od 2016-02-02
ilość postów: 237
Martyna90 tylko się cieszyć. Dla mnie też wiele sytuacji było niejasnych z tymi cutologiami itp. Na siłę i tak nic nie zrobisz. Skoro lekarz powiedział że za pół roku cytologia to trzeba odczekać;-) będzie dobrze
jezyk321 w tym przypadku jasne,że już wszystko jedno. Skoro wyszło nawet podjerzenie czegoś więcej niż CIN1 to warto zrobić z tym porządek raz a dobrze :-)
jezyk321 właśnie gdzieś wyczytałam,że jednak jeżli w cytologii wyszło gorzej niż w kolposkopii to należy rozszerzyć ta diagnostyke. Myślę,że wycinki rozwieją Twoje wątpliwości.
No to ja mam pewność,że nie mam hpv 16,18,11,6 bo miedzy innymi na te sie badałam i szczepiłam. Być może mam jakiś niskoonkogenny...zrobie za jakiś czas ten CINtec zeby już zakończyc ta sprawe.
No to jeden onkogenny drugi nie. Ja mając pozytywny test na HPV nie czekałabym z CINtec, z tym,że ja właśnie taka jestem. Hipochondria to moje drugie imie...
Miałam ten test HPV 14 (6, 11, 16, 18, 31, 33, 35, 39, 45, 51, 52, 56, 58, 59). Test jakościowy z genotypowaniem wirusów niskiego i wysokiego ryzyka. Koszt około 250zł. Ja na Twoim miejscu to dla świętego spokoju zrobiłabym test na hpv lub ten CINtec jest to zaawansowany test cytologiczny łączący w sobie dwa biomarkery: p16, oraz Ki-67. Test pozwala na wykrycie komórek, które przeszły transformację nowotworową pod wpływem wirusa HPV HR.
I nie wiem czy jak się troche finansowo nie odkuje to sama go nie zrobie... na pewno zanim zajde w drugą ciąże.
Lilo33 ja po pierwszym porodzie w 2015 też miałam podejrzaną cytologie możliwosc lsil/cin1. Kolposkopia miesiac po cytologii absolutnie niczego nie wykazała. Próby octowe, jodowe również. Powtarzałam cytologie co pół roku + kolpo. Każdy wynik dobry. A przypomne,że ja jestem szczepiona na HPV w 2012r. W 2012 miałam też badanie HPV na najbardziej onkogenne typy - wyszedł ujemny.
Od 2011 roku mam stałego partnera - męża. Więc jeśli mam wierzyć szczepionce to teoretycznie nie moge mieć hpv 16,18,6,11. Mój mąż też na 100% jest mi wierny a ja jemu.
Lekarze twierdzą,że w moim przypadku albo jest to nieonkogenny typ wirusa, albo po prostu pani histopatolog troche nainterpretowała moja cytologie tj.mógl to być silny stan zapalny który czesto mylony jest z lsil/cin1. Ginekolog powiedział ze lepiej w tą strone. Kobieta sie przebada i ma jasność. Gorzej jakby to było na odwrót, i sprawa zamiecionaby była pod dywan. Ile razy ja chciałam wycinki...trzech ginekologów sie w głowe pukało. U mnie strefa przejscia dwóch nabłonków jest widoczna na szyjce (tzw.nadzerka wrodzona). Tzn.nabłonek z kanału jest wyciagniety na tarcze i ewentualne zmiany są bardzo dobrze widoczne. Ale z drugiej strony czesto mam też stany zapalne. Dlatego też lekarze twierdza ze nie ma skad pobrac tych wycinków.
Dzięki dziewczyny...teraz jestem już spokojna. Mogę się na spokojnie zająć zmianą miejsca pracy.
A wracając do Malutkiej30...to cały czas chodzi mi po głowie, jak to jest możliwe... co myślicie?
Ja wiem,że zdarzają się rózne pomyłki...ale az tak?
Witaj Malutka30, Piszesz,że po pierwszej ciąży wyszło Ci podejrzenie cin. Ale jakiego CIN? Czy te pierwsze wycinki były pobierane pod kontrolą kolposkopu? Czy masz pewność,że cytologie były pobierane szczoteczką? No nie mogę sobie jakoś wyobrazić,że tyle cytologii i żadna niczego nie wykazała,nawet wycinki przy HPV16.
Co prawda te zmiany gruczołowe powstają dość szybko...ale. A miałas kiedyś cytologie płynna? Podobna ona duzo lepiej wykrywa te ewentualne zmiany w kanale.
A wracając do mnie... 11.01 robiłam cytologie LBC... wyniki miały być za dwa tygodnie. A tu co? Wczoraj dostaje sms z luxmedu,że wynik jest gotowy do odebrania. Nogi się pode mną ugieły. Zalogowałam się. Odebrałam.
Piękna, czysta - wynik UJEMNY :-) cieszę się jak diabli... :-)