Sara_R, Wygrał

od 2013-06-12

ilość postów: 36

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

11 lat temu
Witajcie
Czy mogę prosić o jakieś namiary na fb żeby śledzić nasze wspólne losy?

Rak jajnika

11 lat temu
Dzięki. W poniedziałek kupię mamie ten pas. Dziś sklepy medyczne nieczynne.
Mama szczęśliwa, już zadzwoniła do koleżanki- pani którą poznała w szpitalu-w tym samym dniu były operowane- i się pochwaliła. Pani
Jadzia też kupi sobie pas ;-)

Ile można ludziom pomoc służąc dobrą radą
Dzięki!

Rak jajnika

11 lat temu
Dziękuję Wam za odpowiedzi, bardzo mi pomogły
Mama chodzi na krótkie spacery 2 razy dziennie. Potem jednak długo dochodzi do siebie bo jest strasznie słaba. I krótkie przechadzki po domu.
Myślę że bardzo chce się ruszać ale chodzi tyle ile ma sił.
To WY Kobietki szybko dostałyście chemię! W poniedziałek musimy dzwonić o wyniki badań żeby też jak najszybciej skonsultować się z lekarzem

mariak - my do gdyni gdzie mama się leczy mamy ponad 130 km. Więc dojazdy ... zainteresował mnie ten pas ściągający. Kiedy można zacząć go stosować? I na jak długo nakładać? Trzeba to skonsultować z lekarzem?
Jeszcze raz dzięki za pomoc

Barcelona- kochana jesteś taka dzielna. Sama mam dzieci i wiem że trudnych sytuacjach w życiu to dla nich żyjemy i walczymy. Ale to też nie znaczy że jest łatwo. Wyobrażam sobie w jakiej trudnej sytuacji się znalazłaś. wstrętne choróbsko . Trzymam kciuki żeby jak najszybciej wycięli Ci tego dziada i żebyś szybko mogła stanąć na nogi po operacji i chemi. Na prawdę z całego serca.

Rak jajnika

11 lat temu
Kochane, mam do was pytanie. JAK DŁUGO DOCHODZIŁYŚCIE DO SIEBIE PO OPERACJI RADYKALNEJ?

Moja mama ma 60 lat. Jest 2 tygodnie po operacji, dodatkowo miała przerzuty na jelita i pęcherz i wątrobę, więc i tam działali. Po operacji mama szybko stanęła na nogi i zaczęła jeść.
Jednak na tym stanęło. Koniec postępów. Mamula tylko leży w łóżku, bardzo słaba. Chodzi po domu co jakiś czas ale b krótko bo zaraz nie ma sił. Apetyt ma ładny. Może to normalne że po 2 tyg jest się jeszcze takim słabym?
Ale my bardzo martwimy się o mamę. Kiedy wykryto u mamy raka miała marker 400. Na operację czekała miesiąc i marker wynosił już 800!
Boimy się że w takim tempie rak niszczył naszą mamulę to teraz po operacji może też wciąż działa.
Za tydzień dopiero mamy odebrać wyniki po operacji.
Napiszcie proszę jak było u was.

Rak jajnika

11 lat temu
BERTA. Za ok tydzień odbierzemy wyniki u Dudziaka. Potem chemia i dalsze leczenie u niego prywatnie. Nie wiem jak to będzie wyglądało, jak częste wizyty będa potrzebne. Nie mam pojęcia jak to się dalej odbywa- leczenie, kontrole, badania.
Mama prosiła abym spytała cie jak się teraz odżywiasz. Wcześniej pisałaś że jesz dużo buraków i wątróbke-drobiową czy wieprzowa? Pijesz ciągle nutridrinki?
Czy po operacji długo miałaś nabrzmiały brzuch? Moja mama wciąż ma mocno, boję się aby to znów woda się nie zbierała.

Rak jajnika

11 lat temu
Doceniam to i to bardzo! Mamie udało się trafić pod wspaniała opiekę, nie usunięto całego jelita więc nie ma stomi, pęcherz póki co cały tylko usunięta zmiana. Mamie już po 5 dniach usunięto dreny-mimo wcześniejszego b rozległego wodobrzusza. Po 6 dniach po ciężkiej operacji wyszła ze szpitala gdzie inne DUŻO MŁODSZE kobiety zostały w cięższym stanie. Mimo bardzo złych prognoz lekarzy mama jest na prawdę silna i dochodzi do siebie. Przecież o tym wszystkim napisałam. Jestem z niej dumna, z tatą i siostra byłam przy mamie cały czas po operacji mimo że jestem w 7 mies ciąży, mam b chorą nerkę i jechaliśmy do mamy do szpitala 150 km- z moim 1,5 rocznym dzieckiem bo nie mam NIKOGO do pomocy. Spaliśmy na materach przez kilka dni. Ale byłam najszczęśliwsza na świecie widząc pierwsze kroki mojej mamy po operacji i okruszki na jej twarzy po pierwszym zjedzonym sucharku. Miałam oczy pełne łez szczęścia mówiąc jaka jestem z NIEJ dumna że jest taka dzielna
A to że boję się ją stracić i że nie pogodzę się z tym że To spotkało moja mamę to inna sprawa. Nie zmienię zdania.
Więc nie czepiaj się tylko tego co napisałam wg ciebie ŹLE. Napisałam też wiele innych rzeczy.

