kaja1, Wygrał

od 2013-01-13

ilość postów: 108

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

9 lat temu
Witajcie Kochani. Smutne mam wieści, nam się nie udało. Mąż zmarł 11 kwietnia. W sierpniu okazało się, że ma wznowę nowotworu, guz mniej więcej 5 cm średnicy w loży pęcherza. chirurdzy nie chcieli operować, bo dotykał do naczyń biodrowych. Pozostała nam chemia, która niestety nie dała efektu. Po 4 miesiącach okazało się, że guz był chemooporny i powiększył się jeszcze do 8 cm, dając przy tym przerzut na kość biodrową. Mąż dostał tylko raz drugą edycję chemii, innej kombinacji, bo a to zła krew, a to kreatynina... marcowy tomograf wykazał przerzut na wątrobę. Odmówiliśmy dalszej chemii, bo tak naprawdę ona tylko wyłączała go z życia. Myśleliśmy, że dzięki temu zyskamy więcej czasu. Nie poszło po naszej myśli. Pozdrawiam Was zwyczajowo i zdrówka życzę.

Rak pęcherza moczowego

9 lat temu
Witajcie Kochani. Smutne mam wieści, nam się nie udało. Mąż zmarł 11 kwietnia. W sierpniu okazało się, że ma wznowę nowotworu, guz mniej więcej 5 cm średnicy w loży pęcherza. chirurdzy nie chcieli operować, bo dotykał do naczyń biodrowych. Pozostała nam chemia, która niestety nie dała efektu. Po 4 miesiącach okazało się, że guz był chemooporny i powiększył się jeszcze do 8 cm, dając przy tym przerzut na kość biodrową. Mąż dostał tylko raz drugą edycję chemii, innej kombinacji, bo a to zła krew, a to kreatynina... marcowy tomograf wykazał przerzut na wątrobę. Odmówiliśmy dalszej chemii, bo tak naprawdę ona tylko wyłączała go z życia. Myśleliśmy, że dzięki temu zyskamy więcej czasu. Nie poszło po naszej myśli. Pozdrawiam Was zwyczajowo i zdrówka życzę.

Rak pęcherza moczowego

9 lat temu
Witajcie Kochani. Smutne mam wieści, nam się nie udało. Mąż zmarł 11 kwietnia. W sierpniu okazało się, że ma wznowę nowotworu, guz mniej więcej 5 cm średnicy w loży pęcherza. chirurdzy nie chcieli operować, bo dotykał do naczyń biodrowych. Pozostała nam chemia, która niestety nie dała efektu. Po 4 miesiącach okazało się, że guz był chemooporny i powiększył się jeszcze do 8 cm, dając przy tym przerzut na kość biodrową. Mąż dostał tylko raz drugą edycję chemii, innej kombinacji, bo a to zła krew, a to kreatynina... marcowy tomograf wykazał przerzut na wątrobę. Odmówiliśmy dalszej chemii, bo tak naprawdę ona tylko wyłączała go z życia. Myśleliśmy, że dzięki temu zyskamy więcej czasu. Nie poszło po naszej myśli. Pozdrawiam Was zwyczajowo i zdrówka życzę.

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Hejka Kochani :) Beatka, co to za marudzenie?! Głowa do góry, trzeba być dobrej myśli, bo jak dopada nas załamanie, to nic nie wychodzi. Ktoś kiedyś powiedział, że "nadzieja, to najgorsze gówno, jakie wylazło z puszki Pandory"... hmm, ale skoro już jest, to trzeba się jej trzymać. Wiem, że czasem nas to wszystko przerasta, nie wiadomo co robić, a tak naprawdę nie możemy nic. Faktycznie, skumulowało Ci się trochę, ale powolutku wszystko zacznie wracać do "normy".. tylko jaka jest nasza norma?? Dasz radę! Karolka, super wieści. początek twoich wizji był tak katastroficzny, że chyba wszyscy byliśmy przerażeni :) A tu zobacz, i operacja była i zdrowie wraca. Wszystko będzie dobrze :) Heniu :), nie chcę Cię martwić, ale karty parkingowej chyba nie dostaniesz :) Od lipca są nowe przepisy i teraz wnioski składa się w Wydziale Zdrowia w Starostwie. Zasadą jest, że trzeba mieć wadę wzroku lub ruchu nawet przy tzw. jedynce. Ale próbuj :). Iwonka :) Witaj. Nie martw się, obciążenie genetyczne nie zawsze jest najważniejsze. Mój mąż miał dwa guzy, dużo większe, dziś już ponad półtora roku minęło od operacji radykalnej, od roku już pracuje i prowadzi normalne życie. Trzeba czekać na wynik histopatologiczny i potem na decyzję lekarzy. Nienormalne by było, gdybyście się nie zamartwiali, bo wszyscy to przechodziliśmy, wszyscy szukaliśmy TU właśnie porad i wsparcia. Zaglądaj do nas i pytaj. My tu jak w rodzinie :) No! A my w poniedziałek do lekarza, bo męczą męża jakieś dolegliwości fizyczne, typu problemy z wypróżnianiem pęcherza.. Będzie zatem USG na początek i zobaczymy, czy coś się faktycznie dzieje, czy jest ok. A teraz Kochani buziaki i zdrówka dużo! :)

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Hejka Kochani :) Beatko, u nas były 2 turb-ty, w sumie pierwszy po 3 dniach od pierwszej w ogóle wizyty u lekarza, drugi po mniej więcej miesiącu, ale to tylko dzięki mojej interwencji, bo mąż już był do radykalnej.... badania przed operacją wykazały 2 stopień, nacieki i to wszystko, co zawsze, a te już pooperacyjne 3 stopień i obecność nowotworu na zewnątrz pęcherza. Lekarz powiedział, że gdyby wcześniej była trójka, nie zrobiłby pęcherza z jelita... A tak dzięki bogu, póki co, jest wszystko ok, już półtora roku.. Przy operacji wycięli to wszystko co zawsze, węzły i takie tam... I jest ok. Także nie ma co się martwić na zapas. Gunia, w szpitalu nie każdy czuje się dobrze... dziwi mnie jednak, że tylko częć usunęli, ale część czego? pęcherza? bo nie rozumiem? Buziaki Kochani!

