Ostatnie odpowiedzi na forum
timi
Moja blizna ma ok. 10 cm. Guz jakoś specjalnie duży nie był. Jak dobrze pamiętam jakieś niecałe 2 cm. Ile go miałam tego pewnie nikt nie wie. Operacja rozległa, ponieważ węzły były "podejrzane". Jak się okazało, dobrze że zostały wycięte, bo tam już były przerzuty. Niestety nie obyło się bez powikłań po operacji. Może już doczytałaś w moich wcześniejszych wpisach, że mam porażony splot nerwów barku prawego. I teraz tak naprawdę bardziej tym się martwię, niż samym rakiem. ;)) Cały czas tą rękę rehabilituję, żeby wrócić do sprawności. Acha... U mnie biopsja dała niejednoznaczny wynik, właściwie to było napisane, że jest ok, aczkolwiek ze wskazaniem do operacji.
Judyta03
Ja miałam porażone struny głosowe z prawej strony. Na początku było kiepsko, bo głos mi zanikał momentami. Teraz już praktycznie mówię swoim głosem. Chociaż zdarzają się dni, że mam chrypkę, albo głos mi cichnie. ;) Nie trać wiary! :)
A tak na marginesie, to na blizny polecam japońskie taśmy taping Kinesio. Stosuje się je w rehabilitacji, w usprawnianiu krążenia, jak również na blizny. Super sprawa. Ja nie stosowałam żadnych maści, sporadycznie smarowałam bliznę oliwką dla dzieci. Przede wszystkim to moja rehabilitantka naklejała mi właśnie te taśmy i blizna się ładnie ściągnęła i zbladła. :)
timi
Ja akurat byłam operowana w Zgierzu. Mam usuniętą całą tarczycę, węzły chłonne boczne szyi i przytchawicze.
timi
Ja jestem z Trójmiasta i jak tylko mogłabym jakoś pomóc to pisz. ;)))
inezka
No i dobrze! Będziesz miała to z głowy. ;) Powinni od razu wyciąć całą tarczycę. Głowa do góry!
ona26
Super że wyniki dobre. ;) Zresztą nie mogło być inaczej. ;))
Iziax
W Zgierzu da się przeżyć. ;) Byłam tam w lipcu zeszłego roku. ;) Warunki na oddziale nie są powalające. Za to lekarze i pielęgniarki super. Przynajmniej na tym oddziale. Trzymaj się tam dzielnie. ;)
megan
Ja nie leczę się dlatego, że nie chcę, tylko dlatego że mnie na to nie stać. Choruję na raka rdzeniastego tarczycy. Ponieważ mam nieoperacyjne przerzuty, jedyną formą leczenia jest przyjmowanie leku, który niestety w naszym kraju nie jest refundowany. Dostałam 2 negatywne odpowiedzi z Ministerstwa Zdrowia w sprawie refundacji tego leku. Na tą chwilę jedyną szansą dla mnie jest jakiś program kliniczny, w którym będę mogła uczestniczyć. Jestem cały czas w kontakcie z moją Panią dr z W-wy i jak tylko ruszy ten program, to zaczną mnie leczyć.
megan
Witaj na forum! :) Chyba każdy na wiadomość o raku reaguje szokiem, niedowierzaniem, zadaje sobie pytania dlaczego ja? Gdy taka wiadomość spada jak grom z jasnego nieba trudno "przetrawić" to spokojnie. Sama na początku miałam chwile załamania. Teraz staram się myśleć o tym jak najmniej, odganiam złe myśli. Dużo czytam o pozytywnym myśleniu. W walce z chorobą najważniejszą podstawą jest nasze nastawienie. Trzeba wziąć się w garść, walczyć i wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Nie ma innej rady. Ja, mimo niezbyt dobrych wyników, przerzutów, dużych powikłań po operacji tarczycy, braku leczenia na tą chwilę i tak wierzę, że będę zdrowa. Innej opcji nie przyjmuję do wiadomości. ;)) Tak więc głowa do góry! ;)
martynazst23vp
W przypadku Twojej mamy zapewne bez operacji się nie obejdzie. Biopsja ani tym bardziej usg nie zawsze wskaże jaki to jest rodzaj nowotworu. Znane są przypadki gdzie biopsja wykazywała guz łagodny, a okazywało się inaczej. Dopiero wynik histo-patologiczny daje pewność. Wiem, że jest Tobie trudno, a dla Twojej mamy to jak grom z jasnego nieba. Każda/y na tym forum przeżywał szok po usłyszeniu takich bądź podobnych wiadomości. To zrozumiałe. Endokrynolog zapewne skieruje Twoją mamę do chirurga. Na pewno wszystko też szczegółowo wytłumaczy.
Co do leczenia to Gliwice są jednym z najbardziej znanych ośrodków w Polsce i do tego bardzo dobrym. Ja osobiście leczę się (choć na razie to chyba nieodpowiednie słowo ;))) w Warszawie. Jednak mam zupełnie inny rodzaj nowotworu tarczycy, no i zdecydowanie bliżej do stolicy.
Wracając do Ciebie i Twojej mamy, to musicie wziąć się w garść. Teraz będzie już tylko lepiej. Nowotwory tarczycy, a mianowicie rak brodawkowaty i pęcherzykowaty, mają bardzo dobre rokowania, dobrze się je leczy i dość szybko.
Na pewno osoby z tego forum nie raz to potwierdzą.
Pozdrawiam Cię serdecznie i głowa do góry! Trzymam kciuki za piątkową wizytę!
Shanta84
Gratuluję przede wszystkim! ;) Bez paniki, wszystko będzie dobrze. ;)
ona26
Mam nadzieję, że poród u Ciebie będzie szybki i mało bolesny. Będę trzymać kciuki! ;) No ale to jeszcze trochę czasu. ;)
kasia.b.77
Wiem, że trudno się nie denerwować, ale jakoś trzeba nad tym zapanować. No i przede wszystkim wierzyć, że to tylko formalność, bo już jesteś zdrowa i z rakiem się rozprawiłaś.
Ja w poniedziałek jadę na TK. Zobaczymy co się zmieniło przez ten niecały rok. Jak tam się mają moje przerzuty. Szkoda tylko, że wyniku nie ma od razu. No ale cóż, pozostaje cierpliwie czekać. ;)
ona26
Jednym słowem jesteś stworzona do bycia w ciąży. ;)) A takie kopniaczki to pewnie super uczucie. ;))