Ostatnie odpowiedzi na forum
Elu piszesz ,że masz złe wrażenie na CO.Ja od poczatku miałam ,złe wrażenie co do chemiioterapii.Tam tylko dobrzy sa chirurdzy.
KASIOREK NIE MARTW SIE MARKERAMI PISAŁAM OSTATNIO JAK Z JEDNE PROBÓWKI I TEGO SAMEGO APARATU WYSZŁY MI MARKERY 10 i 12,6...Nastawiały mi koleżanki po fachu.Bo też zawsze denerwuje się markerami.
Raczku zmien szpital może na Szaserów.
Jasiu przypomnij sobie co uslyszalaś w kościele.I tak wlaśnie będzie.BĘDZIEŹ ZDROWA.
Jasia 11 moja koleżanka czuje sie świetnie to juz bedzie 15 lat po .Tylko ja przeez ten żołądek jestem do niczego.Nie chce mi sie nic bo te mdlości są okropne ,schudłam już 5 kg.Robiłam markery z tej samej próbówki ,tylko surowica była rozlana do 2 dwóch probówek i wyniki 10,08 i 12,6.Na tym samym aparacie.Pozdrawiam wszystkie Syrenki.
Jasiu nie jadę do Ostrołeki bo bolą mnie korzonki,dopiero dzis wstałam z łóżka.Byłam prywatne u chepatologa i napisal ,do mojego hematologa ,że nie mam homotrocytozy ,że wszystkie badania wskazują na to ,że ferrutyna duża u mnie to nieswoisty parametr zapalny a nie wada wrodzona.W poniedzialek ide do hematologa już nie wiem co mi powie.Onkolog nawydzierała się na mnie ,że nie przyniosłam cytologii i wyniku USG dopochwowego ,ona mnie nic nie mówiła.Byłam u gin.a teraz czekam na wynik cytologii i mam zrobić markery i do niej na wizytę. Do Makroo i kasiorka jateż w trakcie chemii przez 1 miesiąc brałam zastrzyki p/z ale później kazali odstawić.Jak poznac czy teraz mam zakrzepicę INR mam 0,93 ,czas protrombinowy 9,6 norma do 10,4, wskaznik 108,12 ,APTT 25n(25-33) ,Fibrynogen 3,9 n(2-5).Jak przeczytałam wasze wpisy to już sama nie wiem.Proszę odpiszcie czy mam zakrzepicę bo hematolog nawet nie skomentował mojego wyniku.Pozdrawiam Wszystkie Syrenki i codziennie jestem modlitwa razem z Wami.
Kasiorku ja mialam w trakcie chemii OB 170 ,CRP 80.Dostawałam krew a wszystko było od żołądka.Z CO wysyłali mnie do szpitala rejonowego i odwrotnie.Miałam aktywne zapalenie śluzuwki żoładka z zanikiem.Narzekałam na żołądek ale nie zwracali ani jedni ani drudzy na to.Jak mi mi plytki poszły do 100 to sama prywatnie sobie zrobiłam gastroskopię.Jak pokazalam wynik to dali odpowiedni antybiotyk i dostalam szósta chemię.Tak to dawaki mi antybiotyki w ciemno i pogarszali jeszcze sprawę.Nie wiem co Ci powiedzieć ale masz gdzieś ostry stan zapalny tak sadzę.
Moja mama tez zmarła na skorupiaka jak byłam w klasie maturalnej.Tak zamo myslałam jak Ty.Przestałam chodzic na religię bo miałam pretensje do Pana Boga.Moja mama jak stwierdzono pprzy prześwietleniu ,że są guzki na płucach to żyła jeszcze 7 lat bez żadnego leczenia,bo nie bylo żadnego.Na płuca sie przezucil po roku od naświetlania radem.Mama Twoja też może żyć jeszcze kilka lat.Ja Ciebie doskonale rozumiem,ale nie dopuszczałam nawet takiej mysli ,że jak przerzut do płuc to najwyżej pół roku ,podsłuchałam jak ojciec rozmawiał z lekarką.Z pół roku zrobiło sie 7 lat.Twoja mama może żyć jeszcze dłużej.Uwierz w to.
Jasia 11 jeżeli Ty w kościele usłyszałaś Będziesz zdrowa to na pewno tak będzie .Jesteś zdrowa.To Ci powiedział Pan Bóg przez Anioła Stróża.Sama też jesteś Aniołem na naszym forum,każdego potrafisz wesprzeć ,pocieszyć i co najważniejsze TWOJA MODLITWA.12 i 13 października sa msze w Ostrołęce.Będzie ojciec Knapczyk.Pozdrawiam.
Mnie o chorobie to powiedział szatan.Wyjeżdżaliśmy całą rodziną do Egiptu(wtedy loty były odwoływane ze względu na pył wulkaniczny)jeden lot odwołany.Drugi miał być we wtorek.Ja wracałam z kościoła w niedzielę i zamiast sie modlic to myslałam gdzie poszła chmura pyłowa.Jak wracam z kościoła to przechodze obok sklepu rehabilitacyjnego ,na wystawie było kilka peruek.Patrzyłam na nie i nagle usłyszałam niedlugo ty bedziesz też nosila.Ogladałam sie ale nikogo przy mnie nie było.Machnełam reką i nadal myślałam o wyjeździe.Po powrocie poszłam za 2 miesiące do gin.na kontrolę .Ma pani na lewym jajniku guzek lity ale otorbiony,na pewno nic poważnego.Kazal poczekać 3 miesiace czy rosnie.Jak wyszłam od razu przypomiały mi sie słowa niedługo ty będziec też nosić.Zrobiłam markery wyszły 60,Wiedziałam juz na 100 procent co mam.Na onkologii zrobili mi laparoskopie bo nie wyglądało im to na raka.Prosiłam ,żeby od razu radykalna operacja bo to rak,to mnie nie słuchali.Podczas badania w trakcie laparoskopii nie mogli stwierdzic czy to przerzut czy to źródło pierwotne.Przez miesiąc po zrobieniu wszystkich badań okazalo sie źródło pierwotne.Ja przez ten miesiąc nabawilam sie nerwicy.Cały czas mysle żebym od razu poszła do gin. i zapomiała o wyjeździe to może omineła by mnie chemia ,albo dostałabym mniej.Ale diablisko wiedziało ,o czym myslę i wyjadę.Teraz ten sklep mijam z daleka.Możecie się ze mnie śmiać ale ja wierzę ,że szatan mi to powiedzial czy szepnął trudno mi okreslic i było to raczej powiedziane szyderczo.