weronika85, Wspiera

od 2013-02-02

ilość postów: 133

Wspieram mamę! To wymaga wiele sił.

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

8 lat temu
Nie jestem z waszego tematu,ale codziennie kilka razy zaglądałam,oczekując dobrych wieści od Magdy,że jest lepiej,że wychodzi na prostą......i wyszła na ostatnią prostą,prosto do nieba... Słów brak,mętlik w głowie,jak,dlaczego,czemu tak szybko.... Magdo,mlodsza ode mnie o rok jesteś,byłaś....przykro mi,smutno,nie wiem co napisać. Kilka dni temu pisałaś na forum swój post....,ani my ani ty nie wiedzieliśmy ,że będzie on ostatni, ....teraz czytam go po raz setny i myślę sobie,ciebie juz nie ma z nami. Nic więcej nie napiszę,bo chociaż cię nie znałam,czuję się jakbyś była bliska mi osobą....łzy zapełniły moje oczy. Wieczny odpoczynek racz jej dać Panie...

Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia

8 lat temu
Meldujemy się rodzinnie,u nas wszystko ok. Mama ciężko pracuje niestety,6dni w tygodniuvpo9h na dzień,za marne grosze..... Ale co zrobić,takie są letnie obozy pracy. Jeszcze wczoraj została wezwana na dywanik do szefowej ,bo współpracownicy nakablowali na nią,że nie chce dłużej pracować jak jest potrzeba....np w weekendy są wesela i jest źle,bo mama po 16stu godzinach pracy.od6rqno do 22,wychodzi do domu. Wiec powiedziała mama że przecież była ciężko chora,przeszła ciężkie leczenie,nogi ja bola i puchna jak dłużej stoi....niestety nie spotkała sir ze zrozumieniem ze strony szefowej ani współpracowników. W dupe że tak powiem,życzę im podobnej choroby i ciężkiego leczenia.....może wtedy zrozumieją jak to jest!!!!! A tak pozatym ok,dzieci zdrowe ,mama ma 22sierpnia 49urodziny,a na początku wrzenia 4lata od wykrycia diagnozy..... my od niedzieli w trójmieście,ja chodzę do pracy a maz z dziećmi,za tydzień jedziemy do mamy mojej. Upały dają się we znaki,dzieci marudne,mnie caly czas glowa boli,codziennie przeciwbólowa musi być,bo ciężko wytrzymać. Pozdrawiam was dziewczyny,życząc wam zdrówka i żeby upały troche zmalały,no i deszczu życzę nam wszystkim..... Pa pa

Rak jajnika

8 lat temu
Sorki ze się wtrącam ja z raka szyjki macicy,ale was czytam i również dopinguje i trzymam kciuki. Sławka,moja mama też onko Gdynia,i że się zapytam do jakiej pani doktor chciałaś się zapisać na kontrolę? moja mama do dr sliwinskiej,i teraz w sierpniu rejestrowali na listopad....mpja mama ma kontrole co 4-5-6miesoecy,już teraz. W sierpniu miną 4lata od wykrycia choroby....,stadium 3b.....,a w styczniu zakończyła leczenie. Pozdrawiam,i zdrówka wam życzę dzielne kobiety.dodam że moja ama tez chodziła do gin co 10miesiecy i zobaczcie jak jej Spartaczyl koleś sprawę....on nie widział,co onkolog zobaczył gołym okiem,guza którego hoduje się conajmniej kilka lat.

Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia

8 lat temu
Moja mama też miała kontrole 24czerwca....niby ok,w badaniu palcowym,następna kontrola październik listopad....wtedy usg jamy brzusznej i piersi....czy będzie coś z tym płynem w jajniku czy miednicy mniejszej???? Oby nie i modlę się o to. dobrej nocy. P.s.pozostale dziewczyny odezwijcie się....

Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia

8 lat temu
Witajcie , Iguska...nie wiem co ci napisać. Co mówią lekarze?wznowa miejscowa czy w innym miejscu? Życie pisze różne scenariusze...., niby musimy się z tym pogodzić.....tylko ja sie pytam jak??? Trzymaj się kochana,i bądź blisko mamy.

rak żołądka

8 lat temu
Wyrazy współczucia panie Tomku,..kibicowalam wam i nawet nie przeszło mi przez myśl,że tak to wszystko może się skończyć,że tak szybko.... Proszę się trzymać,...

rak szyjki macicy bez zabiegu operacyjnego

8 lat temu
Dorti dziękuję za odp :),spróbuj na drugie forum napisać....tam też próbujemy wywołać dziewczyny,ale coś bezskutecznie....pewnie wszystkie pochłonięte ogrodem i wiosną. tak mój syn z 4kwietnia 2012. Pozdrawiam.

Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia

8 lat temu
Hej ,więc odznaczam nas,czyli mnie i mamę. U nas bez zmian,czyli niby ok,ostatnio kontrola u pulmunologa,najbliższą kontrola u onkologa 24czerwca....,żadnych badan kontrolnych bo kolposkopia była w lutym,teraz pulmunolog,było też usg piersi. Niby wszystko ok,a ja momentami czekam na tykajaca bombe. Tak juz pewnie do końca życia....bo nie wiem co z ta przestrzenia plynna w jajniku i niewielka ilością płynu w jamie brzusznej,tak wyszło na grudniowym tk i pozostało bez komentarza. No nic,to na tyle z życia zdrowotnego.... A pozatym to dzieci górą,ogród,kwiaty warzywa.....no i mama juz w weekendy sobie dorabia w restauracji,tej samej co w zeszłym roku.ja również czekam na podpisanie listy przez pozostałe dziewczyny. Pozdrawiam was dziewczyny.

Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia

9 lat temu
Hej zuska. super że się wygadalas i opisalas nam jak to wygląda u twojej mamy. widzę że sytuacja dosyć poważna,nefrostomia no i to z płucami. Widzisz moja mama też miała 3b,ale wczesniej nie miała żadnych objawów,bo widzę ze u twojej mamy były. Mojej mamy rak to nie był plaskonablonkowy jak jest w 95%,a rak gruczołowy,on umiejscowił się nie na powierzchni szyjki tylko rozwijał się w narządzie,w środku,dlatego mimo cytologii nigdy nic nie wychodziło.... Wiem co czujesz zuska,i wiem kochana jak ci ciężko......nie mamy innej rady jak wspierać i być silne. Ja też boje się tego że kiedyś koszmar rozpocznie się na nowo i nawrót nastąpi,jestem dobrej myśli,ale to tykajaca bomba.....jak dla mnie. Wspieraj mamę,zaprowadź ja do kościoła,zamów msze w intencji jej zdrowia....ja tak zrobiłam....,moja mama nawróciła się,więcej chodzi do kościoła i w niedzielę . Moja mama jest w dobrej kondycji,nawet mimo leczenia i w trakcie nie załamała się,to ona mnie pocieszala czasami,i mówiła nie płacz córeczko....co ma być to będzie,ja jestem silna i ty też musisz być. Leczenie przechodziła super,apetyt dopisywał,z wagi nie spadła...nie wymiotowala,czasami mówiła że biegunkę miała,ale co się dziwić jadoa wszystko diety raczej nie pilnowała,bo mówi życie jest jedno i nie mam zamiaru sobie niczego odmawiać. Zuska walczcie,bo nawet jeżeli lekarze powiedzieli ci że to przedłużenie życia to może i tak trzeba myśleć będzie to jeszcze kilka pięknych lat....cuda się zdarzają i trzeba w to wierzyć bo inaczej człowiek w dekiel dostanie. Modle się za was,dacie radę!!!!!

Rak szyjki macicy (leczenie bez operacji) a skutki ubocznymi leczenia

9 lat temu
Widzę że jestem wywołana do odpowiedzi. Zyska,masz rację,u mojej mamy nowotwór szyjki macicy wykryty w sierpniu 2012roku i podobnie jak dziewczyny,co roku wizyta u ginekologa i cytologia....nie wystrzegla się mimo że dbala. 3b stopień zaawansowania,o złośliwości nie doczytałam nigdziej a papierach. Na operacje juz za późno...więc leczenie,ale nie paliatywne,tylko w normalnym trybie....30naswietlan,5chemii i 3lub 4 brachyterapii. Zaczęła leczenie na początku listopada,oj też czekaliśmy na miejsce w szpitalu długo i to jeszcze po znajomości.na początku stycznia leczenie skończone.....czulam wtedy to co ty teraz.byłam w ciąży,miało być u mamy w życiu super,wybudowała dom,miała zostać babcia,Misia satysfakconujaca pracę.....i choroba wyskoczyła z zaskoczenia. Jeżdżąc do niej do szpitala w Gdyni się leczyła w morskim szpitalu,nie pokazywałam jak bardzo przeżywam,dopiero jak wracałam do domu....ryczalam w kolejce czy w autobusie,łzy same mi ciekły. A jak przeczytałam na jakimś dokumencie rokowania niepomyślne,załamałam się. Moja mama miała 45lat,zdrowa jak ryba,troche przy kości....może to wpłynęło na dezycje o radykalnej terapii. A twoja mama zuska,choruje na coś?wiek?kondycja psychiczna? To wszystko wpływa na dezycje o trybie leczenia. Ale podobnie jak dziewczyny uważam że warto skonsultować z innym onkologiem,w innym szpitalu.....warto ja tez jeździłam po lekarzach i blqgalam o wizyty i przyspieszenie leczenia.... Moja mama na kontrole jeździła co3miesiace,miała 3rezonanse...usg jamy brzusznej. Pochwa zarosnieta po leczeniu wiec usg dopochwowe odpada. Krew mocz....jest ok,teraz kontrola pod koniec sierpnia,będzie robiła usg jamy brzusznej....krew i mocz robiła,wyniki rewelacyjne....żadnych odchyleń od normy. Przed każda kontrolą strach....juz teraz się denerwuje,choć wyniki krwi podbudowaly mnie trochę....,że myślę że wszystko ok. Mama pracuje sezonowo,na kuchni,praca ciężka po6godzin dziennie bez dni wolnego. W zeszłym roku była na wakacjach u mojej siostry na Majorce....w tym roku tez ja namawiam,choć się boi po ostatnich wypadkach lotniczych. Uważam że psychika leczonego i osób go otaczających,nastawienie to więcej niż połowa sukcesu. Walczcie .....tyle mogę napisać. Będę zaglądała,bo może będziesz miała pytania. Mam dwoje małych dzieci27 i 8 miesięcy wiec czasu mało :-/ Mojej mamy tez guz duży był podobnej wielkości