Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11998 odpowiedzi:
  • Witaj Heńku, lekarz rodzinny po prostu Cię zbył bo wiem na pewno że każdy rodzaj raka ma inny termin, ja miałam usuwaną najpierw nerkę i na to czeka się 5 lat, natomiast po usunięciu pęcherza czeka się tylko 1,5 roku i można składać o sanatorium do nfz - tam czeka się ok 28 miesięcy na wyjazd a jeśli ma się grupę inwalidzką to w każdym roku w styczniu trzeba złożyć wniosek do pcpr-u lub mops-u o dofinansowanie do turnusu rehabilitacyjnego i jeśli dostaniesz to wybierasz sobie sanatorium, termin, dopłacasz resztę i jedziesz na dwa tygodnie,moja lekarka wyczytała mi te terminy , np rak piersi to dwa lata, więcej nie pamiętam ale tego jestem pewna i nie daj się zbyć lekarzowi bo nie chce im się wypełniać wniosków a ludzie przez to tracą.,pozdrawiam 

  • Hekla ja miałam tak jak ty ruszyłam niebo i ziemie żeby tatę ratować. Dlatego nie odpuszczajcie walczcie i zawsze rządzicie wyjaśnień jeżeli wam czegos odmawiają. My w środe mamy wizyte i wyniki z tk i strasznie sie boje bo wraca wszystko to całe oczekiwanie....te nerwy i nawet widze ze tata się zaczyna denerwować ale głęboko wierze w to ze będziesz dobrze. Fajnie ze znowu tu jesteśmy:) pozdrawiam 

  • 6 lat temu

    Cześć wszystkim! Tata za dwa tygodnie będzie miał operacje usunięcia pęcherza, ale nie wytrzymuje z bólu. Przeciwbólowe nie pomagaja, furagin też nie. Czy ktoś z Was brał może coś na ból i pomogło? Pozdrawiam 

  • 6 lat temu

    Enni. Jeśli nie ma chętnych na worki to bardzo chętnie je przygarne. anitawicherkiewicz@gmail.com 

  • 6 lat temu

    Witajcie :) ja również, jak chyba większość z "was/nas" po operacji zagląda rzadziej na forum.... co nie znaczy, że nie czytam ;) dobrze,że to wakacjie i dziecko "gdzieś tam" na wypoczynku. Wszystkie obowiazki mnoże teraz x2. 

    Moje i taty. W ten sposób mam jeszcze owczarka niemieckiego, który nie daje spać już o 7 rano domagajac się wyjścia na spacer..... :) no i dwa domy do ogarnięcia - i w sumie to mi nie przeszkadza, byle tylko tata wracał jak najszybciej do zdrowia . 

    Dwa dni temu pierwszy raz oficjalnie usłyszałam jak mówi na głos" mam raka" - "nie mam pęcherza".  I to w obecności rodziny....  

    Ja natomiast po pierwszej euforii, że juz po operacji, że zaczyna być ok. wpadam w myślenicę - co z wynikami hist- pat. ? . życzę Wam miłego wtorku :)

  • 6 lat temu

    Nitka napisałam do Ciebie maila. Co do bólu przed operacją to moja mama również go odczuwala. W miarę pomagały jej czopki DICLOFENAC GSK 100mg one są chyba na receptę. 

    Dona dziękuję za ciepłe słowa ❤️ wiem że muszę żyć bo mam dla kogo, ale jest trudno... Moje maluchy już mają 2,5 roku i pewnie to one sprawiły że ten czas tak ucieka bo przy nich mnusssstwo pracy😊pewnie gdyby nie dzieci to jeszcze gorzej bym to wszystko zniosla. Jeszcze raz DZIĘKUJĘ 😊

  • 6 lat temu

    Heniek.....mam nadzieję, że mój tata też będzie mógł tak powiedzieć :) dzisiaj był w naprawdę dobrej formie. 

    więc i ja mam dobry humor dzisiaj :)

    Enni - do ciebie napisałam maila na priv - mam nadzieje, że doczytałaś :)  

    My jutro mamy "szkolenie z zakładania worków" - tata nie ogarnia ale mówi, ze ja internetowa to szybko załapię a później będę go instruowała :)

    Wojtek - sorki, ale nie dałam rady dzisiaj zadzwonić..... bede starała się jutro :) 

    Dzięki wszystkim za wsparcie :)

  • witajcie. Jesteśmy po wizycie- niestety są przerzuty od jutra zaczynamy znowu chemie. 

  • 6 lat temu

    Mam nadzieję,  

    Trzymam za Was kciuki - ja ledwo co po operacji taty (8 dni)  niby szczęśliwa, że wszystko przebiegło ok. a już myślami jestem przy wynikach wycinka...... tata na chwilę obecną aż "dziwnie wyluzowany" - jesli chodzi o worki...... sadzę, że to naprawdę "dobra mina do złej gry"..... twierdzi, że bardziej przeszkadza mu rana operacyjna, która "ciągnie jak diabli" 

    Twierdzi również, ze jesli kiedykolwiek bedzie miał isc na operację (jakakolwiek) to nie wyrazi zgody i niech sie już dzieje co chce..... no ok. mówie do niego - ale co do tego gada to jesli powiedziałes "a" to już go trzeba dobić :P bo możliwe, że po wycinku trzeba będzie wdrożyć chemię. 

    Tylko jeden lekarz powiedział mi wprost, że chemia i chemioterapia bedzie konieczna...... reszta "cos tam" przebąkuję, że możliwe, że tak, mozliwe, że nie..... więc ja nastawiam się, że będzie trzeba....obym się myliła.

  • Jesteśmy dziś po pierwszej chemii. Heniek mam pytanie czy tobie onkolog tez powiedział ze tej choroby nie da się wyleczyć? Ogólnie trafiliśmy w bardzo dobrym momencie bo zmiany sa bardzo małe. Sytuacja jest lepsza jak ostatnio. Nie zostaje nic innego jak walczyc znowu idziemy na wojnę. 

    „Panie, Ty się tym zajmij....”



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat