Ostatnie odpowiedzi na forum
Leon, jak wyniki TK?( jeżeli oczywiście chcesz o tym pisać).
Morpheus, czasem używam bardziej dosadnych słów, na określenie raka, ale nie nadaje się to do publicznych wiadomości. ;-)
Nienawidzę tej choroby i kiedy jest tak trudno z nią walczyć, kiedy burzy normalne życie, kiedy strach i rozpacz to jedyne co czuję, mam ochotę czasem krzyczeć z bezsilności.
Wiem co przeżywasz, patrzeć na cierpienie bliskich sprawia ból, który trudno sobie wyobrazić. Ale twoje wsparcie i troska łagodzi chociaż trochę ten ciężki czas jaki przechodzi mama.
Trzymaj się!
Witam :-) Próbuje czytać te artykuły o których piszą "chłopaki"i... albo jest złe tłumaczenie, albo to za bardzo skomplikowane dla mnie :P
Nic i tak nie mogę kombinować, bo lekarz prowadzący zabronił eksperymentów w trakcie chemioterapii. Zostaję więc przy burakach itp ;)
Aniu, mój mąż ma duże spadki parametrów krwi po chemii, w tamtym tygodniu miał toczone osocze i krew, w poniedziałek ma zaplanowany kolejny cykl. Od wczoraj ma katar i truchleje żeby mu jakaś infekcja nie wyskoczyła,bo znowu przełoża chemię.
Czuje się dobrze, jeździ do firmy, załatwia interesy i jest w swoim żywiole.
Czasem nawet ja zapominam jak bardzo jest chory,życie toczy się dalej..
Tylko ten strach, co dalej, zabiera radość życia .
delek, bardzo dobrze, że piszesz o swoich sukcesach w walce z chorobą. Faktycznie, ostatnio było tu dużo smutnych chwil. Może złe wiadomości opuszczą forum. Nawet Heniek, który jest tu długo stwierdził, że nie było tu, w tak krótkim czasie tyłu złych wieści. To bardzo "dołujace" dla chorych i ich bliskich.
Pamiętam jak namawiales mnie na leczenie w Otwocku,żałuję, że nie zdołałam przekonać męża. Uparl się wtedy na Lublin. Przyznam, że miałam duże nadzieje, profesor twierdził, że robią tam na codzień radykalne, więc przypadek mojego męża nie jest jakiś wyjątkowy.Wyszlo jak wyszło...
Pozdrawiam :-) życzę dużo zdrowia. Tak trzymaj!
Kazali pić..
płyny obojętne. Trzymam kciuki za pomyślne wyniki.
Ja mieszkam na Podkarpaciu, mam dużo czystego powietrza i mało dobrych ośrodków leczniczych :P
Szlag z rakami! Skąd ten gad ma tyle siły? Jednego nie mogę zrozumieć, ludzie chcą lecieć na Marsa, a leku na to cholerstwo nie mogą znaleźć?
Jak to możliwe? ;-)
Ale masz humorek Leonie :P
Możesz przecież wciągać głęboko w płuca smog na świeżym powietrzu.
Aniu, u nas nie było (niestety) żadnego konsylium ani przed ani po operacji. Decyzję o zabiegu podjął profesor, a dalsze leczenie onkologiczne pozostawił nam. Szczęśliwie trafiłam na b.dobrego onkologa który teraz nas prowadzi. Teraz wiem, że po rozpoznaniu powinnam do niego (onkologa) skierować pierwsze kroki. Może nie zmieniło by to naszej sytuacji, ale..
Nie ma co "gdybac", mąż ma jeszcze jeden cykl chemii,a potem decyzja co dalej.
Mąż rozpoczął chemię równo miesiąc po zabiegu, wtedy węzły były czyste(7mm)po biopsji. Mam nadzieję, że tak zostało.