Ostatnie odpowiedzi na forum
Witam dziewczyny, ja podczas chemii i również teraz nie wprowadzam żadnych ograniczeń dietetycznych, a na truskawki to miałam taką jazdę, że co dzień pochłaniałam kilogram, a jak się kończył sezon to 10 kg zmiksowałam z cukrem i zamroziłam w małych pojemniczkach
a potem wszystkie zjadłam, jak miałam ochotę na wino czy piwo to też wypiłam, oczywiście w bardzo rozsądnych ilościach, każdy przecież zauważy co mu szkodzi i oczywiście tego nie będzie jadł, natomiast nie ma żadnych badań potwierdzających zły wpływ zdrowego jedzenia na chorobę nowotworową,
nie warto rezygnować z czegoś co smakuje,
pozdrawiam
Miłka, gratuluję wyniku, ciesze się razem z tobą, dobre wieści dla jednej z nas to większa nadzieja w pozostałych,
co do ilości badań to wydaje mi się, że zależy to również od stanu wyjściowego i od ostatnich wyników, każde badanie to przecież dodatkowe napromieniowanie i jeżeli nie jest konieczne, to po co dodatkowo obciążać organizm,
pozdrawiam
witam,
ja po chemii też przytyłam i miałam meszek na twarzy, ale nie czekałam aż się wytrze tylko potraktowałam go kremem do depilacji twarzy, oczywiście meszek jeszcze dwa razy odrastał ale teraz już mam spokój, kremu nie trzeba nawet trzymać tyle ile jest w zaleceniach bo meszek jest delikatny,
pozdrawiam
Nawet jeżeli tu nie zaglądała, to była jedną z nas.
Niech spoczywa w spokoju
Lilciu, wspomniałaś, ze odeszła kolejna syrenka, czy to ktoś od nas?
Hesiu, dobrze, że się odezwałaś, w dniu operacji myślami będę z tobą,
pozdrawiam
Witam dziewczyny,
Wiedźmo, wiem, ze się boisz, w naszej sytuacji trudno się nie bać, każde badanie, nawet kontakt z lekarzem rodzinnym to dla mnie jest stres którego żadne logiczne myślenie nie zwalczy a jednocześnie wiemy, ze trzeba cieszyć się każdą chwilą i nie zamartwiać się o przyszłość, niby sprzeczność a jednak tak trzeba. Po 4 chemii masz prawo czuć się fatalnie, nie chcę cię straszyć ale po 6 może być jeszcze gorzej, najważniejsze że to minie ja po chemii czułam się jak staruszka u kresu życia , teraz jestem 9 miesięcy po chemii i czuję się świetnie, u ciebie też tak może być.
Masz rację, że nie obarczasz rodziny swoimi lękami, od tego masz nas,
pozdrawiam
mala 86, dobrze myślisz, łysa głowa do góry, pisałam już o tym, ja wmówiłam sobie, że wyglądam jak gwiazda filmowa i nawet innych do tego przekonałam, najważniejsze to nie wstydzić się tego, nie robić z siebie biednej sieroty a wtedy i inni będą tak ciebie postrzegać i zamiast użalać się, będą podziwiać twoją siłę,
buziaczki
ostatnio bardzo brakuje mi wierszy Krysi były one takie słodkie i poprawiały humor, Krysiu odezwij się
witajcie wszystkie, widzę, że nowe na naszym forum czują się ze swoją chorobą trochę samotne, dziewczyny jesteśmy z wami, wasi bliscy na pewno też, może na początku nie zawsze wiedzą jak się zachować ale jak pomożecie im przełamać pierwszy lęk to na pewno otoczą was czułością i troska której każda z nas potrzebuje jak powietrza,
całuski dla wszystkich