Ostatnie odpowiedzi na forum
Aneta31 skoro przy dawce 150 było ok a teraz przy 125 tyjesz to może odpowiednią dla Ciebie dawką było właśnie 150 i należy do niej wrócić?
Kalmara dzięki. Myślę, że we wszystkich ośrodkach tak będzie :)
Karolcia901202 musisz zrobić biopsję tego guzka. Póki co skoro nie wiadomo co to jest, to żadna z Nas Ci nic nie doradzi. 3mam kciuki, żeby to było zwykłe zwapnienie, bo już w tym roku stoczyłaś jedną walkę z rakiem i wystarczy.
Justionka81 na jodowanie podobno najlepiej do Gliwic, a co do samej operacji to Dziewczyny były operowane w różnych ośrodkach i też było dobrze. Ja miałam operację w Gliwicach, ale to dlatego, że po prostu jestem stąd. Jeśli masz daleko to może warto poszukać czegoś bliżej, bo jednak przed samą operacją dwa razy trzeba się stawić w szpitalu no i potem jeszcze przyjęcie na oddział i operacja.
Kalmara czyli tydzień w szpitalu + 30 dni l-4 tak? Dzięki za odp :*
Dziewczyny a na ile mniej więcej dostaje się L-4 po dużym jodzie?
Ja na jod czekam 7 miesięcy ;)
Strach nawet tak nie pisz... Pokonasz chorobę, za parę lat będzie już tylko wspomnieniem ;) A koń super sprawa :D Na pewno będziecie go mieć!
Ewka22 a gdzie byłaś operowana? Nie wycieli Ci od razu tych węzłów chłonnych? Szkoda że czeka Cię druga operacja, ale dasz radę i potem będzie już z górki. Kiedy ta operacja?
Strach to jest straszne jak takie małe dzieciątka chorują... Nie umiem tego przeboleć. Dziś właśnie przelewałam pieniądze na leczenie kilkutygodniowego chłopczyka, który nie dość, że urodził się w 32 tygodniu ciąży to jeszcze wykryli mu w obu oczkach siatkówczaka (to też rak), ma kilka tygodni a już jest po dwóch chemiach :( Poryczałam się jak głupia, nie rozumiem dlaczego takie rzeczy mają w ogóle miejsce :(
Ja tylko wiem, że radioaktywny jod lepiej działa, jak ma się w organizmie niedobór jodu i tylko na to zwrócili mi uwagę.
No dokładnie, nie ma się co nakręcać. Ja na co dzień w ogóle o tym nie myślę, nikt też z moich bliskich czy też dziewczyny w pracy nie dają mi odczuć, że mam raka (chociaż w sumie ja używam stwierdzenia, że raka miałam, bo przecież dziada wycieli). Żyję normalnie, jakby tego w ogóle nie było. Tylko blizna i to forum przypominają mi, że jednak takie coś miało miejsce :P
A też tak macie, że ta choroba diametralnie zmieniła Wasze postrzeganie wielu spraw a nawet zachowanie? Ja np. zawsze byłam nerwowa, w pracy się denerwowałam, stresowałam, przejmowałam, a teraz? Z uśmiechem na twarzy patrzę na moje denerwujące się koleżanki, bo u mnie pełen luz :D W innych dziedzinach życia też wyluzowałam, bucze na męża jak się denerwuje błahostkami itp ;) Czasem nawet sobie myslę, że ta choroba była mi w jakimś stopniu "potrzebna". Wiem, że to dziwne, ale serio wolę siebie w obecnej wersji.
Co do takiej normalnej diety to ja odżywiam się zdrowo, unikam glutenu, nie jem nabiału, mięso jem raz na tydzień. Jem dużo warzyw, owoców, kaszy jaglanej, codziennie piję owocowe szejki z jarmużem które zastępują mi jeden posiłek w pracy i śniadanie, mieszam je z kaszą jaglaną.
Wcześniej też jadłam zdrowo (choć nie powiem teraz jem zdrowiej głównie przez rezygnację z glutenu i nabiału), no ale jak widać niewiele to dało ;)
Co do takiej normalnej diety to ja odżywiam się zdrowo, unikam glutenu, nie jem nabiału, mięso jem raz na tydzień. Jem dużo warzyw, owoców, kaszy jaglanej, codziennie piję owocowe szejki z jarmużem które zastępują mi jeden posiłek w pracy i śniadanie, mieszam je z kaszą jaglaną.
Wcześniej też jadłam zdrowo (choć nie powiem teraz jem zdrowiej głównie przez rezygnację z glutenu i nabiału), no ale jak widać niewiele to dało ;)
Co do takiej normalnej diety to ja odżywiam się zdrowo, unikam glutenu, nie jem nabiału, mięso jem raz na tydzień. Jem dużo warzyw, owoców, kaszy jaglanej, codziennie piję owocowe szejki z jarmużem które zastępują mi jeden posiłek w pracy i śniadanie, mieszam je z kaszą jaglaną.
Wcześniej też jadłam zdrowo (choć nie powiem teraz jem zdrowiej głównie przez rezygnację z glutenu i nabiału), no ale jak widać niewiele to dało ;)