Witam. Jakiś czas temu pytałam o Gdańsk. Niestety, nie dostałam odpowiedzi z wyjątkiem jednej na maila, za którą bardzo dziękuję. Postanowiłam napisać o Gdańsku - może komuś się przyda. Tata miał operację radykalną w piątek. Operowano go na Zaspie - zabieg robił ordynator - złoty człowiek. Powiedział, że po otwarciu taki koszmar, że gdzie indziej by go zamknęli i nie operowali (no może poza najlepszymi szpitalami - dlatego warto tam szukać miejsca). Ordynator też mógł po prostu tatę zamknąć - aż strach pomyśleć, co by teraz było, gdyby to zrobił. Ale lekarz się zawziął, usunął co się dało - i jest szansa. Tata ma dwa worki - dwa moczowody "wyrzucone" na zewnątrz. Podobno z powodu wodonercza spowodowanego naciekaniem raka na moczowody. Tata bardzo obolały, mimo silnych środków przeciwbólowych. Ale wierzę, że z dnia na dzień będzie lepiej - bo trzeba w to wierzyć!
Czy ktoś mógłby doradzić, jak radzić sobie z dwoma workami? Zwłaszcza co robić w nocy? Czy da radę spać samemu w dużym łóżku? Czy raczej wymienić na pojedyncze i każdy worek powiesić na jednej stronie? Czy można spać na boku, czy tylko na wznak? A jeśli na boku, to czy worki nocne po jednej stronie powiesić, czy po dwóch? Jak jest z jazdą samochodem? Dużo czytaliśmy o życiu z workiem, ale przy dwóch pewne sprawy są trudniejsze do wyobrażenia. Poradzi ktoś?
Życzę, aby Wasi bliscy czekający na operację też trafili na takiego człowieka jak nasz ordynator. Aby wszystko się ułożyło...
Witam.
Dzięki Heńku za odpowiedź.Ja na szczęście zaraz po operacji nie miałem żadnych problemów czy dolegliwości,wszystko przez 1,5 roku było super,po tym czasie najpierw pojawiły się te dwie cholerne bakterie i trochę mi napsuły zdrowia,a teraz wyszedł ten zrost(to jest jeszcze w trakcie diagnozy) no i przepuklina tylko,że pachwinowa.Z tym badaniem moczu na posiew bakterii to jest ciekawe co piszesz być może miejsce badania też ma znaczenie bo sposób pobrania jak najbardziej ma.Tylko ja w tym okresie kiedy wszystko było dobrze,robiłem w tym samym miejscu badania co teraz jak i w taki sam sposób pobierałem mocz do badania i nie było bakterii.Obecnie też mam jedną,z tym że ta jest wynikiem moich pobytów w szpitalu co ostatnio bywam często.Ja oddając mocz na posiew zawsze mówię pielęgniarce aby zaznaczyła,że mocz do badania jest pobrany z worka stomijnego co za tym idzie jest możliwość obecności flory bakteryjnej.Heńku,zdrowia,a wskazówki są bardzo cenne.
Reja,to cieszy bardzo ,że są jeszcze tacy lekarze co liczy się dla nich zdrowie pacjenta.Co do worków,napiszę tak...co prawda nie miałem ich na urostomii ale miałem na obustronnej nefrostomii,to prawie tak ja urostomia.Otóż ja to robiłem tak: jeden worek ten bliżej boku łóżka kładłem swobodnie na podłodze,a ten który był z drugiej strony przekładałem przez brzuch i wieszałem na skraju łóżka,zaraz po zabiegu kiedy jeszcze odczuwałem ból to trochę było uciążliwe,trzeba było jednak leżeć tylko na wznak ale kiedy ból minął to wtedy spokojnie mogłem się położyć i na boku.Tak że z początkiem na pewno będzie tacie to wydawać się bardzo uciążliwe i niewygodne bo jednak ten ból jednak będzie dokuczał ale z czasem kiedy już ból minie to przyzwyczai się i nie będzie miał żadnych problemów.Oczywiście,jednoosobowe łóżko byłoby lepszym rozwiązaniem.Tak jak Heniek pisze,są worki o dłuższym wężyku(te standardowe mają 90,te dłuższe 120 cm) i daje większą swobodę ruchu,to jednak musicie sobie wypróbować i sami stwierdzić co jest najlepszym rozwiązaniem.Zdrowia dla taty i wytrwałości,teraz będzie już tylko lepiej.
