Ostatnie odpowiedzi na forum
Dario,mój mąż "startował" w chorobę z wagą 123kg,utrudnilo to przebieg operacji. Teraz waży 110,czyli dalej ma znaczną nadwagę, ale wydaje mi się szczupły.Ma przynajmniej z czego chudnac, po chemii miał owrzodzenia jamy ustnej, picie sprawiało mu ból, co dopiero jedzenie! Na szczęście szybko mu przeszło.
Witaj Heniek :)Znasz te diety z własnego doświadczenia, przyznaj się :P.W jakim czasie po operacji zacząłeś nosić pas?no i co zrobiłeś z tą przepuklina?
Witam. Sawusiu, mąż Ani chyba nie miał ruszanych jelit, ma podwójną urostomie, czyli wyłonione moczowody. Wtedy dieta nie jest taka restrykcyjna.Szybko przechodzi się na dietę lekkostrawna.Ja podaję dużo warzyw i owoców, białe mięso,pieczone ryby, kasze ,brązowy ryż i ciemne makarony. Nabiał i jajka w umiarkowanych ilościach, używam olej lniany i rzepakowy, kurkumine i czosnek. Używam soli niskosodowej,ksylitol do slodzenia, pieczywo pelnoziarniste. No i soki świeżo wyciskane owocowe i warzywne. Mąż przyzwyczaił się do tej diety i nie marudzi. Ale na święta pojadl świątecznych potraw, co prawda w mały ilościach, ale ogólnie je teraz mniej a częściej.
Jeżeli chodzi o pas, to trzeba robić na zamówienie, bo przecież są dwa worki, więc trzeba zmierzyć ich odległość. Przynajmniej tak poinformowała mnie pani w sklepie stomijnym. My będziemy zamawiać po nowym roku, bo mówiła, że zakłada się po dwóch miesiącach (nie wiem dlaczego?),jak uformuja się stomie. Początki są trudne, ale szybko pielęgnacja stomii staje się coraz łatwiejsza. Płytki zmieniam co 4 dni, worki co 1-2.
Morpheus, onkolog który prowadzi mojego męża, powiedział nam, że urolog (chirurg)robi swoje i jest najlepiej kiedy nowotwór można usunąć w całości. Natomiast leczenie onkologiczne czyli chemia +radioterapia, jak piszesz też daje szansę na leczenie i zatrzymanie lub wyleczenie choroby. Trwa to znacznie dłużej, ale jest możliwe. Przecież po radykalnej też są wznowy nowotworu a dalsze leczenie onkologiczne daje efekty,a nie wycina się po kawałku każdej zmiany. Chemia jest b.agresywnym leczeniem,przekonałam się na przykładzie męża, ale najgorsze to poddać się i nie walczyć.
Aniu, nie zalamuj się przebiegiem operacji. Lekarze zrobili co możliwe, teraz jak mąż dojdzie do siebie zacznie się leczenie onkologiczne. Nie każdy nowotwór da się chirurgiczne usunąć, ale to nie przekreśla szans na dalsze leczenie. Mój mąż ma dwa worki, rak został razem z pęcherzem,ale nasz onkolog daje nam nadzieję.I tego się trzymam!
Aniu, trzymam kciuki! Operacja jest duża, ale daje duże szanse na pełne wyleczenie. Trzymaj się ciepło <3
Witam. Jesteśmy po wymianie cewniczkow, wszystko trwało kilka minut, poszło gładko. Tylko musieliśmy przejechać ponad 300 km. W poniedziałek (jeżeli wyniki na to pozwolą) mąż zacznie drugi cykl chemii.Boje się żeby znowu nie zareagował jak poprzednio, ale też chciałbym kontynuować leczenie. Obecnie czuje się dobrze, ma apetyt i lepszy nastrój. Może będzie dobrze.
Dona,cieszę się razem z Tobą z dobrych wiadomości. Oby więcej takich! Ostatnio na forum brakuje optymizmu.Ale jak pisałaś, trzeba przeżyć i smutki i radości, wszystko co daje nam los... Pozdrawiam <3
Kasiu, pozdrawiam Cię serdecznie <3 Przeżyłas bardzo trudne chwile, wiem jak Ci ciężko, ale takie jest życie.Sami nie wiemy ile możemy znieść, ale życie toczy się dalej i musimy jakoś trwać.
Zagladaj tu czasami, zawsze będę się uśmiechać widząc Kazika na forum. Trzymaj się! <3
Czyli gdyby radykalna była od razu, nie było przerzutu do węzłów, inaczej by to może dziś wyglądało. To jest najgorsze, wiedzieć, że były duże szanse na pełne wyleczenie, a ktoś to zaprzepascil. Dziś i ja podejmowalabym inne decyzje(gdybym miała dzisiejszą wiedzę), ale teraz to już nie ma znaczenia . Jest jak jest...