Ostatnie odpowiedzi na forum
Maszka ja też przez przypadek dowiedziałam się, że mam guzy na tarczycy. Potem biopsja, potem jeszcze dwie, żeby się upewnić, no i diagnoza rak brodawkowaty. We wtorek idę do szpitala na wycięcie całej tarczycy, no i moe jeszcze węzłów jeżeli lekarze uznają że już tam są przerzuty. Drżę ze strachu, ale wiem, że to jedyna droga, żeby z tym walczyć.
Miałam takie same wątpliwości co do biopsji, tym bardziej, że mi przy niej uszkodzili naczynie krwionośne i miałam sińca na całą szyję :-/
Odpowiedzi na moje pytania były wymijające, ale clou jest takie, że można wyjmując igłę przenieść trochę kawałków guza poza obszar tarczycy, ale nawet jakby miał się przemieścić gdzieś dalej, to po operacji jesteśmy traktowani jodem, który wszystkie te przerzuty i tak ma dobić
Tak mi się wydaje, że właśnie męczy Cię coś jeszcze... :-(((
Kasiula no nie wiem może łatwo mi mówić, ale wydaje mi się że każdy kolejny dzień jest warty przeżycia. I starania żeby było lepiej.
No dziad nie odpuszcza ciągle wystawia nas na próbę. Trzeba przyjąć jego strategię ;-)
Jeżeli rok w nicku to Twój rok urodzenia to jesteśmy równolatkami :-)
Ja mam dwóch małych chłopaków, więc bunt na sytuację mam ogromny..
Pierś robisz dla siebie! I dla skorupiaka, żeby pokazać że walczysz! Rozumiem, że masz dorosłych synów?
hmmm czekaj, to nie tak żeby uciekać od leczenia, miałam na myśli oderwanie się chwilowe od świata; tam pewnie mimo, że osoby nie jedno przeszły to czuć wśród nich pozytywne wibracje i wsparcie.
Z tymi bagażami to faktycznie kicha... to może w ogóle za daleka podróż po operacji...
Nie wiem czemu wskoczył mi drugi raz ten sam komentarz...
Kasiula jedź! Lepiej oderwać myśli. Wiem coś o tym. Musimy jakoś walczyć z tymi czarnymi myślami. Po wynik możesz zadzwonić do swojej lekarki, czy musisz osobiście?
Kasiula trzymam mocno kciuki, żeby wynik biopsji pokazał łagodne guzki!!
Naprawdę dużo przeszłaś :-( Ale proszę, proszę, proszę nie trać woli walki!!
Przytulam mocno!!!!
A do Polańczyka nie możesz, czy nie chcesz jechać, z powodu oczekiwania na wynik... nic nie sugeruję ;-)
Kasiula trzymam mocno kciuki, żeby wynik biopsji pokazał łagodne guzki!!
Naprawdę dużo przeszłaś :-( Ale proszę, proszę, proszę nie trać woli walki!!
Przytulam mocno!!!!
A do Polańczyka nie możesz, czy nie chcesz jechać, z powodu oczekiwania na wynik... nic nie sugeruję ;-)
Ja mimo wszystko wolę w pracy, bo w domu za dużo myślę :-p We wtorek szpital a w poniedziałek jeszcze tez do pracy idę :-)
Teraz próbuje zrobić pierogi w piekarniku, bo mi przedwczorajsza burza spaliła płytę indukcyjna :-/ Normalnie stracha miałam jak nie wiem - pioruny waliły jakby w nasz dom!