Pozdrawiam Jacek.
Witajcie, Henku tak mi przykro że dopadła Cię taka przypadłość. Nie piszę często ale czytam Was na bieżąco trzymam kciuki za operacje które mają się odbyć. Tato miał dziś tomograf robiony, wyniki za 8 dni, zobaczymy co pokaże. Z jednej strony cieszę się że wracamy do diagnostyki a z drugiej drżę o wyniki. najgorsze że na kolejne pobranie wycinka mamy termin dopiero na maj. Aj mam nadziejęże tym razem pobiorą go dobrze.
Reja
Mój tata ma dwa worki. 4 marca miał zabieg radykalny. Po tygodniu wyszedł ze szpitala. Tata śpi na dużym łóżku, przyczepia sobie do każdego worka te długie i śpi na boku. Powoli się przyzwyczaja. A powiedz czy twój tata ma cewki w tej urostomii?
Tata miał dwa razy zdjęcie szwów i za każdym razem była gorączka. Wczoraj po wyjęciu szwów miał ponad 39.5 ale pojechaliśmy na SOR i dali mu antybiotyk. Pobrali mocz i krew i wyszło zapalenie.
Mówi że po zdjęciu szwów już tak nie boli ale przeraża go ta gorączka. Czy u was też była często gorączka?
Henku po jakim czasie doszedles do siebie? I nie było powikłań? Tata się podlamuje że cały czas bedzie coś nie tak.
Iwa - mój tata miał operację w piątek, 5 dni temu. Jest w szpitalu i końca tego pobytu nie widać. Wciąż ma straszne bóle - doprowadzające do drgawek, a nawet utraty przytomności. To chyba wzdęcia - ale aż tak bolesne? Ponadto z jednej nerki leci do worka mocz, a z drugiej leciało bardzo mało, a potem całkiem przestało. Dziś, po wielokrotnym dopominaniu coś przetkali, ale jakoś dziwnie nierównomiernie ten mocz leci. Czy tak może być? Cewniki ma - przy wyłonionych moczowodach to chyba konieczne? Gorączkuje też, ale chyba nie tak wysoko...
Narazie ma worki jednoczęściowe - zmieniają mu je co drugi dzień. Chyba są ok, ale po powrocie będzie testował też inne.
Czekającym wciąż na operację życzę siły i spokoju - bo cóż innego można zrobić...
Witam wszystkich po długim czasie...
Trochę mnie tu nie było, ale cały czas śledzę Wasze wpisy
Otóż u nas nie za ciekawie....To może w skrócie opowiem co się działo
Po niejasnych wynikach biopsji i tomografii tata zmienił lekarza na onkologa i szpital również na onkologiczny
Lekarze zdecydowali, ze dostanie serie chemii a potem operacja radykalna
Niestety wszystko potoczyło się inaczej.... W zeszłym tygodniu tata miał zaplanowana pierwsza chemię... niestety jej nie miał
Badania krwi wykazały podwyższona kreatynine a w rezultacie wodonercze... musieli niestety zrobić obustronna urostomie... wypisali go po dwóch dniach do domu
Jutro wizyta u onkologów i podejmowanie dalszych decyzji...
Boje się, ze na operacje może być już za późno
Nie chce nawet o tym myśleć
Pozdrawiam Was wszystkich i mam nadzieje, ze u Was wszystko ok