Rak jajnika

11 lat temu
lilith.p dziwna z Ciebie osoba. Doszukujesz się w słowach innych tylko tych złych stron. Przeczytaj moje wypowiedzi jeszcze raz, a nie na mnie najezdzasz cały czas. Przeprosiłam jeśli komuś sprawiłam przykrość. Nie będę już nic pisać. Jak będę potrzebować informacji to poczytam.
Myślałam że to forum o raku jajnika gdzie każdy pisze o tym jak się żyje z tą chorobą, czego się spodziewać na co być przygotowanym a przede wszystkim jak dzielnie walczyć. mi jest w tej chwili b trudno, może z czasem inaczej spojrzę na to. Ale nie będę udawać że tak cudownie jest bo mama dochodzi do siebie po operacji kiedy wiem że jeszcze długa i trudna droga przed nam np chemiai. A teraz przede wszystkim wyniki badań

POLECAM ci przeczytać trochę forum wstecz. Kobiety piszą o swoich cierpieniach, a nie tylko jak to fajnie jest żyć i cieszyć się każdym dniem.

GRUBA BERTA- będę śledzić twoje wypowiedzi. Jesteś ogromnym wzorem i wsparciem dla mojej mamy, mówię jej o wszystkim co napiszesz. Dziękuję Ci za to. My zamierzamy leczenie mamy kontynuować u dr Dudziaka. Mamy nadzieję że mama będzie pod dobrą opieką. Życzę ci dużo zdrowia i sił.

Pozdrawiam Wszystkich.

Rak jajnika

11 lat temu
lilith.p przecież JA NIKOGO NIE OCENIAM czy kocha mniej czy bardziej swoich bliskich. Napisałam że bardzo kocham mamę i tyle. Po co od razu takie spekulacje?
To że nie potrafię pogodzić się z chorobą to nie znaczy że będę tym gnębić mamę. Jeśli mama odejdzie też z tym się nie pogodzę bo jest częścią mojego życia, ale to nie znaczy że zamknę się z ciemnym pokoju i będę patrzeć w sufit do końca życia. Będę żyć dalej i wychowywać dzieci ale w sercu zawsze będzie pustka i ból. Tak jak teraz jest ból i strach.
Walczymy i będziemy walczyć jak lwy. Mama jest silna i my dla niej też będziemy.

To że otwarcie napisałam o swoim strachu i tym że nie umiem sobie z tym poradzić to tylko po to aby poznać WASZE zdanie i nastawienie, bo macie większe doświadczenie niż ja. Chce też wiedzieć jak to wygląda z perspektywy osoby chorej po to aby lepiej wspierać i zrozumieć co czuje moja mamula.

Mąż Barcelony- życzę tobie i twojej rodziny wciąż tej siły do walki. Byśmy wszyscy tutaj ją mieli. I byśmy cieszyli się życiem bliskich, każdą chwilą bardziej intensywnie.

Rak jajnika

11 lat temu
Elbe- mamy siostra zmagała się z chorobą równe 5 lat choć dawali jej 5 miesięcy życia, kiedy dowiedziała się o chorobie miała straszne przerzuty, musieli zrobić STOMIĘ, płuca też zaatakowane. No a ciotka nie poddała się. Żyła 5 lat ale w strasznych cierpieniach niestety. Ciągłej walce. Mama często ją odwiedzała i też boi się tego wszystkiego. Wszyscy się boimy.
Co do genetyki to moja siostra już sobie zrobiła badania i jest ok. Ja zrobię jak urodzę-jestem w 7 mies ciąży.

Rozmowa na forum widzę że dość mroczna. Ja wciąż nie potrafię się pogodzić z chorobą mamy. Zbyt mocno ją kocham żeby pogodzić się z tym co ją spotkało.
Będę cieszyć się każda sekundą spędzoną razem ale to taka radość przez łzy.

Rak jajnika

11 lat temu
Jeszcze raz dzięki za słowa otuchy.

BERTA- powiedziałam mamie że jesteś po 2 chemii i dobrze się czujesz. Ale się ucieszyła! Powiedziała, że jest BERTA 2 bo też jest taka dzielna i dobrze wszystko znosi.
Wszystkim życzę tylu sił do walki.