Ostatnie odpowiedzi na forum
Aniu , mój mąż ma podobne rozpoznanie, tylko LG, czyli niskiej złośliwości. Jednak decydujące jest naciekanie miesniowki, dlatego tylko radykalna operacja jest zabiegiem wskazanym do leczenia. Musimy to jakoś przejść, inni dali radę, to i nam się uda! Pozdrawiam.
Jeszcze jedno, masz też prawo za pozwoleniem dyrektora szpitala, do skserowania całej historii choroby jeżeli mąż upowaznil cię do tego.Zawsze w trakcie przyjęcia, pacjent wskazuje osobę która może mieć wgląd do jego dokumentacji. I tego się trzymaj.
Witam. Aniu, to co piszesz w głowie się nie mieści! Musisz z upowaznieniem od męża odebrać wyniki. Jeżeli lekarz będzie robił trudności, postrasz go NFZ, albo idź do dyrektora szpitala
Poszukaj dobrego urologa i idź prywatne na wizytę. Pacjent ma prawo wiedzieć jakie są wyniki HP i jak będzie wyglądało dalsze leczenie. Nie można tak traktować ludzi, nie jesteście własnością szpitala.Maz ma też prawo wyboru lekarza i szpitala w jakim ma być leczony. Jeżeli traficie do Bydgoszczy, to myślę, że lekarze tam będą badać jeszcze raz. Przynajmniej tak było w naszym przypadku, nawet TK ma być powtórzone .Mysle, że każdy ośrodek preferuje swoje badania. Nie bój się, nikt nie będzie usuwal pęcherza, bez upewnienia, że to konieczność. Głowa do góry, nie daj się! Pacjent ma swoje prawa, zagwarantowane w Karcie.A swoją drogą, to trafiłaś, na beznadziejnych lekarzy, nie dość, że zmagacie się z chorobą, to jeszcze brak informacji i wsparcia!To nienormalne! Pozdrawiam serdecznie.
;)
Miło mi Aniu,ale w porównaniu do innych, jestem laikiem jeżeli chodzi o walkę z tą chorobą. Wszystkie informacje dostałam tu, na forum. Wiele razy dziękowałam za pomoc i wsparcie. Są tu niesamowici ludzie, którzy mimo swoich problemów pomagają innym.Jezeli chodzi o kartę onkologiczna,, to u rodzinnego byłam sama, trochę mamrotal, ale wpisał bez problemu. Pozdrawiam ;)
Witam. Aniu, z tego co wiem, wyniki HP można odebrać tylko osobiście,być może dlatego urolog trzyma je u siebie. W wyjątkowych sytuacjach, a taka jest u was, mąż może napisać upoważnienie dla ciebie. Lekarz powinien poinformować o wynikach, ale w żadnym wypadku nie zatrzymuje ich dla siebie.Z wynikiem HP idź do lekarza rodzinnego, który wystawi dla męża kartę onkologiczna (przynajmniej u nas tak było), a to ułatwi dalsze leczenie. Masz prawo wyboru lekarza i konsultacji. Nawet jeżeli mąż będzie w szpitalu, Ty możesz z wynikami iść na wizytę i porozmawiać o dalszym leczeniu.Mysle,że masz rację, dopóki nie będzie pewności, że mąż nie pradkuje, żaden inny oddział go nie przyjmuje. Jak już pisałam, u nas od TURT do zabiegu będzie 2 miesiące, na klinice lekarz stwierdził, że to nie zmieni (mam nadzieję) przebiegu choroby i leczenia. Reasumując, nawet jeżeli mąż będzie do miesiąca w szpitalu, nie powinnaś się zamartwiac,bo procedur nie da rady obejść, a czytając forum,to u większości od rozpoznania choroby a operacji mija trochę czasu. Też trzymaj się :-)... I czekamy na słonko! Tv
Witam. Jak to dobrze, że "stara gwardia" (bez obrazy) wspiera tych którzy zaczynają walkę z tym gadam.Nie mam słów, którymi można wyrazić jaką nadzieją dla nas, są wasze dobre wyniki badań. Tak trzymajcie :)Dziękuję.
Aniu , u nas też od objawów do rozpoznania choroby minęło trochę czasu. 28sierpnia po TK, diagnoza, potem TURT , czekanie ponad 2tygodnie na wyniki, wizyta u Profesora, termin na cystoskopie, teraz termin na operację. W sumie 2 miesiące. Nic nie przyspieszy procedur,przynajmniej w naszym przypadku. To czekanie jest okropne, ale trzeba jakoś przeżyć. Wzajemnie, trzymaj się! Pozdrawiam!
Ech,Kasiu <3Dobrze piszesz, tylko czasem trudno zrozumieć dlaczego... Tak widoczne musi być, życie jest nieprzewidywalne.Kiedy wszystko się układa, przychodzi nagle choroba,która w jednej chwili potrafi przewrócić cały nasz świat.
Witam. Aniu,u mojego męża ból zaczął się od okolicy prawej nerki,urolog po badaniu usg stwierdził, że to kamień. leczył go Fitolizyna, jakieś leki rozkurczowe i tyle. Kiedy ból zszedł do podbrzusza, zaczęłam się niepokoić.Bol narastal, ketonal ,tramadol już nie skutkowal. Wylądował w szpitalu z rozpoznaniem kolki nerwowej.Po TK spadła jak grom diagnoza -guz pęcherza,wodonercze, poszerzony moczowod po prawej stronie. Kamieni nigdzie i nigdy nie było. Po zabiegu TURT, ból ustąpił, zaczął się czestomocz. Teraz czekamy na operację i mam nadzieję, że będzie wszystko ok.
Pozdrawiam Wszystkich
B) ;)
Anna,okres intensywnego odpratkowania to ok.2 tygodnie.Po tym czasie chory nie powinien stanowić zagrożenia dla otoczenia. Prawie 20 lat temu, podczas rutynowych badań, stwierdzono u mnie zmiany w płucach. Myślałam, że to koniec, ale moja prowadząca p.doktor powiedziała mi wtedy, że powinnam się cieszyć, że to tylko gruźlica, a nie nowotwór.Trzy miesiące byłam w szpitalu, z tym miesiąc bezwzględnej izolacji, a potem przepustki. Dziś tylko niewielki cień na obrazie płuc i raz do roku rtg przypominają mi o tej chorobie. Teraz okres izolacji jest wiele krótszy, leki pewnie też nowej generacji , więc tą chorobą nie musisz się martwić. Mój mąż przy niskiej złośliwości, T2,niestety wskazanie do RC.3 listopada mamy zgłosić się do kliniki, potem kontrolne tk i zabieg.