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Gunia, jest chyba jeszcze za wcześnie na takie mało optymistyczne rokowania. Mamy dopiero 3 lipca. To i tak super szybko wróciła tacie forma fizyczna, mój mąż 9 dni leżał bez ruchu, podłączony do kilku drenów, worków, kroplówek itp. Po 11 dniach pozwolili mu zjeść kleik...to był królewski posiłek. Ze szpitala wyszedł po 3 tygodniach i to z cewnikiem. Nie było łatwo, a i wyniki pooperacyjne były po prostu złe. Rak przedostał się na zewnątrz pęcherza... A dziś jest już półtora roku po operacji, nie ma przerzutów, funkcjonuje normalnie i po 7 miesiącach wrócił do pracy, najpierw na pół etatu, teraz na cały, choć jest zawodowym kierowcom. Ma co prawda pęcherz z jelita, ale to nic nie zmienia. Także głowa do góry, musi być dobrze, bo nie ma innej opcji! Heniu :) czytałam ten artykuł, postawa godna podziwu, zwłaszcza, że to młode dziecko :) Dużo zdrówka Kochani!

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Gunia, jest chyba jeszcze za wcześnie na takie mało optymistyczne rokowania. Mamy dopiero 3 lipca. To i tak super szybko wróciła tacie forma fizyczna, mój mąż 9 dni leżał bez ruchu, podłączony do kilku drenów, worków, kroplówek itp. Po 11 dniach pozwolili mu zjeść kleik...to był królewski posiłek. Ze szpitala wyszedł po 3 tygodniach i to z cewnikiem. Nie było łatwo, a i wyniki pooperacyjne były po prostu złe. Rak przedostał się na zewnątrz pęcherza... A dziś jest już półtora roku po operacji, nie ma przerzutów, funkcjonuje normalnie i po 7 miesiącach wrócił do pracy, najpierw na pół etatu, teraz na cały, choć jest zawodowym kierowcom. Ma co prawda pęcherz z jelita, ale to nic nie zmienia. Także głowa do góry, musi być dobrze, bo nie ma innej opcji! Heniu :) czytałam ten artykuł, postawa godna podziwu, zwłaszcza, że to młode dziecko :) Dużo zdrówka Kochani!

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Gunia, jest chyba jeszcze za wcześnie na takie mało optymistyczne rokowania. Mamy dopiero 3 lipca. To i tak super szybko wróciła tacie forma fizyczna, mój mąż 9 dni leżał bez ruchu, podłączony do kilku drenów, worków, kroplówek itp. Po 11 dniach pozwolili mu zjeść kleik...to był królewski posiłek. Ze szpitala wyszedł po 3 tygodniach i to z cewnikiem. Nie było łatwo, a i wyniki pooperacyjne były po prostu złe. Rak przedostał się na zewnątrz pęcherza... A dziś jest już półtora roku po operacji, nie ma przerzutów, funkcjonuje normalnie i po 7 miesiącach wrócił do pracy, najpierw na pół etatu, teraz na cały, choć jest zawodowym kierowcom. Ma co prawda pęcherz z jelita, ale to nic nie zmienia. Także głowa do góry, musi być dobrze, bo nie ma innej opcji! Heniu :) czytałam ten artykuł, postawa godna podziwu, zwłaszcza, że to młode dziecko :) Dużo zdrówka Kochani!

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Gunia, jest chyba jeszcze za wcześnie na takie mało optymistyczne rokowania. Mamy dopiero 3 lipca. To i tak super szybko wróciła tacie forma fizyczna, mój mąż 9 dni leżał bez ruchu, podłączony do kilku drenów, worków, kroplówek itp. Po 11 dniach pozwolili mu zjeść kleik...to był królewski posiłek. Ze szpitala wyszedł po 3 tygodniach i to z cewnikiem. Nie było łatwo, a i wyniki pooperacyjne były po prostu złe. Rak przedostał się na zewnątrz pęcherza... A dziś jest już półtora roku po operacji, nie ma przerzutów, funkcjonuje normalnie i po 7 miesiącach wrócił do pracy, najpierw na pół etatu, teraz na cały, choć jest zawodowym kierowcom. Ma co prawda pęcherz z jelita, ale to nic nie zmienia. Także głowa do góry, musi być dobrze, bo nie ma innej opcji! Heniu :) czytałam ten artykuł, postawa godna podziwu, zwłaszcza, że to młode dziecko :) Dużo zdrówka Kochani!

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Witajcie Kochani :D Ale się pozmieniało... I buźki można dodawać i zdjęcia.. ho ho :) Trochę podczytuję, ale strasznie się to nasze forum rozrosło. Fajnie, że dobre wieści płyną i pozytywna energia. U nas wszystko ok, wyniki dobre, tomograf zaplanowany na wrzesień - tak kontrolnie. Wakacje się zaczęły, a lata nie widać. U mnie zimno i pada deszcz... Podeślijcie trochę słoneczka :)