Ostatnie odpowiedzi na forum
Wlosy na głowie miałam początkowo bardzo kręcone,z czasem jednak przestały się tak mocno kręcić.Tak więc myślę,ze spokojnie możesz poczekać,wszystko wróci do normy.Tylko spokój.....
droga Aniu mysle,ze po 6 miesiącach powinno się uspokoić.U mnie polineuropatia w stopach przeszła po 6 miesiącach.Włosy (wszędzie)rosły bujnie do roku,potem wszystko si wyciszyło.
Masaż nie jest wskazany .Piling twarzy i ciała w niczym nie przeszkadza.Skóra jest dzięki temu odnowiona.
Krysiu skorzystam z Twojej rady i też kupię sobie wachlarz.Mnie te poty wykańczają.Jeśli jest zimno to jest to do opanowania.Niestety w porze lata ,to tragedia.W nocy jestem mokra,po kapieli tylko chwila wytchnienia,zaraz jestem spocona.Nie chcę brać żadnych hormonów chociaż lekarz mi proponował.
Wiem o Łodzi,Wrocławiu,są też pod Poznaniem i w Legnicy no i oczywiście w Warszawie.Wpisz w googlach bonifratrzy leczenie czzy apteki-wtedy znajdziesz.Przyznam,ze na początku drogi byłam bardzo nieufna.Oni nie negują leczenia konwencjonalnego,są bardzo ostrożni.
Bonifratrzy potrzebują aktualne wyniki.Korzystam z placówki we Wrocławiu.Korzystam już ponad pięć lat.Osobiście jestem zadowolona.
spirulinę i chlorellę miałam zalecaną przez bonifratrów
Czernagazelo pewnie juz wiesz,że dla osoby chorej bardzo ważne jest też zaangażowanie rodziny,jej stosunek do chorego.To właściwie mozna uogólnić i powiedzieć,że choruje cała rodzina.Choruje ale i potem wraca do zycia,oby wielu się to udało.Chory ma prawo mieć swoje humory :))
Moja znajoma (od choroby) opowiadała swoją historię.Świadczy ona chyba o braku dbałości o pacjentkę.Wyobrażcie sobie -matka umiera na raka jajnika (stwierdzony w bardzo póznym stadium).Córka (a moja koleżanka) -trafia do ginekologa jako młoda osoba.Lekarz zna historię jej matki.W międzyczasie koleżanka rodzi dzieci...Jest cały czas pod kontrolą tego samego lekarza.Po latach ,lekarz decyduje się na skierowanie pacjentki na usuniecie macicy.Pozostawiają jej jajniki.Te po kilku kolejnych latach daja jej bonus-rak jajnika!Lekarz był przekonany ,ze to torbiel.Koleżanka nie usłyszała nawet -przepraszam.Aha ,zrobiła badania genetyczne-wyszło,ze ma uszkodzony gen.
U mnie wyszło,ze nie mam mutacji.Też nakłaniam swoją córkę aby zrobila sobie badania.Lekarz stwierdził,ze jeśli ja nie mam mutacji to ona po mnie też nie odziedziczyła,i tyle w temacie.Co do częstotliwości badań,to moja znajoma regularnie się badała a i tak stwierdzono bardzo zaawansowaną postać.Czujność nasze córki muszą zachować,tylko czy to gdzieś nie umknie w nawale zajęć.........