kazik_1982,

Matko jose-leon powiem tak...częścią ludzkiego życia jest śmierć. Jest ona nieunikniona. Gdyby ludzie nie chorowali żyliby wiecznie. Każdy o tym wie aczkolwiek w momencie kiedy dowiaduje się o chorobie staje się zachłanny na życie. Jednak musi na tej ziemi nie być aż tak źle skoro chcemy żyć ;) Mój tato ma 74 lata. Cały czas mówił o śmierci przygotowując nas na nią po czym w chwili w której dowiedział się o chorobie okazało się ze sam kompletnie nie jest na nią przygotowany . Bardzo się załamał. Całe szczęście póki co jest dobrze i oby było jak najdłużej. Nikt tutaj nie nakłania innych do określonych zachowan. Są ludzie którzy po informacji o chorobie w ogóle nie zgadzają się na jakiekolwiek leczenie i maja do tego prawo. Mój tato jest póki co 3 miesiące po radykalnej. Czuje się dobrze. Wygląda lepiej niż przed. Worki nie stanowią dla niego żadnego problemu. Mam świadomość że ta kupa gó...została z niego wyrzucona i mamy nadzieję że jeszcze zostało mu kilka ładnych lat normalnego życia. Pozdrawiam serdecznie wszystkich walczących i tych z opozycji również :)

No właśnie nie mogę przestać o tym myśleć. Zaglądał choć od czasu do czasu. A teraz cisza :-(

Kochani nie wiecie co u naszego Bolka?

Czyli tak prosto tłumacząc mocz natrafia na przeszkodę która powoduje opór i stad ten ból tak ?

Rozumiem

Tato mówi ze to nie jest ostry ból tylko taki tępy

Morpheus myślisz ze skoro mocz płynie teraz wg mnie poprawnie bo około litra w jednym worku po godzinie to z czasem powinien ten ból odpuścić? Czy raczej powinno to od razu ulżyć

Będę obserwować

Dona poszło bo po godzinie miał po pół worka 2l ale bolą go nerki chyba bo w plecach na ich wysokości,mówi ze tak jakby go coś uwierało. Dałam mu Furaginy dwa

Chyba jutro jak się nic nie zmieni musze zaopatrzyć się w strzykawki i igły oraz sól fizjologiczna i spróbować to przepłukać