam,buziaczki:-}
  • 12 lat temu
    ania2, hanna57
    dziekuje Wam kochane za odpowiedz, tak sie pocieszam, ze jak jest T1 to bedzie dobrze, ale jestem przerazona jeszcze TK(boje sie czy tam bedzie czysto), dzis dzownili do mamy i w poniedzialek ma sie zjawic w szpitalu- prawodopodobnie operacja we wtorek bedzie ale najpierw ten TK zrobia na oddziale po podaniu kroplowki (bo mama ma zly wynik keratyniny ponad 2)
    hanna57 ja nie rozumiem tego, bo Ty mialas T1 i mialas potem przezruty?
    joanna198830
    wspaniala wiadomosc:):):)
    gloria
    dobrze, ze tata powoli zaczyna sie otwierac i mam nadzieje, ze niedlugo bedzie juz tak jak kiedys, trzymam kciuki
    dziewczyny a co to jeste to TURT?
  • 12 lat temu
    ines!
    Kochana,proszę nie martw się na zapas,musi być dobrze!Mój potwór był naciekający,o najwyższym stopniu złośliwości.
    "ZABIEG TURT
    Zabieg polega na wprowadzeniu do pęcherza przez cystoskop specjalnego narzędzia endoskopowego – resektoskopu, którym urolog wycina nieprawidłowe tkanki. Bezpośrednio przed przystąpieniem do przezcewkowej resekcji guza pęcherza moczowego urolog wykonuje cystoskopię. Resektoskop jest narzędziem wyposażonym w układ optyczny i pętlę elektryczną, którą urolog pod kontrolą wzroku wycina tkankę nowotworową z pęcherza moczowego. Dobrą widoczność podczas zabiegu zapewnia stały przepływ płynu płuczącego.

    TURT jest leczeniem z wyboru u pacjentów z powierzchownym rakiem pęcherza moczowego. Powierzchowny rak pęcherza to taki, który nie nacieka tkanki mięśniowej ściany pęcherza moczowego. Blisko 70% pacjentów trafiających do urologów z rakiem pęcherza ma postać nienaciekającą w chwili rozpoznania nowotworu."
    Ten fragment skopiowałam.
    Pozdrawiam,buziaczki:-}
  • 12 lat temu
    hanna57,
    u mojej mamy jest napisane
    miesniowka bez naciekow nowotworowych,
    wiec ona ma powierzchownego wg. Ciebie? To moze nie bede jej usuwac pecherza, choc przy wymiarze 15x9 cm to raczej prawdopodobne ze usuna?
  • 12 lat temu
    Dziewczyny wszyscy jestescie tutaj kochane!! Dzieki temu forum dowiedzialam sie wiele na temat tej choroby i diagnozy taty, chyba wszystko co na dzien dzisiejszy powinnam wiedziec, jeszcze TK i czy są przerzuty, ale dzieki waszemu optymizmowi i zaparciu wyganiam wszytskie zle mysli i wierze ze bedzie tylko dobrze:) . Zdaje sobei sprawe ze ciezkie dni jeszcze nadejda, ale z pozytywnym mysleniem bedzie przez nei przejsc latwiej. Moge tylko podziekowac i trzymac za Was wszystkie kciuki.

    Ines
    Niestety z tego co wyczytałam od dziewczyn i z przypadku mojego taty obawiam sie ze usuniecie pecherza bedzie konieczne. Moj tata rowniez ma raka nienaciekajacego miesniowe (choc inwazyjny) i o małym stopniu złosliwosci powiedzieli ze czeka go usuniecie. Ten typ raka( sam guz) jest oporny na chemoterapie i po wycieciu lubi szybko odrastac( u nas po 1, 5 mies od wyciecia pojawilo sie nowe 1,5cm.) wiec stale wycinanie nei mialoby sensu i zachowanie pecherza dawaloby ryzyko pozniejszych glebszych naciekow.
    Wizja tego wydaje sie byc okropna i trudna do przyjecia przez naszych tatow, ale musimy im przekazac to co pisza tutaj te dzielne kobiety- ze da sie z tym zyc, zyja i sa szczesliwe, choc nie obejdzie sa bez gorszych dni.
    Tymbardziej ze wyniki nie sa najgorsze- to badziewie jest nieobliczalne, ale miejmy nadzieje ze bedzie dobrze:)
    Mysle sobie i probuje tlumaczyc tacie to w ten sposob, ze dobrze ze medycyna wogole daje nam inne wyjscie i mozliwosci w tej sytuacji jakim jest usuniecie pecherza. Przeciez wiele ludzi przechodzi podobne operacje zoladka, nerek itp, ale dlatego ze nie sa zwiazane z rakiem sa latwiejsze do przyjecia.

    Trzymaj sie cieplo, musi byc dobrze!!


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat