Aisogg,jak polipy to nic złego,ale czekać trzeba i to zawsze jest niepokojące.Ja miałem robioną pod znieczuleniem ogólnym to nie wiem jak jest naprawdę ale z tego co słyszałem to trochę boli,bardziej jest taki dyskomfort.Super,jeszcze dwa tygodnie i gad dostanie pierwsze uderzenie aby go przed zabiegiem dobrze oszołomić.
Pozdrawiam Jacek.
Co do kolonoskopii powinna być tylko nieprzyjemna, ale lekarz miał problem z przejściem w pewnym miejscu I musiał "pomanewrować".
Z jednej strony jest radość, że to już...a z drugiej lęk przed nieznanym. Jednak nie wiemy czego się spodziewać. Musimy jeszcze się dowiedzieć w szpitalu co I jak. Bo chemia będzie w innym ośrodku.
Co do Twojej rocznicy Jacku gratuluję I życzę wielu, wielu lat świętowania I samych dobrych chwil.
Jacku gratuluję rocznicy, to w pewnym sensie drugie narodziny i jest co świętować.
Aisogg oj to szkoda że tato tak boleśnie przeżył to badanie, mój zawsze tylko mówi że było nieprzyjemne ale bólu nie ma bo dają znieczulenie. Polipy tak to niby nie groźne ale rozumiem że oczekiwanie na wyniki jest stresujące. Dobrze że wyznaczyli termin pierwszej chemii oby wszystko poszło ok.
Witam wszystkich,
Dawno się nie odzywałam ale było mega ciężko z czasem, a wieczorem padałam po prostu na twarz. Praca, szpital, dziecko, dom trochę tego było. Wczoraj odebrałam dopiero męża ze szpitala a dziś mam ciut luźniej w pracy i piszę.
Mąż w sumie był w szpitalu 11 dni, dłużej niż po operacji bo wtedy był 10 dni. Gorączka ustąpiła w miarę szybko, podali celowany antybiotyk, który chyba był trafiony w 100%. Chłonka cały czas spływała do worka i dopiero w tę środę wyjęli Mu dren, a w czwartek wypuścili. Opatrunek troszkę podmaka co znaczy, że coś tam jeszcze wypływa, ale w sumie to dobrze, że na zewnątrz a nie znowu zostaje w środku. Ogólnie czuje sie ok, tylko odczuwa ból zawsze na wieczór i do spania bierze przeciwbólowe. Jeżeli chodzi o bakterię, to okazało się, że jest nosicielem salmonelli i teraz musimy uderzać z tym do rodzinnego. Jak czytam to można to nosić w sobie przez długie lata, ciężko to wytępić z organizmu. Objawów nie ma żadnych. Kurczę zawsze musi coś wyskoczyć :(
Jacku ważna ta Twoja rocznica, mam nadzieję, że my też będziemy mogli o takich pisać.
Aisogg trzymam kciuki za ogarnięcie tematu dojazdu na chemię i mam nadzieję, że te polipy nie przyniosą żadnych negatywnych informacji.
Ado może przy okazji jakiejś wizyty u rodzinnego zapytać o tę kartę Dilo, czy gdzieś to zgłaszać czy po prostu zostawić?
Aha u nas jeszcze problem z workami, prawie codziennie podciekają i się odklejają. Wczoraj podkleiłam dodatkowo takim pierścieniem uszczelniającym i zobaczę co będzie dzisiaj. Mąż się trochę denerwuje z tego powodu. Zastanawiam się jeszcze nad pastą stomijną, używa ktoś?
Pozdrawiam
Tosia podziwiam Cię jesteś bardzo silną kobietą, ogarnięcie wszystkich tych obowiązków to strasznie trudne a Ty dajesz radę a masz przecież dziecko w bardzo wymagającym wieku więc tym bardziej należą Ci się wyrazy uznania. Dobrze że mąż jest już w domu, u siebie zawsze szybciej wraca się do zdrowia.Nie znam się zupełnie na workach więc niestety nie pomogę. A czy dobrze pamiętam że w przyszłym tygodniu macie poznać wyniki badań histopatologicznych?
Tośka, dobrze sobie radzisz. Wszystko masz pod kontrolą. Nas też to czeka. Też będę musiała wszystko ogarnąć. Na pewno będzie to na mojej głowie bo jestem w domu I się lepiej znam...już mnie to przeraża. Mam nadzieję, że uzyskamy wszystkie informacje na oddziale.
Teraz dopiero chemia przed nami. Trzeba jechać do szpitala gdzie będzie I dowiedzieć się wszystkiego.
Tośka jakie formalności załatwialiście I gdzie przed operacją (chodzi o grupe inwalidzką, jaką rentę, orzeczenia???) Jak będziesz miała czas to napisz proszę..chociaż wiem że masz dużo na głowie.
Pozdrawiam
Corkataty
Witaj! Zauwazylem, ze nikt nie skomentowal Twojej dobrej wiadomosci wiec bede pierwszy :) Gratulacje. Moja sytuacja jest prawie identyczna. Ta sama diagnoza T1HG, wlewki itp. prawie 3 lata. Za tydzien mam cystoskopie i zobaczymy czy sie koles ogarnal czy jeszcze dycha :D
Aisogg wiem to przeraża że trzeba ogarnąć nieznany, obszerny temat i jeszcze ten strach by niczego nie przeoczyć nie zaniedbać ale dasz radę a w razie czego pytaj,wszędzie pytaj w szpitalu, w zespołach orzekających niepełnosprawność i tutaj, pogonią drzwiami pchaj się oknem☺️tak trzeba bo niestety takie czasy że czasem trzeba powalczyć o swoje. Trzymajcie się!
Hej Kochani,dzisiaj w końcu otrzymaliśmy wyniki.Wiem,że to nieistotne w naszej sytuacji,ale jednak boli serce,że wszędzie czysto i mama mogła jeszcze sobie długo pożyć:(.To już niczego nie zmieni już u nas,ale jak widać-gada można wyciąć i nawet parę miesięcy czekania na operację nie spowodowało nacieków..Mam nadzieję,że to kogoś pocieszy...
Trzymam kciuki za wszystkich i serdecznie pozdrawiam.Wciąż sercem i myślami jestem z Wami i Waszymi bliskimi