Ostatnie odpowiedzi na forum
Edytaw!, 4cm guzek to jeszcze nie dramat. Jeśli w chwili wykrycia nie było przerzutów a guz z nerką wywalony w całości to rokuje całkiem nieźle. Teraz tylko czekać cierpliwie na wynik histopatologiczny i na zalecenia lekarza prowadzącego. Zapewne skończy się to tylko na kontrolach co pół roku. Pozdrawiam;)
Uleczka725 z tym rezonansem masz rację. Podobnie było u mnie w TK przedoperacyjnych. Obraz guza przeszacowany o 1cm więcej z każdej strony wymiaru. Pozdrawiam:))
Ach droga Uleczko725 dzięki za słowa otuchy i nadziei, oby były prorocze:) Ja taka "hurra optymistyczna" nie jestem. Może gdyby ten dziad był mniejszy (wszak małe brodawczaki są w pełni wyleczalne), niestety ten mój to nie był guz tylko GUZIOL 8x9x7cm. Jeszcze, żeby był ograniczony do nerki to bajka, ale on juz zaczął naciekać (wprawdzie nieznacznie) ale jednak do tk. tłuszczowej. Co pogarsza rokowanie. I w razie "godziny W" (odpukać) nie przysługuje mi żadne leczenie wspomagające. Te typy RCC nie są refundowane przez NFZ. Chyba,że do tego czasu coś się zmieni, tak jak w przypadku leku na raka jajnika, o który tak walczyła Kora. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia i oby gad nie dał znać o sobie już nigdy:)
Uleczka725 właściwie dotąd też w takich odstępach robiłam badania. USG w kwietniu, krew na mocznik i kreateninę, mocz w czerwcu, RTG płuc tez w czerwcu, kolejne badania laboratoryjne w lipcu i TK w sierpniu. Dziwi mnie tylko, że mój "wspaniały" doktor każe mi się pokazać dopiero za rok. Czyżby obraz z TK był dla niego jedyną wyrocznią i zakłada,że przez rok nic nie może mi się wydarzyć? No nic, dzięki za radę. Będę prosić moją panią doktor pierwszego kontaktu o skierowania na USG i badania krwi i moczu. O, tak dla własnego lepszego poczucia. O szkodliwości badania TK, zwłaszcza kontrastu mówił mi już mój onkolog, nie mniej uważam, że daje dokładniejszy obraz niż USG. Ach Uleczko też bym chciała po 1,5 powiedzieć, że wszystko u mnie czyste.Pozdrawiam ;)
Witaj Uleczka725. No właśnie tak mi się zdawało i nawet gdzieś wyczytałam, że przez pierwsze dwa, trzy lata kontrole powinny odbywać się przynajmniej co pół roku. Zobaczę co mi powie onkolog i jak będzie trzeba to poszukam innego urologa.