krystyna57, Walczy

od 2012-05-27

ilość postów: 207

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

12 lat temu
Do SZYMCZAKANNA 100 lat Aniu niechaj dobre anioły nad Tobą czówają a pozytywne myśli sił i odwagi dodają Pozdrawiam

Rak jajnika

12 lat temu
DO KASIOREK4 JA poszłam do MOPSu dali mi wniosek lekarz rodzinna opisała całą historię chorob zaniosłam wniosek do starostwa czekałam na wezwanie 3 tygodnie skseruj sobie to wszystko łącznie z wypisami ze szpitala bo te papiery dołączył do swoich akt i po około 2 tyg dostałam odpowiedz że nie jestem zdolna do samodzielnej egzystencj i ztą decyzją poszłam do MOPSu i przyznali mi 153zl.A jak złożyłam papiery do ZUS o przyznanie ręty to lekarz orzecznik też uznał że nie jestem zdolna do samodzielnej egzystencj i ałtomatycznie przyznali mi zasiłek i przeszłam na ten z ZUS bo ten jest wyższy bodajrze coś ok 190zł a ztamteg zrezygnowałam.U nas tak to się załatwia nie wiem jak u was myślę że podobnie musisz się dowiedziec pozdrawiam.

Rak jajnika

12 lat temu
Witajcie kobitki upał straszny ;nie dośc że trzeba go znosic to jeszcze walczymy z chorobą i ze skutkami chemi zobaczcie ile potrafimy znieśc.I to jest pozytywne Pan Bóg wie że damy radę .KASIORKU trzymaj się ja też te pierwsze dni czuję się słabiej ale pomyśl sobie jutro następny dzień i następny i z górki.W upał staram nie wychodzic tyle co muszę do sklepu i z powrotem a resztę co trzeba załatwia mąż i znowu coś pozytywnego zobaczcie jakich mamy facetów przy sobie MoniaRAK jestem z Wami myślami i modlitwą trzeba miec wiarę myślę że lekarze znajdą rozwiązanie.Cieszmy się każdym dniem jaki by nie był .Całuski

Rak jajnika

12 lat temu
DO JASIA11 PO jakim czasie miałaś wznowę i ile chemi już wzięłaś?Masz rację żekażdy inaczej radzi sobie z chorobą mam koleżankę która zachorowała na raka piersi i ona nie lubi rozmawiac o chorobie.A ja wręcz odwrotnie każda rozmowa dodaje mi sił.Cudownie że jest takie forum bo jak to mówią syty głodnego nie zrozumie.Jestem wsciekła jak słyszę w telewizji żeby kobiety częściej się badały a większośc z nas była pod kontrolą i co z tego jak lekarz nie widział albo zbagatelizował .Przecież my nie musimy się znac na medycynie po to są lekarze ale wychodzi na to że chyba tak bo wtedy człowiek wie o jakie badania poprosic i to też nie skutkuje bo lekarz uzna że nie ma takiej potrzeby nie wiem czy wpadli w rutynę bo o wszystko trzeba pytac sami nie powiedzą.Pozdrowionka trzymajmy się.

Rak jajnika

12 lat temu
Witam wszystkie panie dziękuję za powitanie bardzo się cieszę że mogę dzięlicsię swoimi myślami z Wami. DO SZYMCZAKANNA napisz gdzie się leczysz w Poznaniu bo ja w CO na GARBARACH DO ANULA30 ja mam stomie już 3 lata lekarz mówił że ztym można życ 100lat i nie należy się spieszyc z połączeniem podczas tej choroby bo każda operacja to ingerencja w organizm i osłabienie go a kiedy organizm jest osłabiony to może się rozsiac nowotwur.Ja się do tego przyzwyczaiłam i mi to nie przeszkadza tego nie widac .Skupiłam się na pokonaniu pasożyta pozdrawiam mamę niech się trzyma głowa do góry walczymy razem

