Ostatnie odpowiedzi na forum
Bulka,
to jesteśmy w podobnym wieku i nastawieniem do życia z tą różnicą że ja 5 lat po leczeniu i mamą do prawie 20 m-cy :o))
Co do objawów chorób tarczycy to są i jest ich sporo ale nie tylko chory ich nie rozpoznaje (bo skąd ma wiedzieć, że to tarczyca rozrabia) ale i sami lekarze często mylą z innymi chorobami. Ja nie miałam powiększonych węzłów, ani chrypki, problemów z oddychaniem ani nie chrząkałam. Za to włosy leciały mi na potęgę, paznokcie też co chwila się łamały. Zgadzam się z Wami, nie ma co gdybać bo niczego to nie zmieni i w niczym nam nie pomoże.
Kilkanaście lat temu zrobiono badania (już dokładnie nie pamiętam w którym kraju) na osobach zmarłych w wieku 20-70lat i ponad połowa miała problemy z tarczycą (w tym różne i w różnym stopniu zaawansowania nowotwory) ale żadna z nich nie zmarła przez problemy z tarczycą.
Ona
to posłuchaj wróżki i nie myśl o chorobie. Jesteś zdrowa i tyle.
Hej,
Bulka wiesz u mnie też przez przypadek wykryto że mam problem z tarczycą..
Edit,
ja nie pamiętam.
Ona,
mi właśnie pomógł lekarz ogólny po badaniu palpacyjnym że coś mam i dobrze by było to sprawdzić na usg ale był drugim lekarzem. Pierwszy lekarz u którego byłam to z wielką łaską dał mi skierowanie na samo tsh i stwierdził, że jak nic nie wyczuwa i nie miałam problemów wcześniej to nic mi nie jest, a fakt że u siostry podejrzewają nowotwór nic nie oznacza i nie jest wskazaniem do badania usg. Duuużo zależy od samego lekarza a nie jego specjalizacji.
Elza,
mnie te wariacje pogodowe wykończą, głowa pęka drugi dzień.
Edit,
u mnie wszystkie wyniki były w normie.
Naprawdę nie stresuj się na zapas. Ma zrobić jeszcze jakieś badania czy ponownie tylko kalcytoninę i usg tarczycy?
Stężenie kalcytoniny owszem wzrasta przy r.rdzeniastym ale może też wzrosnąć przy innych chorobach nie nowotworowych. Rozumiem, że poziom kalcytoniny był zwykłym oznaczeniem z krwi, nie testem stymulacyjnym?
Edit,
głowa do góry bo to że lekarz gdyba to jeszcze nic nie znaczy, sam wynik nic nie znaczy. Usg i biopsja też nie są ostateczną diagnozą, a biopsja też często się myli. Uważam podobnie do ona25, że lekarz Was niepotrzebnie nastraszył.
Kochani,ponieważ w nocy wyruszamy na Święta, życzę wszystkim Wesołych Świąt, prawdziwie rodzinnych.
Odezwę się po powrocie.
Ona,
moim zdaniem lepiej odstaw te tabletki teraz skoro i tak za 3 miesiące chciałaś to zrobić, bo łykać kolejne po których nie wiadomo jak się będziesz czuła to bez sensu.
Tak, można mieć problemy z oddychaniem. Może być też tak że problemy z płucami powodują podniesienie ciśnienia.
Ona,
wiesz powiem jako osoba pracująca w badaniach klinicznych (badanie leków stosowanego przez pacjentów): niektóre skutki uboczne występują dopiero po bardzo długim okresie stosowania danego leku, nawet po kilku czy kilkunastu latach! Czasami dane działanie niepożądane jest tak rzadkie, że ma je np.: 1 osoba na 10000 biorących. Słusznie lekarz robi, że chce się spotkać zanim wypisze receptę, no ale komisję zwoływać to jest absurd-jednak w USA jest inaczej niż u nas. A co jeśli naprawdę masz wysokie ciśnienie przez tabletki i będziesz je nadal brała to tylko sobie narobisz kłopotów, bo nadciśnienie jest bardzo groźne.
Wiesz co w PL było jeszcze do niedawna tak, że można byłoby zadzwonić do lekarza i zamówić receptę ale teraz trzeba się zjawić normalnie na wizytę. Dlaczego? bo ludzie nie widzieli się nawet po kilka lat z lekarzem i cały czas brali tę samą dawkę a powikłań po złym leczeniu było bardzo dużo.
Nie denerwuj się, tylko spokojnie idź 4.01 do niej. Ona na pewno nie robi tego złośliwie i nie che mieć Ciebie na sumieniu, że coś przeoczyła i że coś Ci się stało. Niech od razu da Ci skierowanie na badanie prób wątrobowych bo przy tak długim braniu tabletek anty bez przerwy wątroba lubi "szaleć".
A nie możesz zadzwonić/napisać do endo i powiedzieć jej że musisz zrobić przerwę w braniu tych tabl.?
Aga76,
po pierwsze biopsja to nie diagnoza i ona często się myli. Po drugie, tak jak pisze Ona25, wiem że ciężko Ci teraz w to uwierzyć ale ten rak to prawie jak nie rak. Głowa do góry będzie dobrze. Teraz będziesz mieć operację, cały materiał trafi na badania histo i wtedy będzie wiadomo czy masz raka czy nie. Leczenie polega na podaniu jodu, nie traci się po nim włosów, nie ma naświetlań. Jedyne co jest niekomfortowe to kwarantanna ale też bez przesady, nie oznacza to że nie możesz stanąć obok drugiej osoby. Mojej siotrze biopsja pokazała r.pecherzykowty, po operacji guz łągodny. U mnie było inaczej i biopsja i badanie histo po operacji pokazały to samo r.brodawkowaty. Przeszłam leczenie w 2007, w 2011 urodziłam zdrowego synka i co najważniejsze też jestem zdrowa!
Co do objawów chorób tarczycy, wszystkich nie tylko raka dają objawy ale nie każdy lekarz kojarzy je z tarczycą bo bardzo często mylone są z innymi chorobami, np. zapalenie węzłów chłonnych, przeziębienie, itd.
Kasia,
tak podejście do leczenia się zmienia-lekarze mają coraz lepszy sprzęt, i dużo więcej wiedzą. Ta diagnostyka w szpitalu to właśnie dawka diagnostyczna, malutka (nie am po niej kwarantanny) i robią jodochwytność, marker, scyntygrafię całego ciała.
Ona,
chyba nadal coś źle zrozumiałaś-Kasia84 ma mieć kontrolę szpitalną co 6 m-cy a zwykłe u swojego endo zapewne częściej co jakieś 6-8tyg. by dobrać dawkę. Chyba, że już ma dobraną dawkę bo po operacji jakiś czas dłuższy już jest.
Kasiu,
kontrole szpitalne są po 6 i 18 m-cach, potem po 5 latach chyba że lekarz prowadzący (Twój endo) zleci szybciej. Taki jest standardowy tryb ale wiadomo co lekarz to trochę inaczej ustawia terminy.
Kasia84,
tak ja miałam pT1a 7-8mm i dostałam jod ale to było 5 lat temu! Oj długo zastanawiali się czy mi go podać, specjalnie dla mnie zwoływali konsylium i ściągali profesora z Łodzi. O tym by mi podać jod zdecydował fakt że wtedy miałam 28lat i nie miałam dziecka. Pierwszą konsultację w szpitalu miałam po 6 m-cach i wtedy usłyszałam, że "Dziś byśmy Pani już jodu nie podali". Teraz będziesz miała ustaloną dawkę euthyroxu i raz do roku oznaczała poziom TG (marker nowotworowy) i robiła usg szyi. Termin 2016 może i odległy ale szybko zleci, a Ty i tak będziesz miała oznaczany marker więc nie masz co się tym przejmować.
Ona,
wiesz, sama nie wiem czemu. Najchętniej zostałabym w domu i nigdzie nie jechała. Może to prze pogodę, może że trochę podziębiona jestem no i na pewno że to pierwsze święta bez taty :o( albo wszystko na raz
Tupta,
no nie na 100% dostaniesz termin w 2013, sądzę że styczeń/luty to maks. A w biopsji masz podejrzenie nowotworu czy tylko że guz? bo od tego też termin zależy.