Rak pęcherza moczowego

14 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11998 odpowiedzi:
  • Bratka mój tato bierze to samo, w czwartek będzie miał już 6 cykl. Czuje się różnie, przy pierwszej i czwartej było bardzo źle, po drugiej, trzeciej i piątej było w miare dobrze. Tata ma zmiany w jelicie wiec nie mieliśmy innego wyjscia jak tylko wziac chemie. Dodam, ze tata ma 71 lat, wiec w takim wielu może zdarzyć się wszystko. Trzymaj się i pomyśl, żeby jedna masz już za sobą. 

  • Heniek , bardzo dobrze to napisałeś. Lepiej nie mogłeś tego ująć. Pozdrawiam serdecznie .

  • 6 lat temu

    Wspomaganie naturalnymi specyfikami typu kurkuma, zioła itd nie maja na celu zwalczenia raka tylko sprawić aby zwiększyła się odporność organizmu. To jest bardzo ważne i tyle w temacie. To oczywiście  zdanie mojej skromnej osoby.

    Pozdrawiam wszystkich, najważniejsze trzeba walczyć, nigdy ale to nigdy się nie poddawać i cieszyć się życiem, każdą chwilą dnia. Motywują do tego Wasze wpisy w szczególności Śp. Bolka.

    Wpis edytowany dnia 12-12-2017 07:55 przez Bieta
  • jose, czytając o chemio_"terapi" innaczej - zauważyć można jej dobre efekty. Mąż Maby po operacji skazany został na opiekę paliatywna. Maba swoimi staraniami skierowała go na chemioterapię dając jemu jeszcze dwa miesiące życia w których to stanął na nogi, pojechał do pracy, pożył.  Mam-nadzieje, jej ojciec także był na to skazany. Swoim uporem i leczeniem chemioterapią postawiła ojca na nogi. Czuje sie w miarę dobrze, chodzi, żyje. Każdy dzień życia jest radością a leżenie pod paliatywną opieką zgubą.

  • Pinokio masz racje! Osoba, która tego nie doświadczyła i nie miała innego wyjscia jak tylko chemia albo smierć nigdy tego nie zrozumie. Wiec pieprzenie Leo czy jak mu tam działa na mnie bardzo drażniąco. Człowiek ratuje się jak moze i łapie wszystkiego, aby żyć. Smierć meza Maby bardzo mnie zasmuciła. Cały czas myślałam, ze leczenie przyniesie efekty. Jak to określił taty onkolog każda chemia jest paliatywna.  I w dłuższy czy krótszy sposób wydłuża życie! My walczymy dalej ile się da. W przypadku mojego taty poprawa jest ogromna. Tata normalnie funkcjonuje bez bólu, biegunki i całej reszty! Pozdrawiam zdrowo myślących na tym forum! 

  • Każdy lek podany w szpitalu czy ambulatorium np. wlewki BCG jest swego rodzaju chemioterapią. Każda tabletka nawet witamina C podana jako nienaturalna jest też chemioterapią. Nie znam i nie słyszałem o kimś kto wyleczył raka w sposób naturalny. jose-leon niby się wyleczył ale jest żródłem niewiarygodnym gdyż pobierał wlewki, leczył się niby w sposób naturalny witaminą C i kurkumą ect., popijał piwem i alkoholem.

  • 6 lat temu

    Nie chcę stawać po niczyjej stronie. Uważam, że każdy ma prawo leczyć się jak chce. Jeśli ktoś wybiera chemioterapie, ma do tego prawo, jeśli witaminę C, również ma do tego prawo. 

    Po przejściach z moim mężem i rozmowach z nim uważam, że przedłużanie życia za wszelką cenę nie jest ok. Mąż miał palitywną radioterapię, która zamiast pomóc tylko zaszkodziła. Mąż przez to umierał w męczarniach. Sam powiedział, że wolałby żyć kilka miesięcy krócej niż tak bardzo cierpieć. Bo czy życiem można nazwać 6 miesięcy przykucia do łóżka z brakiem czucia od pasa w dół? Załatwianiem się w pampersy, krzykiem z bólu całego ciała, przerywanego otumanieniem lekami przeciwbólowymi? Mówię tylko o sytuacji mojego męża. Każda osoba inaczej choruje i co dla jednych jest lekarstwem poprawiającym komfort i długość życia, dla innych jest powodem cierpienia i powolnego umierania w ogromnym cierpieniu. 

    Nigdy nie odważyłabym się komuś doradzać jaką terapię powinien zastosować. Niech każdy podejmuje tą decyzję sam a inni niech to szanują. Dajmy żyć i umierać każdemu na jego własnych warunkach. 

  • 6 lat temu

    Heniek

    Myślę, że głównym problemem tego forum i innych jest to, że formą wypowiedzi jest słowo pisane. Nie chcę być adwokatem Jose Leona bo go nie potrzebuje 😉 ale wiele jego wypowiedzi jest pisanych z ironią i poczuciem humoru, jego humoru, który nie każdy akceptuje. Pisząc na forum nie widzimy np wyrazu twarzy osoby wypowiadajacej się, przez co możemy zbyt dosłownie potraktować jej słowa. 

    Forum jest miejscem do wymiany doświadczeń. Każdy z niego może wyciągnąć coś dla siebie. Nie przekonujmy nikogo do swoich racji. Ani do terapii konwencjonalnej ani do tej niekonwencjonalnej. Przecież i tak żadna ostra wymiana zdań nie zmieni poglądów przeciwnej strony. Jeśli komuś pomaga chemia, radioterapia to bardzo się cieszę, jeśli komuś pomaga witamina C to też super. 

    Koniec końców i tak wszyscy umrzemy, niezależnie od tego czy będziemy leczyć raka chemią, operacją itd czy witaminą C i ziołami 😉a to jaką drogę do śmierci wybierzemy zostawmy do wyboru każdemu. 

  • Dziwne posty czytam sięgające aż po eutanazje !!.😡

     W żadnym miejscu nie obraziłem Leona. Pokazałem wyłącznie historię jego wyleczenia którą sam napisał. Posługując się ironią ukazuję i podchodzę do jego metod leczenia. 

    Nie spotkałem się tutaj na forum aby ktokolwiek kogoś nakłaniał do zmiany metod leczenia.

  • 6 lat temu

    W którym miejscu piszę o eutanazji?? 



Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat