karo1983,

od 2020-04-28

ilość postów: 30

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

3 lata temu
Lipko - ja również przyłączę się do Twoich życzeń. Niech ten nadchodzący rok będzie łaskawy dla nas/naszych mam. Niech to będzie rok tylko dobrych wyników! Życzę nam tego z całego serca. Trzymajcie się ciepło.

Rak jajnika

3 lata temu
Lipko, bardzo dziękuję Ci za odpowiedź. Czy w takim razie mama powinna nalegać na zrobienie pet? Bo w zwykłym tk nic nie widać...

Rak jajnika

3 lata temu
Cześć dziewczyny. I ja witam się z Wami po jakimś czasie. Cieszę się, czytając Wasze ostatnie wpisy, że wiele z Was ma dobre wyniki, które pozytywnie wróżą na przyszłość. Co u nas? Moja mama „zakończyła” już leczenie - cudzysłów jest celowy bo oczywiście czekają ją kolejne wizyty kontrolne (następna wizyta w marcu dopiero). Dziś miała teleporadę z poradni chemioterapii, na którym pani doktor powiedziała, że tomografia sprzed tygodnia wyszła dobrze. Martwi mnie, natomiast jedna rzecz - marker wynosi u niej obecnie 71. Przed ostatnią chemią wynosił 63, a więc nadal nie spadł do normy, i co więcej - jest tendencja zwyżkowa (nigdy tez ca do normy nie dobiło na żadnym etapie leczenia)Lekarka w ogóle się do tego odniosła, a moja mama oczywiście nie zapytała. Strasznie żałuję, że dzielą nas kilometry bo chciałabym moc być z nią na tych wizytach, żeby zapytać o wszystko na chłodno. Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć - czy któraś z Was miała tak, ze wynik ca nigdy nie wrócił do normy, a mimo to chorobowo jest ok? Bo dla mnie to raczej powód do niepokoju niestety...

Rak jajnika

3 lata temu
Cześć dziewczyny:) tez się ostatnio zastanawiałam, co tu tak cicho... jeśli chodzi o nas, to po operacji radykalnej moja mama już całkowicie doszła do siebie, czuje się naprawdę dobrze w tym momencie. W tą środę miała przedostatnią chemię. Wynik ca125 przed wlewem miała 63 więc jeszcze do normy nam trochę brakuje... tomograf przed 4.chemią wyszedł ok - Niby nie ma na razie żadnych przerzutów wiec lekarz powiedział jej, że 28.10 dostanie ostatnią, szóstą chemię a później kontrolne wizyty. Mam nadzieję, że będzie dobrze, choć z tylu głowy mam jeszcze ten, powyżej normy, wynik ca. Tymczasem, trzymam kciuki za wszystkie Wasze wizyty, zabiegi. Podczytuję Was raz na jakiś czas, tylko czasu brak czasami, żeby skrobnąć pare słów. Mam nadzieję, ze wrócę do Was po zakończeniu leczenia u mamy z dobrymi wieściami. Trzymajcie się kobietki:)

Rak jajnika

3 lata temu
Witajcie. U nas aktualizacja - mama wczoraj miała w końcu operację radykalną. Ostatecznie, zooperowali ją w olsztyńskiej Poliklinice, tam gdzie chodziła na chemie - wyniki na tyle się poprawiły, ze stwierdzili, ze nie ma na co czekać i trzeba operować. Dziś z nią rozmawiałam - operacja się udała, wycięli wszystko co mieli, nawet najmniejsze guzki i obyło się bez stomii, bo były obawy, ze być może będzie musiała ją mieć. Mama jest teraz mocno obolała, ale wierze, ze najgorsze już za nami. Nesia, u mojej mamy każda kolejna chemia była raczej bardziej znośna niż ta pierwsza. Pewnie, tak jak pisze kama78, w dużej mierze zależy to tez od nastawienia. Mama po prostu wiedziała, co ją czeka (objawy zawsze były identyczne przez ten pierwszy tydzień po chemii) i jakoś chyba łatwiej sobie z tym radziła.

Rak jajnika

3 lata temu
Mio, w dniu przyjęcia do szpitala (niedziela), u mamy jednorazowo wystąpiła gorączka powyżej 38 St., od razu podali jej przeciwgorączkowy, a następnie włączyli antybiotyki dożylnie: augmentin, Cipronex. Pobrali mamie posiewy, ale mama nie wie, jaka bakteria jej wyszła, lekarze mało mówią, mama za dużo nie pyta niestety... Przy wypisie pewnie więcej się dowiemy. A czy w przypadku niskich leukocytów można jej podać chemie? Planowo, jeśli nie doszłoby do operacji, ustalili mamie chemie na 06.08 ale nie wiem, czy nie za wcześnie ze względu na te wyniki? A jeśli przesuną, to co z ciągłością leczenia?

Rak jajnika

3 lata temu
Cześć dziewczyny - mam do Was pytanie. Moja mama powinna była mieć w ten poniedziałek operację. Niestety nie doszlo Do niej bo okazało się, ze ma za niski poziom leukocytów, świadczący o jakiejś infekcji. Podali jej dwa antybiotyki, ale do tego momentu wyniki nie poprawiły się na tyle, żeby moc ją operować, dlatego tez będą wypisywać ja ze szpitala i musi wrócić na oddział chemii i tam będą decydować co robić dalej. Musi chyba przyjąć kolejną chemie, żeby była ciągłość leczenia, ale czy jej podadzą, jeśli wyniki krwi są, jakie są? Czy któraś z Was w trakcie swojego leczenia miała podobny problem? Czy jest coś, co możemy jeszcze zrobić?

Rak jajnika

3 lata temu
Ilonka, bardzo mi przykro:( ja niestety w kwestii wyników nie pomogę, ale może niech się wypowiedzą bardziej doświadczone w temacie dziewczyny.

Rak jajnika

3 lata temu
Cześć dziewczyny! Lipka gratuluję wyników - Twoja historia dokładnie wryła mi się w pamięć ze względu na identyczny rodzaj nowotworu, stopień etc. To pozwala mi wierzyć, że u mamy też może być dobrze... Ilonka, trzymam mocne kciuki za mamę. Tymczasem, u nas mama w zeszłym tygodniu skończyła 3 chemię. Muszę przyznać, że ...zniosła je chyba całkiem niezle. Wczoraj miała wizytę w szpitalu u swojego profesora, który ma ją operować i... operację ma już w poniedziałek. Dziś miała jeszcze zrobiony tomograf, ale wyniki pójdą od razu na oddział więc na razie zero info, czy to dziadostwo się rozrosło czy nie. Proszę Was kochane o moc kciuków i pozytywnych myśli w poniedziałek bo wiem również od Was, że to właśnie operacja jest tu kluczowa. Dobrze, że mama psychicznie daje radę - powiedziałabym nawet więcej - nigdy nie spodziewałabym się po niej, że będzie tak dzielna, znosi to wszystko z pokorą i godnością. Mam nadzieję, że pokonamy tego dziada.

Rak jajnika

3 lata temu
Nesia, u mojej mamy było dokładnie tak, jak pisze awa - pierwsza była najgorsza, bo mama jak się zle czuła to nie wiedziała, ze może wziąć przeciwbólowy i jakoś złagodzić te objawy. Przy drugiej brała paracetamol i dokładnie tak jak u większości dziewczyn, pierwsze pięć dni najgorsze, później wszystko wraca do „normy”. Ale jakoś i tak mi się wydaje, ze te pierwsze 5 dni przy drugiej chemii odrobine łagodniej Się z mama obeszły...