Rak jajnika

12 lat temu
DO IZUNIA bardzo dziękuję za przywitanie moja chistoria jest taka zaczęło się od temperatury jeden lekarz stwierdził brak potasu [bez badań] nic nie pomogło drugi zapalenie układu moczowego zapiasł antybiotyk i nadal nic zapisał silniejszy antybiotyk nadal nic lepiej ale spytał się czy sprawy ginekologiczne są ok odpowiedziałam że tak bo byłam miesiąc temu i miałam robione USG i było ok.Już chciałam iśc do urologa ale coś mnie tknęło i poszłam do gin zbadała mnie i powiedziała że coś się jej nie podoba zawołała swojego męża który też jest gin .Po badaniu stwierdził że kieruje mnie do szpitala bo jakiś wisior mi wisi 8cm.w szpitalu znowu badania markery 560 dopiero się dowiedziałam co to takiego TK wykazało zmiany ale żeby się przekonac proponowali laparotomię zwiadowczą na którą się nie zgodziłam chciałam zasięgnąc opini innych lekarzy wyszłam ze szpitala z rozpoznaniem ROPIEŃ MIEDNICY MAŁEJ. W tym samym dniu znalazłam się w szpitalu w Poznaniu na Lutyckiej znowu badania powiedzieli że trzeba operowac musiałam podpisac zgodę na wyłonienie stom i tak otwożyli brzuch wyłonili stomie a guza nie usunęli bali się bo był przyrosnięty do kręgosłupa pobrali wycinki do badań his.Wyszłam ze szpitala ze stomią i guzem lekarz powiedział córce że on nie wie czy chemia tu coś pomoże ale dał skierowanie na onkologie djagnoza była [RAK ESICY] Jak miałam wynik his to zgłosiłam się na onkologię na oddział z rakiem esicy już byłam przygotowana do podania chemi zawołała mnie p doktor i powiedziała że coś się jej nie zgadza i weżmie mnie na ginekologie na badanie USG tam stwierdzili że przyjechałam ze złą djagnozą bo to jest RAK JAJNIKA 3c.Chyba jakiś anioł stróż czówał na demną bardzo dziękowałam p doktor bo dostała bym chemię nie na tą chorobę.Na następny dzień dostałam chemie na ginekologi czułam się dobrze psychicznie też wytłumaczyłam to sobie że to jest następny etap który muszę przejśc .Tak jak pisałam wzięłam 6 chemi w lutym 2011 usunęli guza w całości i całą resztę i było rok ok teraz znowu walczę .Muszę powiedziec że nie miałam żadnej załamki dodeszłam do tego spokojnie aż sama się dziwię .Jak wyszłam ze szpitala napisałam sobie na małej karteczce[Jestem silna pokonam chorobę wierzę w to mam tyle żeczy do zrobienia wiem że moja rodzina mnie kocha jestem im potrzebna będę silna będę walczyc] Takie jest moje motto.Mam wspaniałą rodzinę kochanego męża który mi powiedział że on nie dopuszcza myśli że ja z tego nie wyjdę i tak walczę na nowo czego wam wszystkim życzę pozdrawiam

Rak jajnika

12 lat temu
Witam miłe panie długo zwlekałam żeby napisac ,cały czas czytałam forum i to dodało mi odwagi dołaczam do waszego grona zachorowałam w lipcu 2010 r od września brałam chemię 6 cykli do grudnia.Znosiłam ją dobrze w lutym 2011 miałam operacje usunięto wszystko łącznie z wyrostkiem: po operacji 3 chemie czułam się dobrze i rok było spokoju .W lutym tego roku zaczęły mi rosnąc markery zrobili TK i okazało się że jest wznowa,Pojawiły się 3 małe guzki na mięśniu biodrowym lewym jeden pod wstępnicą i torbielek z naciekiem na przeponie.Od 8 maja 2012 biorę chemie wzięłam już 3 . 17 lipca mam dostac 4 czuję się dobrze trochę płytki fiksują.Wynik histopatologiczny określił rodzaj raka[Gruczolakorak] mam pytanie czy któraś z was ma taką nazwę raka bo z tego co czytałam to jest trudny do wyleczenia .Chcę dodac że byłam pod stałą opieką ginekologa bo moja mama zmarła na raka piersi.W czerwcu 2010 robiła mi USG a w lipcu guz 8 cm czy to jest możliwe żeby nie było nic widac?Leczę się w Poznaniu w CO bardzo was podziwiam dajecie tyle wsparcia i optynizmu że chce się walczyc z tym pasożytem pozdrawiam